Właściwie, gdyby nie trzy wydarzenia, ostatnia sesja sejmiku (25 stycznia) byłaby zwykłą sesją, jakich wiele – długą, nudną i niewiele wnoszącą do stanu województwa. Kilkanaście uchwał regulujących wąskie, wycinkowe sfery działalności sejmiku, nie wzbudzających większych kontrowersji na sali obrad. Poza tym, że jak zwykle, w jednej z nich obsługa prawna samorządu województwa oraz zarząd jako wnioskodawca popełnili kompromitujące błędy w tekście projektu uchwały. Ale do niechlujstwa prawnego zdołali już nas koalicjanci z PO-MN-PSL przyzwyczaić. Jakie więc trzy fakty były warte uwagi?
Po pierwsze: wstępna część sesji, tj. interpelacje i zapytania oraz sprawozdanie z prac Zarządu Województwa Opolskiego, na tej sesji dodatkowo uzupełnione o dyskusję nad expose marszałka Józefa Sebesty, wygłoszonym na sesji poprzedniej. Ta część sesji jest najbardziej nieprzewidywalna i najmniej wyreżyserowana. To tu głównie opozycja może zapytać o niewygodne dla koalicyjnego zarządu tematy i nagłośnić je przed licznie zgromadzonymi przedstawicielami mediów. Na tej sesji np. przewodniczący sejmiku Bogusław Wierdak złożył w imieniu ministra Cezarego Grabarczyka zapewnienie, że budowa obwodnicy Nysy rozpocznie się w 2012 r., a Niemodlina w 2013 r. – pożyjemy, zobaczymy. Dowiedzieliśmy się też, że zarząd, a może i sejmik, zareagują wreszcie na coraz mniejszy zasięg sygnału TVP Opole – zamiast integrować region, dociera do mniej niż połowy jego mieszkańców. Centrala na Woronicza, opanowana przez PO, skutecznie ogranicza zasięg i czas emisji rozgłośni regionalnych, likwiduje pasmo programów regionalnych na antenie TVP2, oczywiście pod oficjalnym hasłem „wspierania samorządów”, a faktycznie przygotowując grunt pod likwidację oddziałów terenowych TVP i sprzedaż ich majątku pod pretekstem racjonalizacji kosztów. Tu także wojewoda Ryszard Wilczyński próbował wytłumaczyć się z nowego, swojego autorstwa, planu ratownictwa medycznego w województwie, a szczególnie z podziału województwa na 6, a nie jak dotychczas na 11 rejonów operacyjnych. Pacjenci skorzystają na tym niewiele albo wcale, za to nowy plan plus manewry pana wojewody z karetkami szybko i skutecznie skłóciły ze sobą samorządy lokalne na Opolszczyźnie.
Po drugie: na tej sesji (trzeciej w tej kadencji) skończył się wreszcie dramat w trzech aktach (a właściwie tragikomedia) pt. „Budowa koalicji w Sejmiku Województwa Opolskiego”. Zgodnie ze scenariuszem napisanym przez Donalda Tuska, po wstępnym ośmieszeniu napalonego na władzę opolskiego SLD, zostało ono bezceremonialnie „wykopane” z koalicji sejmikowej pod byle pretekstem. O czym dowiedziało się, zgodnie ze standardami europejskimi, nie od koalicjantów, ale z mediów. Godna podziwu jest tu zwłaszcza „odwaga” i „lojalność” wobec partyjnych kolegów regionalnego szefa Sojuszu, który wykorzystał skrzętnie okazję do dokopania leżącym już na deskach niektórym SLD-owskim radnym sejmiku. Obserwując to można nabrać szacunku do sposobu rozwiązywania wewnętrznych personalnych konfliktów w innych partiach, szczególnie tych mniej lubianych przez media z tzw. głównego nurtu. Tam to jest Wersal w porównaniu z rutyną postpezetpeerowską.
Jednak zmiany w koalicji sejmikowej mają także swoje poważniejsze i dalekosiężne skutki. Po usunięciu SLD, siłę i znaczenie odzyskuje Mniejszość Niemiecka, traci zaś PO. W poprzedniej czteroczłonowej koalicji Platforma, co prawda, miała tylko dwóch członków zarządu, ale za to mogła skutecznie rozgrywać pozostałych koalicjantów przeciw sobie, osłabiając ich lub wzmacniając zależnie od potrzeb, pod groźbą usunięcia z koalicji i odsunięcia kolegów partyjnych od „konfitur” (czytaj: funkcji, stanowisk, wpływów i dzielenia kasy). Teraz jest inaczej – nie można wyrzucić MN z koalicji bez utraty większości w sejmiku. Co prawda w zarządzie PO ma trzech przedstawicieli, ale na sali obrad sejmiku to od postawy Niemców będzie zależeć los wnoszonych przez koalicyjny zarząd uchwał. Na sesji sejmiku podejmuje się większość istotnych dla regionu decyzji i Platforma choćby ze względów prestiżowych nie może sobie pozwolić na przegranie tu głosowania. A to oznacza, że wszystkie projekty autorstwa zarządu muszą być wcześniej uzgodnione z koalicjantem – Mniejszością Niemiecką. Niemcy rosną w siłę, odzyskują pozycję w regionie, Platforma słabnie – czy o to chodziło Donaldowi Tuskowi (z kompleksem dziadka z Wehrmachtu)?
