Białoruś i jej przywódca to od 17 lat nierozerwalna całość. Aż dziw bierze, że 20 lat po rozpadzie ZSRR, w granicach Europy wciąż zapuszcza swoje korzenie dyktatura tłamsząca brutalnie opozycję. Dziś granic tego kraju nie mógł przekroczyć europoseł PJN, Marek Migalski. Nie powiedziano mu kto i dlaczego taką decyzję podjął, ale cel jego wizyty tłumaczy wszystkie jego problemy.
Represje, którym poddawani są Polacy na terenie Białorusi to żadna nowość. Tak samo jest tam traktowany każdy opozycjonista walczący o w pełni niepodległe państwo. Korzenie takich zachowań nie są jednak specjalnie zagmatwane. Państwo Łukaszenki od wielu lat funkcjonuje jako mieszanina białorusko-rosyjskich interesów, bo sam Łukaszenka innej konfiguracji nie ma zamiaru realizować. Warto pamiętać, że na początku lat 90. Łukaszenka mocno sprzeciwiał się likwidacji Związku Radzieckiego, dlatego dziś jest dla rosyjskich władz bardzo wygodną (a więc i mocno zależną) głową państwa. Na co dzień w Rosji przedstawiany jest jako dobry przywódca, ale wystarczy jeden poczyniony przez niego krok niespójny z rosyjskimi interesami, by wizerunek ten zmienił się o 180 stopni. Wtedy zaczynają się pojawiać w rosyjskiej telewizji filmy przedstawiające go jako bezwzględnego dyktatora, który od lat zatrzymuje niepodległościowe dążenia swojego narodu. By do końca pokazać tragizm całej tej sytuacji, odbiorcą owych filmów jest społeczeństwo rosyjskie, które wcale nie żyje w diametralnie innych warunkach, po prostu u nich udało się wyimaginować czystą demokrację.
Dążę w swoich rozmyślaniach jednak do czegoś zupełnie innego. W ostatnich tygodniach pojawiły się dwa wątki, które mocno zakorzeniły się w mojej pamięci. Pierwszy, wcale nie odległy, to dokonania polskiej prokuratury. Nie mieści mi się w głowie głupota urzędników, którzy na wniosek białoruskich władz, przesłały im informacje o kontach tamtejszych opozycjonistów. To nic innego jak podcięcie im skrzydeł, a tłumaczenia przedstawicieli prokuratury są jeszcze bardziej karkołomne. To wszystko jest jednak owocem niechlujstwa polskich władz, które przez ostatnie lata pozwoliły na wytworzenie się w polskiej prokuraturze tego typu durnych mechanizmów. I nic tu nie pomogą przeprosiny Radosława Sikorskiego, bo kto miał być aresztowany, ten już siedzi. I wypada w tej sytuacji ponownie powtórzyć określenie Władysława Bartoszewskiego, tylko w stosunku do obecnej władzy: dyplomatołki. W dodatku nieprzewidujące konsekwencji swoich działań.
Ale drugi wątek jest jeszcze ciekawszy. 1 sierpnia br. w mediach pojawiła się informacja o zjeździe Naszystów nad jeziorem Seliger. Dokładniej rzecz ujmując, jest to prokremlowska młodzieżowa organizacja, którą zaszczycił na tym zjeździe swoją obecnością premier Rosji Władimir Putin. Zdania, które padały na owym zjeździe są autentycznym dowodem na to, co wielu osobom w Polsce nawet nie chce przejść przez gardło. Neoimperialna polityka największego państwa świata nie jest tylko pustym słowem, a rzeczywistym zjawiskiem. Putin otwarcie mówił na spotkaniu, że popiera ideę połączenia się Rosji i Białorusi, oceniając że jest to „możliwe, bardzo pożądane i całkowicie zależne od woli narodu białoruskiego”. Na wypowiedź jednego z uczestników spotkania, że naród białoruski tego pragnie, premier Rosji odpowiedział, by o to walczyli. Warto pamiętać, że Mińsk i Moskwa już w 1997 r. utworzyły ZBiR, czyli Związek Białorusi i Rosji, który dwa lata później przekształcono w Państwo Związkowe Rosji i Białorusi.
Ten krótki wywód ma na celu pokazanie realiów geopolitycznych na wschodzie Europy. Pytanie, które samo się nasuwa, to czy w perspektywie kilkunastu, kilkudziesięciu lat, Polska będzie graniczyć z Rosją nie tylko przy Obwodzie Kaliningradzkim i czy Marek Migalski będzie dalej przekraczać polsko-białoruską granicę. Łukaszenka ewidentnie wyznaje zasadę „państwo to ja”, więc ciężko mówić w tym przypadku o jakiejkolwiek woli narodu białoruskiego. Jeżeli taka będzie, to zobrazuje ją przywódca tego państwa.
Autor: Marcin Rol
„Dziś granic tego kraju nie mógł przekroczyć europoseł PJN, Marek Migalski”
A pamięta szanowny pan obowiązujący na terenie całej UE zakaz wjazdu dla Łukaszenki?
