„Gloria victis, czyli chwała Kowalczykom” – tytułuje swój felieton na łamach „Rzeczpospolitej” Robert Mazurek. I komentuje informację, że opolscy policyjni związkowcy protestują przeciw tablicy upamiętniającej braci Kowalczyków na budynku opolskiego ratusza.
Mówi to więcej o stanie polskiej policji i kraju, w którym żyjemy, niżby się mogło wydawać – stwierdza publicysta.
Przypomnijmy, że na naszych łamach kilkakrotnie pisaliśmy ostatnio o inicjatywie uczczenia braci Kowalczyków tablicą upamiętniająca ich czyn. W tym roku mija 40 lat od ich antykomunistycznego protestu – wysadzeniu auli Wyższej Szkoły Pedagogiczne. Opolskie Stowarzyszenie Pamięci Narodowej stworzyło komitet honorowy, który zajmie się upamiętnieniem tych wydarzeń (w skład komitetu wszedł m. in. Poeta Jarosław Marek Rymkiewicz).
Robert Mazurek przypomina szczegóły zdarzenia sprzed 4 dekad („nikomu nic się nie stało. Jerzy dostał karę śmierci. Ostatecznie obu skazano na 25 lat więzienia, z czego po kilkanaście odsiedzieli”) i tłumaczy „młodemu czytelnikowi” motywacje Kowalczyków:
Ano dnia następnego, podczas radosnego święta Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa, odznaczenia mieli tam odebrać zasłużeni esbecy, z katem Szczecina z grudnia 1970 roku podpułkownikiem Julianem Urantówką na czele. Kowalczykowie, wychowani w antykomunistycznym środowisku na Kurpiach, patrzyli na to z bezsilną wściekłością. W akcie desperacji wysadzili aulę.
Jak słusznie zwraca uwagę Robert Mazurek – przed 10 laty autor pierwszego w wolnej Polsce dużego reportażu o Kowalczykach – bracia „zostali terrorystami”, choć gdy decydowali się na swój czyn, opozycja demokratyczna i jej pokojowe metody działania jeszcze nie istniały:
Zostali terrorystami. Takimi samymi jak aktywiści Ruchu Czumy i Niesiołowskiego (którzy zresztą wystarali się o wyższą emeryturę dla braci, za co należy się im pochwała) z początku lat 70., jak, toutes proportions gardées, akowcy wysadzający w powietrze kawiarnie. Nikt, łącznie z braćmi, nie gloryfikuje zamachów, ale warto pamiętać, że w 1971 roku nie słyszano jeszcze o KOR, „Solidarności” i walce bez przemocy. Pokoleniu, które przeżyło wojnę, bliższe były raczej inne wzorce.
Mazurek – który poznał osobiście braci Kowalczyków – pisze o nich jako o „uczciwych, skromnych ludziach”. I tak komentuje protest opolskich policjantów:
Cóż, widać opolskim funkcjonariuszom bliżej do Urantówki i jego kompanów z SB niż do Kowalczyków, bliżej do katów w mundurach niż do antykomunistów. Rozumiem ten wybór i jest mi za niego głęboko wstyd. Bo trudno nie pomyśleć, że ktoś tu hańbi godność munduru.
Na koniec apel Opolskiego Stowarzyszenia Pamięci Narodowej w sprawie uczczenia braci Kowalczyków:
Aby godnie uczcić pamięć niepodległościowego czynu braci Jerzego i Ryszarda Kowalczyków, powołujemy Komitet Honorowy w celu wykonania i uroczystego odsłonięcia tablicy upamiętniającej ich dramatyczny protest. Do prac i działań Komitetu zapraszamy wszystkich, którym drogie jest przywrócenie historycznej prawdy o walce za wolność i niezależność naszej Ojczyzny.
W 2011 roku mija czterdzieści lat od desperackiego, antykomunistycznego protestu, którym było wysadzenie w nocy z 5 na 6 października 1971 roku auli Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu przez pracowników tej uczelni, braci Jerzego i Ryszarda Kowalczyków. Pięć lat temu, podczas obchodów 35 rocznicy tego ważnego wydarzenia, my, organizatorzy konferencji na Uniwersytecie Opolskim Dramat braci Kowalczyków: ślepy zaułek czy początek opolskiej drogi do niepodległości? (w której udział wzięli naukowcy z UO i Instytutu Pamięci Narodowej oraz publicyści) – z Opolskiego Stowarzyszenia Pamięci Narodowej i Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” zwróciliśmy się do Senatu UO, z propozycją wmurowania na budynku Uniwersytetu tablicy upamiętniającej protest braci Kowalczyków. Senat UO propozycję naszą odrzucił.
Przyczyną odmowy wmurowania tablicy i przedmiotem gorszącego sporu o ocenę historycznego faktu, stała się jednoznacznie wartościująca czyn braci Kowalczyków treść napisu. Decyzją swą, władze UO potwierdziły związek z dawną, komunistyczną przeszłością, o którą opolska uczelnia jest często oskarżana. Używana dziś ironiczna nazwa dawnej opolskiej WSP – „Czerwona Sorbona” – stała się symbolem powrotu do dawnych, niechlubnych tradycji tej uczelni .