Po trzecie: tego projektu na sesji nie rozpatrywano, ale wzbudził on w tym dniu największe kontrowersje. Chodzi oczywiście o projekt uchwały autorstwa Mniejszości Niemieckiej: „Oświadczenia dotyczącego zbrodni sowieckich i komunistycznego aparatu bezpieczeństwa na Górnym Śląsku”. Chcieli go Niemcy wrzucić tuż przed sesją sejmiku, z zaskoczenia, licząc na nieuwagę radnych (np. ja o projekcie dowiedziałem się dzień wcześniej pomimo statutowego terminu 21 dni przed terminem sesji na złożenie projektu). Taka zagrywka to zresztą niemiecka specjalność: w poprzedniej kadencji w ten sam sposób przepchnięto kontrowersyjną uchwałę o utworzeniu dwujęzycznego liceum na bazie Regionalnego Centrum Kształcenia Języków Obcych. Po burzy medialnej Niemcy wycofali się z forsowania uchwały i nie wprowadzono jej pod obrady sejmiku. Od początku przeciw tej uchwale byli radni z Prawa i Sprawiedliwości. Platforma Obywatelska jak zwykle w takich przypadkach była „za a nawet przeciw” i odetchnęła głęboko, gdy okazało się, że nie będzie musiała zajmować jasnego stanowiska.
Pomimo „niewinnego” brzmienia tytułu zarówno treść tej uchwały jak i jej uzasadnienie jest nie do przyjęcia dla przeciętnego Polaka z wielu powodów, o których w mediach wypowiadali się myślący po polsku autorzy. Ja chciałbym zwrócić uwagę na fakt, który nie został zauważony przez większość komentujących to zdarzenie. Otóż kilka lat wstecz byliśmy świadkami ostrego, autentycznego konfliktu pomiędzy władzami Ruchu Autonomii Śląska a TSKN na Śląsku Opolskim. Szczególnie wyrazisty był spór toczony przez obie organizacje w 2002 r. co do możliwości deklarowania „narodowości śląskiej” w Narodowym Spisie Powszechnym. Potem trwała wroga obojętność, widać było, że te dwa stowarzyszenia walczą o ten sam elektorat na Opolszczyźnie i części Śląska. Jedynie dysydenci wyrzuceni przez Henryka Krolla z TSKN nawiązywali bliższe kontakty z RAŚ. Ale od pewnego czasu sytuacja się zmienia, prominentne osoby z kierownictwa Mniejszości Niemieckiej uczestniczą w imprezach organizowanych przez autonomistów, nie słychać wzajemnych oskarżeń, wypowiedzi są bardziej stonowane. Wydaje się, że dokonano podziału „strefy wpływów”: rolę Mniejszości Niemieckiej na Opolszczyźnie, na Górnym Śląsku ma spełniać RAŚ. W obu przypadkach osłaniane, piastowane, dopieszczane przez Platformę Obywatelską i zwasalizowane PSL (Witos się w grobie przewraca jak widzi swoich politycznych następców kolaborujących, tzn. współpracujących z Niemcami i autonomistami). Każda z tych organizacji – RAŚ i TSKN – ma do wypełnienia podobne zadania na swoim obszarze działania. Rodzi się nić współpracy, jedność celów i metod. I właśnie wspomniana wyżej uchwała jest tego współdziałania pierwszym namacalnym dowodem. Czy ta polityczna sympatia będzie trwała, pokaże stosunek do zbliżającego się w tym roku spisu powszechnego i spornej kwestii „narodowości śląskiej”. To, jak oba środowiska przetrwają tę próbę, wyjaśni też czy „śląsko – niemieckie” pojednanie jest procesem naturalnym, czy też zaplanowanym i sterowanym z zewnątrz.
Autor: Jerzy Czerwiński, Radny Sejmiku Województwa Opolskiego, Klub Radnych PiS
Panie radny, szacunek!
Pan radny Czerwiński zaszczycił nas artykułem? Dziękujemy!!!!!!!! opolski RAŚ :)
Warto zobaczyć czym grozi RAŚ. Liderzy twierdzą, ze nie są Polakami tylko Ślązakami. Dopóki nie rządzili w woj. śląskim, to się ignorowało takie oszołomstwo. I co z tego wyszło dziś z PO są w koalcji. Z MN opolskime tworzą tandem. Warto rozmawiać wczoraj http://www.youtube.com/watch?v=uHU7JBfYRWI
Szan Panie Jerzy ..
Podjął się Pan piekielnie niewdzięcznej służby obrony polskiej rubieży przed zakusami tej hordy niemieckojęzycznej panoszącej się już coraz śmielej w granicach Rzeczpospolitej. Proszę o tym zawsze pamiętać że nie jesteś Waść sam w swych dążeniach a my jak tylko na to siły pozwolą zawsze będziemy stać u Pańskiego boku.
Jeśli będzie taka potrzeba to nie tylko słowem będziemy bronić Tej Ziemi, póki co naszej polskiej Ziemi.
Wyrazy szacunku .
a księża im w tym pomagają. Te msze niemieckie po wsiach /w Opolu też/ i te niemieckie nazwy miejscowości. Nic dobrego z tego nie wyniknie.
