W niedzielę 15 maja w strugach deszczu Wadowice podziękowały za wyniesienie błogosławionego Jana Pawła II na ołtarze. O godzinie 12.00 uroczystą Mszę Świętą dziękczynną – na ołtarzu polowym ustawionym przy bazylice Ofiarowania NMP – odprawił w koncelebrze kardynał Stanisław Dziwisz. Padający od rana deszcz nie zniechęcił setek wiernych. W uroczystościach dziękczynnych wziął też udział biskup polowy Wojska Polskiego, pochodzący z Choczni Józef Guzdek. Gościem zaproszonym przez panią burmistrz miasta był pochodzący z Wadowic Eugeniusz Mróz. Podczas Mszy św. kardynał Dziwisz przekazał na ręce ks. infułata Jakuba Gila relikwię błogosławionego Jana Pawła II. Relikwiarz stanowi monstrancja, w której centralnym punkcie umieszczona została ampułka z krwią papieża. Pod nią jest herb papieża Polaka. Relikwiarz zawiera krew bł. Jana Pawła II, która została pobrana przez lekarzy do analiz 2 kwietnia 2005 r., w dniu śmierci papieża. Kardynał Dziwisz nawiązał do relikwii także w homilii: „Mamy dziś pewność Jan Paweł II jako błogosławiony nie tylko nie opuścił Wadowic, ale w nich zamieszkał na stałe. On nas kochał i kocha jako dobry pasterz. Możemy podchodzić do niego aby dziękować i prosić o wstawiennictwo” – powiedział. Kardynał apelował również, aby Wadowice, które radują się z wielkiego rodaka, wydawały kolejnych świętych: „Niech Wadowice i okolica, które radują się tak wielkim rodakiem, wydają kolejnych świętych. Niech to środowisko będzie coraz bardziej urodzajne. Niech daje Kościołowi nowych powołanych”.
Uroczystości na rynku zakończył koncert połączonych strażackich orkiestr dętych. Do Wadowic zjechały 96 orkiestr, w sumie 3381 muzyków z całego kraju.
Po Mszy Św. wzruszony Eugeniusz Mróz wraz ze swoją wadowicką przyjaciółką Marią Talagą, udali się w podróż sentymentalną szlakiem Karola Wojtyły. Przyjaciel papieża odwiedził muzeum – replikę domu rodzinnego Jana Pawła II, gdzie eksponowana jest wystawa o papieżu-Polaku. Zebranym w muzeum turystom opowiadał o swojej przyjaźni z „Lolkiem”, pokazywał na planie mieszkania Wojtyłów ścianę, która graniczyła z jego mieszkaniem i tłumaczył na czym polegała świętość jego wielkiego przyjaciela. Następnie pan Eugeniusz poszedł do cukierni na wadowickie kremówki, a potem odwiedził jeszcze Muzeum Miejskie w Wadowicach, gdzie spotkał przesympatycznych katolików z Wielkiej Brytanii, którzy zaprosili go na wykłady do Nottingham.
Autor: Tomasz Kwiatek