Echo opolskich sporów o uczczenie pamięci czynu braci Kowalczyków dotarło do Gdańska – kolebki „Solidarności”. Tam, dzięki osobistemu zaangażowaniu, przede wszystkim, ś. p. Anny Walentynowicz, władze miasta uhonorowały w grudniu 2010 roku ów czyn tablicą umieszczoną na murze Stoczni Gdańskiej.
Po uroczystościach gdańskich powtórny apel do Senatu UO o wmurowanie tablicy na historycznym budynku dawnej Auli WSP został po raz kolejny przez władze uczelni odrzucony.
W związku z zaistniałą sytuacją wystąpiliśmy do Urzędu Miasta Opola o godne uczczenie 40 rocznicy tego wydarzenia. Władze uznały doniosłą wagę wydarzenia dla najnowszej historii naszego miasta i zmagań o niepodległość Polski. Ustalono, że właściwym miejscem dla uczczenia czynu braci Kowalczyków będzie ściana opolskiego Ratusza.
Treścią tablicy będzie symbol i przytoczone poniżej słowa:
(ZNAK POLSKI WALCZĄCEJ)
KONTYNUATOROM WALKI O WOLNĄ I NIEPODLEGŁĄ POLSKĘ
W NOCY Z 5 NA 6 PAŹDZIERNIKA 1971 R.
BRACIA JERZY I RYSZARD KOWALCZYKOWIE
WYSADZILI AULĘ WYŻSZEJ SZKOŁY PEDAGOGICZNEJ W OPOLU
KU PRZESTRODZE I OPAMIĘTANIU ZBRODNIARZY Z SB, MO, LWP
I ICH MOCODAWCÓW Z PZPR,
SPRAWCÓW MASAKRY ROBOTNIKÓW WYBRZEŻA W GRUDNIU 1970 R.CZYNEM TYM UNIEMOŻLIWILI MAJĄCĄ ODBYĆ SIĘ NASTĘPNEGO DNIA HANIEBNĄ CELEBRACJĘ WRĘCZANIA ZBRODNIARZOM NAGRÓD I ORDERÓW ZA PRZELANIE POLSKIEJ KRWI.
Sil, za: wpolityce.pl
Od jakiegoś czasu zauważyłem że policja , a w zasadzie góra w policji , robi wszystko aby społeczeństwo na policję mówiło milicja lub zomo ?
Zastanawiające
ta akcja to głupota… Kowalczykowie działali jak terroryści i nic tego nie zmieni a akcja przypomina wybryk niż zorganizowany ruch oporu… pomyślcie, że teraz ktoś się nie zgadza z rządem, ustrojem itp. i robi coś takiego – to co jest bohaterem czy terrorystą? za 30 lat obwołają go bohaterem? pewne zachowania jak terroryzm i zdrada (to inny przypadek podobnego bohaterstwa) muszą zawsze być tak nazywane aby nikomu się nie wydawało że może zostać za coś takiego bohaterem….. i symbol Polski Walczącej jest tutaj zbędny bo on przysługiwał i przysługuje tylko bohaterom wojennym z ruchu oporu a nie każdemu komu się tylko przypomni…
Dlaczego w komitecie honorowym nie ma Bogusława Bardona, który w Opolu zrobił NAJWIĘCEJ dla braci Kowalczyków? Dlaczego NGO nie pisze o Jego nowej książce o obronie braci Kowalczyków? Gazeta Wyborcza pisała już dawno, była audycja radiowa a NGO milczy. Dlaczego nie zrobicie wywiadu z Autorem??????????
http://m.opole.gazeta.pl/opole/1,106515,10000910,Chwala_braciom_Kowalczykom.html
http://www.radio.opole.pl/2011/sierpien/wiadomosci/spor-o-czyn-kowalczykow-sporem-o-rozumienie-patriotyzmu.html
Co sie tobie przypomina, to brzmi wyraźnie w tej wypowiedzi. Jaki cel ma drętwe gadanie o zorganizowanym ruchu oporu, skoro wiadomo,że właśnie akcja Kowalczyków zapoczątkowała zorganizowanie się ruchu oporu. I mówiąc delikatnie, Kowalczykowie nie zgadzali się z sowiecką okupacją głąbie, a nie tylko z twoim umłlowanym ustrojem komunistycznym i stanowią przykład (ktorego wy, spadkobiercy zbrodniczego komunizmu i sowieckie pachołki, boicie się) jak nie godzić sie z niewolą i zbrodnią a nie z pogladami politycznymi w wolnym państwie. Więc nie rób czytelnikom wody z mózgu chyba, że sam nie wierzysz, że to państwo jest wolne i drżysz ze starchu przed odpowiedzialnością, jaka musioałbys poniesć za swoje niecne czyny w wolnym kraju. Co do symbolu Polski Walczacej, ty z nim na pewno nie masz nic wspólnego i w zasadzie na tym należało by zakończyć wymianę zdań. Czytelnikom warto jednak przypomnieć, że Swiatowy Związek Żołnierzy Armi Krajowej wypowiedział się w tej sprawie jednoznacznie – uznał tożsamość tej symboliki polskiego podziemia niepodległosciowego z działaniem braci Kowalczyków przeciwko sowieckiemu najeźdźcy.