Warto przeczytać o RAŚu na portalu http://www.wpolityce.pl
http://www.wpolityce.pl/view/6784/_Polskie_obozy_koncentracyjne__mowi_Kazimierz_Kutz_o_zakladanych_po_wojnie_obozach_NKWD__Wazna_dyskusja_w__Warto_Rozmawiac_.html
KWESTIA MORAWSKA (do 1996 roku)
23. luty 2008 – 2:00
* Józef Darski
Morawianie są Czechami, choć mają silną świadomość odrębności
regionalnej ze względów historycznych, zaś w ich języku obecne są
liczne regionalizmy. Morawianie są katolikami, podczas gdy elita czeska
była protestancka, zaś społeczeństwo w Czechach właściwych w dużym
stopniu laickie. Śląsk Opawski i Cieszyński jest pozostałością po
czeskim władaniu całym Śląskiem. Morawianie, z racji różnic
historycznych i kulturowych mają mentalność inną niż mieszkańcy Czech
właściwych, ale nie przerodziIEa się ona w odrębne poczucie narodowe.
Mieszkańcy Moraw Płd.-Zach. nie różnią się od ludności sąsiednich
Czech, nie wyznają politycznie rozumianego „moravianstva” czyli morawizmu;
Laszi na północy są bliscy Polakom a Valaszi i morawscy Słowacy
Słowakom. Środkowi Morawianie, a zwłaszcza Hanaci, użwają dialektów
znacznie różniących się od języka czeskiego, ale na ich podstawie nie
powstał język literacki. Na Morawach zwyciężyła tendencja do
przechodzenia na czeski język literacki i likwidacji odrębności
regionalnych. Pod koniec XVIII wieku, kiedy Czesi przedstawili swoje
żądania cesarzowi Leopoldowi II, morawska szlachta pominęła to
milczeniem, a nawet Morawianie dali wyraz swej niechęci do bliższych
związków z Królestwem Czeskim. Tak zwany separatyzm morawski pojawił
się po raz pierwszy w 1848 roku, a następnie tezę o narodzie morawskim
silnie popierali morawscy Niemcy, aby w ten sposób nie dopuścić do
zjednoczenia Moraw i Czech. Kwestię odrębności morawskiej w XIX wieku
rozstrzygnął Palacky pisząc: «Jestem Czechem z rodu morawskiego». W
1920 roku ziemie czeskie dzieliły się na trzy jednostki: Czechy, Morawy i
Śląsk. W 1927 roku państwo czechosłowackie zostało podzielone na
cztery regiony – kraje administracyjne: Czechy, Morawy i Śląsk,
Słowację oraz Ruś Zakarpacką. Urzędnicy państwowi pełnili funkcje
prezydentów krajowych i przewodniczących sejmów krajowych, w których
państwo obsadzało jedną trzecią mandatów. Samorząd miał charakter
ograniczony również dlatego, że nie delegowano części uprawnień
sejmom krajowym. Po wojnie przywrócono region Morawsko-Śląski
(1.01.1949), ale wkrótce podzielono go na cztery kraje: Ostravę,
Ołomuniec, Zlin i Brno, a w roku 1960 zmniejszono liczbę krajów do dwu:
Północno- i Południowo- morawski, ale naruszono historyczną granicę
między Morawami i Czechami. W skład kraju Północnomorawskiego weszły
okresy (powiaty): Bruntál, Frydek-Místek, Karviná, Novy Jiczín,
Olomouc, Opava, Ostrava-miasto, P?erov, Szumperk i Vsetín, natomiast do
kraju Południowomorawskiego zaliczono okresy: Blansko, Brno-miasto,
Brno-wieś, Brzeclav, Zlín, Hodonín, Jihlava, Kromierżirz, Prostiejov,
Trzebícz, Uherské Hradisztie, Vyszkov, Znojmo i Zdziár nad Sázavou,
przy czym ziemię Daczicką (miasto Daczice) przyłączono do okresu
Jindrzichóv Hradec w Kraju Południowoczeskim, a okręg Moravská
Trzebová – Svitavy do okresu Svitavy w Kraju Wschodnioczeskim.
Po rewolucji postanowiono zlikwidować kraje i od 1 stycznia 1991 roku
zwolnić ich administrację. Pozostał problem nowego podziału
administracyjnego i samorządowego, gdyż z krajami zniknęły KNV –
Krajské narodní vybory, tj. Rady Narodowe krajów. Po likwidacji KNV
część uprawnień krajów delegowano w dół do 75 powiatów (okres) i
gmin (obec), a część w górę do ministerstw. Te jednak zaczęły
tworzyć liczne komisje regionalne na poziomie okresów lub nie
istniejących już krajów. Najniższą ednostką administracji państwowej
są więc okresy, natomiast rady gminne i miejskie stanowią najniższe i
jedyne organy samorządu terytorialnego. Dlatego w listopadzie 1990 roku
organy samorządowe wybrano tylko na poziomie gmin, ale konstytucja
przewiduje utworzenie « wyższych jednostek samorządowych ». Kolejne
wybory samorządowe w listopadzie 1994 roku początkowo miały odbyć się
jednocześnie do organów gminnych i do owych « wyższych jednostek »,
których liczba stała się przedmiotem walki politycznej w latach
1990-1993. Do końca kadencji parlamentu kwestia ta nie znalazła jednak
swego rozstrzygnięcia. W 1991 roku majątek pozostały po restytuji
przekazano gminom, który następnie prywatyzowały go, najczęściej w
drodze sprzedaży.