Prezydent państwa ma zakaz wjazdu i to jest jak najbardziej sprawiedliwe i demokratyczne… ale sankcje wobec posła szanownej UE, to jest koniec świata, brak demokracji, łamanie Praw CZłowieka:)
Nie mieści mi się w głowie głupota urzędników, którzy na wniosek białoruskich władz, przesłały im informacje o kontach tamtejszych opozycjonistów. ”
A mnie się nie mieści w głowie skąd taki opozycjonista ma na swoim koncie 500 tys?!
W Biedronce zarobił, a może za ” walkę o demokrację” tak dobrze płacą?! Ja też tak chce!!!
Putin ogłosił rzeczy jeszcze straszniejsze:) na przykład
że jego kraj nie będzie reagować na sankcje gospodarcze, wprowadzone przez Stany Zjednoczone przeciwko Białorusi.
Putin ogłosił jednocześnie, że od 1 stycznia 2012 roku Białoruś będzie kupować gaz ziemny w Rosji z rabatem, uwzględniającym postępy w jej integracji gospodarczej z Federacją Rosyjską.
Podkreślił, że „możliwości eksportu białoruskich towarów na rosyjski rynek rozszerzają się dzięki udziałowi (Białorusi) w Unii Celnej (z Rosją i Kazachstanem)”. – Jest to jeden z instrumentów wsparcia gospodarczego, które może zaoferować Rosja
Straszne prawda?
USA wprowadza sankcje gospodarcze- nie słuchają- niech zdychają, a tutaj taki szatan w ludzkiej skórze pokazuje im A Kuku!?
Straszne to! Rosja prowadzi politykę neoimperialną!
A wymieni pan inne znane państwa uprawiające takowąż politykę?
Może słówko o wprowadzaniu demokracji przez USA( patrz wyżej)
A może coś o polityce Izraela( choć w tym momencie, na samą myśl zablokowała mi się klawiatura, co za niesprawiedliwość wobec miłującego Pokój i Zgodę państwa:)
„Putin otwarcie mówił na spotkaniu, że popiera ideę połączenia się Rosji i Białorusi, oceniając że jest to „możliwe, bardzo pożądane i całkowicie zależne od woli narodu białoruskiego”
A wie pan? Byłam na Białorusi, rozmawiałam z jej mieszkańcami. Prości ludzie naprawdę szanują Łukaszenkę. Coś tak na wzór śp. Leppera, śmieją się z niego troszeczkę, ale nie pogardzają nim jak ich sąsiedzi.
Ale oni nie rozumieją prostej rzeczy, że Prawdziwa Demokracja i Dobrobyt płynie tylko zza atlantyku:)
Razem z dolarami, rzecz jasna.
Widziałam ich fabryki, którymi troszeczkę się szczycą, może i jest to słynne zapóźnienie gospodarcze, ale oni tam potrafią produkować traktory, maszyny rolnicze, podczas gdy my? Proszę mi pokazać dzisiejszy Ursus chociażby*(o Stoczniach zmilczę)
Nooo, ale mamy pełną demokrację!
Plus darmową żywność rozdawaną przy kościołach w ramach „Programu UE dla najuboższych członków”
a najciekawsze pytanie jakie mnie zadano:
” Nasz Łukaszenka jest może i głupi, ale to wszystko jest nasze… a pokaż mi swoje fabryki?”
Zmilczałam wstydliwie…..
W swoim zachwycie nad Łukaszenką zapomniała pani o jednej rzeczy – obecnie na Białorusi aborcja jest całkowicie legalna i niczym nie ograniczona. I jak to ma się teraz do pani poglądów na temat ochrony życia poczętego?
Panie Grzesiu, ja wcale się nie zachwycam…
Czy odrobina prawdy musi nazwana być zachwytem?
A czym mozna wytłumaczyć pański zachwyt nad istotą demokracji wprowadzanej przez USA?
Czy ten kraj nie ma większych i liczniejszych zasług w wspieraniu aborcji?!
Gdzie jak nie w USA i Chinach przeprowadza się tzw późną aborcję?
Czyli najzwyklejsze zabójstwo dokonane zastrzykiem w główkę zdolnego już do życia dziecka? Podoba się panu taka demokracja?
Powiem tak, fakt na Białorusi panuje plaga aborcji, jednocześnie władze wraz z przeróżnymi Fundacjami podejmują wysiłki zahamowania tego.
natomiast demokratyczne i prawo-człowiekowe instytucje, finansowo wspierane przez USA, łożą olbrzymie sumy na zabójstwa dzieci. Nazywając je lakonicznie Prawami Kobiet….
Pragnie pan pobawić się matematyką?
Ilość zamorodowanych dzieci na głowę?!
Co nie zmienia faktu, że aborcja na Białorusi jest legalna z mocy prawa i przez co wspierana przez reżim.