To może w ramach zbiorowej psychoanalizy ja też: Jestem cameel (czyt. kamil) mam 27 lat, jestem wykluczony, dlatego że jestem białym, katolikiem i żonatym heteroseksualnym monogamistą, a przede wszystkim głosowałem na PiS (niestety na PO kiedyś także, ale byłem wtedy młody), czyli według wszelkich dostępnych definicji jestem „faszystą”, „bydłem”, „watahą”, „moherem, którego trzeba spalić na stosie”, „zahipnotyzowanym” obywatelem polskiego ZOO. Ponieważ w rocznicę katastrofy postanowiłem odwiedzić Warszawę, przywieźć z Opola dwa znicze i postawić je przed Pałacem Prezydenckim, oznacza to, że nie tylko jestem z ciemnogrodu, ale jestem także „smoleńskim paranoikiem”, „dilerem nienawiści” i „agresywnym fanatykiem”. Gdyby tego było mało, nie wykluczam teorii zamachu, ponieważ jak dotąd śledztwo nie wykluczyło w sposób wiarygodny tej wersji (mimo że oficjalne i w świetle międzynarodowego prawa jedyne już się skończyło), a strona rosyjska zachowuje się tak jakby chciała coś ukryć, a nie jakby wszystko było w porządku. Nie oznacza to, że nie rozważam innych teorii, jak np. spiskowej teorii nacisków i presji, jednak one nie zostały w żaden sposób udowodnione (Pan jako wybitny prawnik musi to wiedzieć), ponieważ „eksperyment psychologiczny post mortem” nie jest dla mnie wiarygodnym dowodem. Biorąc powyższe pod uwagę, czuję się wykluczony ze społeczeństwa, moje poglądy nie mają reprezentacji w publicznych mediach, jestem nieustannie obrażany (Pan także raz się dołączył) wyzywany, poniżany i opluwany.
W żadnym wypadku się nie żalę. Każda medialna obelga utwierdza mnie w przekonaniu, że to ja mam rację, a nie robot z słuchawką w uchu i z prompterem w mózgu.
Pozdrawiam
Autor: Cameel
Świetny tekst.
@Ozi
Dzięki :)
Tekst odnosi się do wpisu Wojciecha Sadurskiego – prawnika (http://wojciechsadurski.salon24.pl/306236,notatka-dla-ministra-arlukowicza), a nie jak sugeruje tytuł, do Bartosza Arłukowicza, którego operetkowe stanowisko ministerialne było pretekstem do tej skargi.
Pozdrawiam