Po rewolucji w spisie powszechnym wprowadzono oprócz narodowości
czeskiej, narodowość morawską i śląską. W 1991 roku jako Morawianie
zadeklarowało się 1 368 tysięcy osób, a jako Ślązacy 44 tysiące
wobec 8.363 tysięcy Czechów. Morawy w porównaniu z Czechami są
zaniedbane, mają przestarzały przemysł i bez pomocy Pragi nie mogą
dokonać jego restrukturyzacji. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja na
Śląsku; ten obszar przemysłu ciężkiego i kopalń węgla oraz Morawy
południowe mają najwyższy stopień bezrobocia w republice. Część
Morawian jest jednak przekonana, że Czechy wykorzystują ich region. Stąd
dużą popularność zdobyły hasła antypraskie i decentralistyczne.
Wiosną 1990 roku żądania wyrównania zaniedbań na Morawach połączyły
się z regionalnym patriotyzmem i poczuciem krzywdy tutejszej ludności,
która nie wysuwała jednak żądań narodowych. Te zaczęła lansować
dopiero grupa lokalnych polityków, zwłaszcza z Brna, licząca na nowe
stanowiska w rządzie krajowym, gdyby taki utworzono. Na Morawach władzę
przejęła nomenklatura i dawni komuniści z 1968 roku. Dźwignią
wynoszącą ich do kierowniczych funkcji w 1990 roku był powstały
wówczas Ruch na rzecz Demokracji Samorządowej – Stowarzyszenie na rzecz
Moraw i Śląska – HSD-SMS. Przewodniczącym Ruchu został Boleslav Bárta,
jego zastępcą Václav Tomis, jak się później (19.03.1991) okazało,
obydwaj byli współpracownikami StB. Teorie odrębnego narodu morawskiego
rozwijał po rewolucji prof. Florec z Uniwersytetu Masarka w Brnie,
poprzednio specjalista od « komunizmu naukowego ». HSD-SMS wysunął
hasło przywrócenia historycznej granicy między Morawami i Czechami oraz
federalizacji Republiki Czeskiej poprzez utworzenie odrębnej Republiki
(Ziemi) Morawskośląskiej, co miało zapewnić, iż środki wypracowane na
miejscu nie będą zawłaszczane przez centralistów z Pragi lecz
posłużą do rozwoju Moraw. W wypadku utworzenia nowej republiki przed
inteligencją Brna otworzyłyby się nowe możliwości karier w
administracji regionalnej. Centrum ruchu znajdowało się w Brnie, ktIErego
pozycja uległa w okresie komunizmu znacznej degradacji, oraz na południe
od stolicy Moraw. W czerwcowych wyborach w 1990 roku HSD-SMS zdobył 12
mandatów do Zgromadzenia Federalnego i 42 mandaty do Czeskiej Rady
Narodowej (19%), a więc więcej niż komuniści, którzy uzyskali 32
mandaty. Ruch morawski wydawał się wówczas bardzo silny i uważano, że
może zagrozić jedności państwa. Z HDS-SMS rywalizowała o wyborców
ogólnokrajowa Partia Ludowa – CzSL, której zapleczem zawsze byli
katoliccy Morawianie. Ludowcy zdobyli w 1990 roku 19 mandatów w całych
Czechach (20% na południowych Morawach) i znaleźli się w opozycji,
podczas gdy Ruch utworzył z Forum Obywatelskim rząd koalicyjny Republiki
Czeskiej. Ludowcy zaproponowali podział Czeskiej Rady Narodowej na dwie
izby: czeską i morawsko-śląską lub przekształcenie Czechosłowacji w
trójczłonową federację: Czech, Moraw i Śląska oraz Słowacji.
Później po usunięciu ze stanowiska przewodniczącego ludowców, Josefa
Bartonczika, tajnego współpracownika StB, partia ta zmieniła swoje
stanowisko w kwestii morawskiej. Na I zjeździe HSD-SMS (15.09.1990)
doszło do podziałów wenątrzpartyjnych; przeciwko Barcie wystąpiła
grupa posłów do Zgromadzenia Federalnego kierowana przez Bohumila
Tichego, która chciała zachowania przez zjazd szerokich kompetencji. W
konsekwencji tego sporu działalność Ruchu w Zgromadzeniu Federalnym
została sparaliżowana i Barta musiał ustąpić ze stanowiska szefa
federalnego klubu HSD-SMS. Na Sejmie w Kromierżirzu (20.10.1990) uchwalono
tzw. II Deklarację Morawskośląską, przedłożony przez Bartę bez
konsultacji z członkami władz partyjnych. W wersji Barty jej treścią
miało być ogłoszenie suwerenności Moraw i Śląska, ale pod naciskiem
CzNR, która zaszantażowała posłów morawskich odebraniem mandatów,
wprowadzili oni zmiany do Deklaracji. Ostatecznie domagano się w niej
przeprowadzenia referendum w obu krajach morawskich w sprawie statusu Moraw
oraz zaproponowano aby posłowie ze wszystkich partii i ruchów
politycznych wybrani z Moraw i Śląska do CzNR utworzyli razem z «
wybitnymi osobistościami » z tego obszaru Obywatelski Parlament
Morawskośląski. Konsekwencją takiego kroku byłoby utworzenie II izby
parlamentu czeskiego, gdyż Parlament Morawskośląski przejąłby władzę
ustawodawczą w swoim regionie. Ogromna większość delegatów Sejmu w
Kromie?íRZu poparła II Deklarację Morawskośląską.
W październiku 1990 roku „Lidové noviny” wydrukowały oświadczenie
Stanislava Devátégo o agentach „Slávek” i „Marcel”. Był to początek
końca kariery Barty i Tomisa. W HSD-SMS wyjątkową pozycję uzykał Ivan
Tużísky, znany z machlojek związanych z prywatyzacją hotelu „Baron
Trenk”. Tużísky, później pozytywnie zlustrowany, został przez
Bártę-„Slavka” mianowany doradcą (1.11.1990) i wyrósł na drugiego
człowieka w partii. Barta podporządkował mu sprawy gospodarcze,
sekretariat ruchu i całą politykę kadrową. HSD-SMS uzyskała za 1,9 mln
głosów otrzymanych w wyborach parlamentarnych 1990 roku dotację w
wysokości 19 mln koron oraz 1,7 mln za wybory samorządowe. Decyzją sejmu
krajowego postanowiono zainwestować 10 mln. Jak się okazało po śmierci
Barty, jedyną osobą która wiedziała gdzie te pieniąądze
„zainwestowano”, był Tużísky. Wiadomo tylko że 0,5 mln koron pożyczono
byłemu majorowi StB Frantiszkowi Liszce z Brna. Punktem zwrotnym były
wybory samorządowe w listopadzie 1990 roku, w których HDS-SMS poniosło
klęskę, zdobywając jedynie 4,2% głosów i 2,6% mandatów w skali kraju.
Ruch zachował jednak nadal swą bazę, uzyskując wprawdzie na Morawach i
Śląsku 7,2% głosów wobec 31% oddanych na OF, 22,8% na ludowców i 16,1%
na komunistów, ale już na Morawach południowych otrzymał 10% głosów,
w Brnie – 30,9% (więcej niż komuniści i OF razem), a w Slavkowie i
Veseli, tj. w dwu miastach, które chcą zostać stolicami nowych
powiatów, odpowiednio 37,4% i 34,8%. Organizacje morawskie, skupione
wokół HSD-SMS, utworzyły Parlament Obywatelski Moraw i Śląska,
którego przewodniczącym wybrano komunistę z 1968 roku, Zdeńka Przikryla
(11.12.1990). Parlament wypowiedział się za federalizacją Czech i Moraw,
natomiast Przikryl mówił o republice federalnej złożonej z trzech
regionów: Czech, Moraw i Ślaska.
Pod naciskiem ruchu morawskiego premier czeski, Petr Pithart zgodził się
na przeprowadzenie referendum w sprawie samorządu terytorialnego (luty
1991), ale HSD-SMS, przeceniając swą siłę, zerwało koalicję z Forum
Obywatelskim w CzNR (14.02.1991) i opuściło rząd Republiki Czeskiej.
Jednocześnie w Zgromadzeniu Federalnym powstały dwa kluby poselskie:
HSD-SMS I, liczący 9 posłów oraz HSD-SMS II w składzie 7 deputowanych
wiernych Barcie. Ruch morawski przetworzył tradycyjnie silne poczucie
regionalnego patriotyzmu w niebezpieczny i agresywny nacjonalizm. Wiosną
1991 roku partia zdecydowała się przystąpić do otwartych
pozaparlamentarnych akcji politycznych w celu spowodowania upadku rządu
czeskiego i wymuszenia nowych wyborów. Planowano przeprowadzenie
potężnych manifestacji o tej samej godzinie w Brnie, Ostrawie i
Ołomuńcu. Punktem szczytowym miało być przerwanie ruchu na trasie Brno
– Praga i Brno – Bratysława. Akcje te zakończyły się. Nieudany « marsz
morawistów na Pragę » – przyjazd do stolicy i przemarsz jej ulicami
(24.04.1991) – stanowił punkt szczytowy ruchu i od tego momentu zaczął
się jego upadek, ponieważ ludzie nie chcieli destabilizacji sytuacji
politycznej w republice, do czego zmierzało HDS-SMS. Nie doszło już do
zaktywizowania morawskiego sztabu kryzysowego i przygotowania demonstracji
na wyższym stopniu niż dotąd Na spotkaniu partii politycznych z Havlem w
Budmierzicach (31.05.1991) Boleslav Barta dostał zawału serca i zmarł.
Mandat do Zgromadzenia Federalnego po przewodniczącym Ruchu miał
przypaść Tużískiemu, ale nie mógł go objąć, gdyż otrzymał
pozytywne zaświadczenie lustracyjne. II Zjazd HSD-SMS (8.06.1991) uznał
za swą reprezentację klub HSD-SMS II, który później zmniejszył się
do 5 posłów i wykluczył grupę HSD-SMS I. Nowym przewodniczącym HSD-SMS
został wówczas wybrany poseł CzNR Jan Kryczer, do 15 maja członek
dawniej koncesjonowanej Partii Socjalistycznej – CzSS. Kryczer był znany z
prowadzenia wspólnych interesów z majorem StB Liszką. W czasie wyborów
przewodniczącgo partii, reżyserowanych przez Tużískiego, Bohumila
Tichego (HSD-SMS I), kontrkandydata Kryczera, nawet nie dopuszczono na
trybunę zjazdu. Wiceprzewodniczącym, już po zjeździe, został wybrany
Turzínsky.
HSD-SMS w opozycji traciło podwoli swą siłę, ale dopóki trwały
rokowania czesko-slowackie na temat przebudowy federacji, musiano się
liczyć ze stanowiskiem Morawian. Słowacy, np. KDH, obawiając się
przegłosowania w wypadku utworzenia trzech republik, występowali z
postulatem przekształcenia ewentualnej federacji Czech, Moraw i Słowacji
w konfederację tych trzech państw. Z drugiej strony nacjonaliści
Słowaccy popierali ruch morawski, widząc w nim siłę osłabiającą
Czechów w konfrontacji ze Słowakami. Gdy 9 marca 1991 roku w Bratysławie
odbywały się obrady słowacko-morawskiego okrągłego stołu,
nacjonaliści słowaccy zadeklarowali, iż naród morawski jest już w
pełni uformowany. Ruch morawski np. Tomis, wypowiadał się za federacją
trzech równoprawnych podmiotów: Czech, Moraw ze Śląskiem i Słowacji.
Ruch Obywatelski preferował podział Republiki Czeskiej na dwie
ziemie-kraje i pozostawienie federacji w dotychczasowej formie. Klaus zaś
od początku konfliktu wypowiadał się za podziałem Moraw, gdyż chciał
uniknąć w ten sposób powtórzenia się sporu typy czesko-słowackiego i
obawiał się, iż dodatkowa administracja regionalna będzie mu
przeszkadzała we wprowadzaniu reformy ekonomicznej.
HSD-SMS zaproponowało trzystopniowy podział administracyjny kraju na:
gminy-obce, powiaty-okresy i ziemie (kraje) w granicach historycznych;
szkolnictwo wyższe, kultura i opieka zdrowotna przeszłyby do kompetencji
krajów, które wyposażono by w urzędy krajowe. W końcu do porozumienia
doszły trzy partie: słowackie KDH oraz czeskie partie katolickie KDS i
CzSL (ludowcy), które zaakceptowały trójfederację (22.04.1991).
Na HSD-SMS miała wpływ, wtedy jeszcze nieliczna, Marawska Partia Narodowa
– MNS, zarejestrowna 28 września 1990 roku i kierowana przez
bezkompromisowego morawistę Ivana Drzímala. NMS określiła się jako
ugrupowanie prawicowe i nawiązujące do tradycji założonej w Brnie w
roku 1861 Morawskiej Partii Narodowej. Nowa NMS starała się infiltrować
HSD-SMS i dopuszczała podwoją przynależność organizacyjną swych
członków. Dwaj członkowie sekretariatu HDS-SMS, L. Rozbroj i Z. Kleczka,
byli członkami MNS. Niektórzy posłowie HSD-SMS również należeli do
MNS. Oba ugrupowania opowiadały się za federacją czesko-morawską, ale o
ile HSD-SMS uzasadniał ten postulat tradycjami historycznymi i
odrębnością dwu ziem, o tyle MNS twierdziła, że podział na dwie
republiki jest konsekwencją istnienia dwu narodów: morawskiego i
czeskiego. 25 sierpnia 1991 roku działacze z 10 okresów utworzyli komitet
wykonawczy HDS-SMS, stanowiący opozycję wewnętrzną wobec ekipy Jan
Kryczera. Na czele rozłamowców stanął Zdeniek Vyhlidal, do którego
przyłączył się Vacláv Tomis, ale posłowie HSD-SMS II poparli
Kryczera. W ten sposób nowy przewodniczący pozbył się konkurenta.
Następnie również rozstał się z Tużínskim i objął niepodzielną
władzę w partii. Kryczer opowiedział się za demokratyzacją
organizacji, przeciwko zasadzie narodowej i współpracy z komunistami, a
za nawiązaniem sojuszy z ludowcami, OH i istniejąca jeszcze wówczas LDS;
w jego koncepcji HSD-SMS miało zająć centrum i gromadzić zwolenników
między prawicą a komunistami. Celem HSD-SMS miało być utworzenie
federacji składającej się z trzech podmiotów. Kryczer chciał
doprowadzić do powstania reprezentacji morawskiej, by w ten sposób de
facto osiągnąć autonomię Moraw i Śląska. Zaproponował więc, aby o
statusie Moraw zadecydowali posłowie wybrani na Morawach; posłowie CzNR w
sprawach budżetu oraz w wypadku przyjmowania niektórych ustaw mieliby
głosować osobno, według miejsca kandydowania, co równałoby się
powołaniu w praktyce dwu izb w parlamencie republikańskim. Ludowcy i OH
byli jednak zbyt słabi, a przede wszystkim za mało przekonani do tej
propozycji, by wspólna akcja z HSD-SMS mogła się powieść. Zmiana
kierownictwa Ruchu przyniosła, przynajmniej teoretycznie, zwrot w jego
stosunku do lustracji. Jeszcze 29 stycznia 1991 roku HSD-SMS wydał razem z
ludowcami, zielonymi, Klubem „Obroda”, Partią Socjalistyczną, Partią
Socjal-Demokartyczną, Ruchem Rolników i Partią Rolniczą deklarację, w
której stwierdzono, że współpraca z komunistyczną bezpieką nie była
i nie jest dla niej samej przestępstwem. II zjazd HSD-SMS podjął
natomiast decyzję, iż do 30 czerwca 1991 roku należy poprosić o
lustrację pracowników sekretariatu Ruchu i jego funkcjonariuszy od
poziomu przewodniczących organizacji okresowych. Do 2 września nie
zrealizowano tej uchwały zjazdu podobnie jak nie wprowadzono w życie
zakazu przynależności funkcjonariuszy i pracowników etatowych HSD-SMS do
zarządów spółek. W kwietniu 1991 roku CzNR postanowiła, że
administracja państwowa będzie organizowana w ramach regionów, ale 21
sierpnia rząd czeski przyjął zasady podziału administracyjnego
Republiki Czeskiej na gminy – obce i powiaty – okresy oraz podziału na
jednostki samorządowe stopnia gminnego i krajowego. Drugi stopień miał
obejmować trzy ziemie (kraje): Czechy, Morawy, Śląsk, jednocześnie
zaznaczono, iż zmiany będą wprowadzane dopiero w roku 1994, co
spowodowało, że uchwała pozostała w praktyce na papierze, gdyż
projektu odpowiedniej ustawy nie przedłożono Czeskiej Radzie Narodowej, a
po wyborach parlamentarnych stosunek sił w CzNR zmienił się na
niekorzyść Morawian. Kryczer sprzeciwił się ustanowieniu sejmów
krajowych dla Czech, Moraw i Śląska oraz zaproponował jako trzeci
podmiot w Republice Czeskiej Pragę, natomiast Śląsk – jego zdaniem –
należało połączyć z Morawami w ziemię (kraj) Morawskośląski, gdyż
z powodów ekonomicznych region ten nie jest zdolny do samodzielnego
istnienia. Taki też program przyjął HDS-SMS. Za wyodrębnieniem się
Śląska jako trzeciej ziemi wypowiedziała się tylko ostrawska Inicjatywa
Obywatelska dla Śląska.
23 grudnia 1991 roku pojawiło się na scenie politycznej nowe ugrupowanie
skrajne, Ruch Morawskośląski – MSH, kierowany przez Frantiszka Halę. W
miarę jak ODS marginalizowała Ruch Obywatelski, jego stanowisko w kwestii
morawskiej zbliżało się do HSD-SMS. Wiosną 1992 OH złożył w CZNR
wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie podziału administracyjnego
Moraw oraz lokalnego referendum dotyczącego przebiegu granicy między obu
dzielnicami, ale został on odrzucony większością zaledwie 2 głosów.
Chociaż sejm krajowy HSD-SMS, czyli zgromadzenie przewodniczących
organizacji w okresach, wypowiedział się za zasadą narodową
(23.02.1992), w kampanii wyborczej 1992 roku HSD-SMS mniej podkreślało
morawską specyfikę narodową ale kładło nacisk na hasło samorządowej
demokracji dla Moraw, domagając się jednocześnie wydania zakazu
„niekontrolowanej emigracji Romów” ze Słowacji. Frakcja Bohumila Tichego
(HSD-SMS I) prowadziła kampanie wyborczą osobno jako Spolecznost pro
Moravu a Slezsko – SMS. Tichy jako jej przewodniczący głosił, iż
Morawianie są największą mniejszością narodową w Czechosłowacji,
utożsamiając się w ten sposób z tezami MNS Drzímala. Wybory
parlamentarne zakończyły się klęską HSD-SMS, które zdobyło tylko 12
mandatów do CZNR (5,87% głosów) i żadnego mandatu do Zgromadzenia
Federalnego z powodu nie przekroczenia bariery 5% (uzyskało 4,2% do Izby
Ludowej i 4,9% do Izby Narodów), zaś SMS w ogóle zniknęło. Spośród
owych 12 mandatów cztery przypadły członkm MNS kandydującym na liście
Ruchu (Jirzí Bíly, Petr Kavan, Gerta Mazalová, Zbyszek Stodólka), do
których przyłączył się na początku 1993 roku eksrepublikanin Jaroslav
Unger. Do klubu HSD-SMS należał też do rozwiązania partii jedyny poseł
Demokratycznej Partii Pracy, wybrany na wspólnej liście. Gdy podjęto
już decyzję o rozłączeniu się Czech i Słowacji, HSD-SMS proponował
by nowe państwo nazywało się Czeska Republika Federalna lub Republika
Czeskomorawska i składało się z trzech ziem: Czech, Moraw i Śląska
oraz Pragi. Każdy kraj miałby własne organy ustawodawcze i wykonawcze,
władza sądownicza pozostałaby natomiast jednolita (7.08.1992). Kryczer
chciał też w zamian za poparcie nowej Konstytucji czeskiej (do jej
uchwalenia potrzebna była większość 3/5 głosów) uzyskać, jeśli nie
federację, to przynajmniej rząd krajowy dla Moraw w granicach
historycznych. Po wyborach nastąpiło zbliżenie między Kryczerem i LSU,
która poparła jego ideę trzech ziem, natomiast Zeman w
sprawie.utworzenia kraju Morawskośląskiego proponował przeprowadzenie
referendum. 28 września 1992 roku 40 posłów CzNR rozpowszechniło
Deklarację praw ludu Moraw i Śląska, wzywającą do uznania Republiki
Czeskiej dopiero po zagwarantowaniu przez nią praw Morawianom; w tekście
ogłaszającym powstanie nowego państwa powinien znaleść się paragraf o
samorządzie morawskim.
Havel i Kryczer porozumieli się, że Morawy i Śląsk będą miału
specyficzny status samorządowy, w zamian za co Morawianie zaakceptowali
nazwę Republika Czeska (9.10.1992). Później jednak Havel wyjaśnił, iż
dla niego utworzenie Ziemi Morawskośląskiej jest tylko „jedną z
możliwości”. Prezydent, którego opozycja wobec ODS spychała w kierunku
lewicy, literałów i Morawian, nie mógł się jednak zdecydować na
pełne poparcie postulatu zjednoczenia Moraw. Kluby poselskie HDS-SMS,
SPR-RSCz i Lewego Bloku ogłosiły w Brnie (28.11.1992) powołanie Sejmu
Morawskośląskiego, ale na 76 posłów wybranych na Morawach i na Śląsku
do Czeskiej Rady Narodowej i Zgromadzenia Federalnego przybyło jedynie 18
deputowanych CzNR i 4 z parlamentu federalnego. Sejm Morawskośląski
zażądał utworzenia na Morawach samorządu krajowego lub przekształcenia
Republiki Czeskiej w federację. Na III zjeździe HDS-SMS (2.01.1993)
doszło do próby sił w ruchu morawskim między grupą liberalną tj.
umiarkowanymi zwolennikami Kryczera, a narodowymi radykałami związanymi z
MNS; przy wyborach na przewodniczącego Kryczer uzyskał 127 głosów na
122 potrzebnych, natomiast Petr Kavan z Morawskiej Partii Narodowej – MNS –
112. Oficjalnie Kryczer wypowiedział się przeciw współpracy z MNS i
potępił szowinizm morawski. Rozgrywka zakończyła się jednak remisem,
gdyż postanowiono, że nadal będzie można mieć podwójne członkostwo.
W wypadku gdyby Ruch stał się rzeczywiście partią, członkowie NMS
musieliby wybrać jedną przynależność organizacyjną. Wprawdzie
zdecydowano, że Ruch przekształci się w partię, ale postanowienie to do
końca roku pozostało na papierze. Zjazd zmienił nazwę organizacji na
Ruch na rzecz Demokracji Samorządowej Moraw i Śląska – Hnutí za
samospravnou demokracii Moravy a Slezska (HSDMS).
16 stycznia 1993 roku w Kromie?íRZu zebrał się Sejm Morawsko-Śląski
by powołać komisję, która przygotuje projekt ustawy o Ziemi
Morawsko-Śląskiej i określi jej władze. HSDMS nie wzięło jednak
udziału w tej inicjatywie. Sejm krajowy HSDMS w Ostrawie zapowiadał, że
zgłosi projekt referendum w sprawie podziału administracyjnego państwa
(20.03.1993), a Kryczer groził, iż postawi oponentów przed faktami
dokonanymi, wysyłając do każdego gospodarstwa domowego na Morawach i
Śląsku list-ankietę w sprawie utworzenia Ziemi Morawskośląskiej, ale
organizacja nie dysponowała odpowiednimi funduszami i nie była pewna
wyniku takiego referendum, stąd jego pomysł pozostał jedynie w sferze
propagandy. Wśród morawskich radykałów doszło do podziału. Kiedy w
Brnie na spotkaniu partii tworzących Sejm Morawsko-Śląski (1.03.1993),
Sládek zaproponował powołanie rządu morawskośląskiego, jego
partnerzy: komuniści i MNS odmówili udziału w tym awanturniczym
przedsięwzięciu. Sládek utworzył jednak „rząd morawski”, w skład
którego wszedł m. in Frantiszek Hala, szef Ruchu Morawskośląskiego.
Przeciwko owemu „rządowi” wkrótce (19.03) wszczęto postępowanie sądowe
za „szerzenie alarmistycznych wieści” (§ 199 KK). Po wyborach 1992 roku
partie nowej koalicji rządowej przeciwstawiły się utworzeniu jednej
Ziemi Morawskośląskiej z obawy, że samorząd stanie się bazą ruchu
morawskiego i dojdzie do powtórki konfliktu słowackiego, tym razem
między samymi Czechami, co mogłoby doprowadzić do rozpadu państwa.
Dlatego koalicjanci uparcie proponowali podział Moraw i Śląska na kilka
okresów, co uniemożliwiłoby powstanie ruchu separatystycznego, a
przynajmniej znacznie by go osłabiło. Opozycja natomiast zaczęła
grawitować w kierunku sojuszu z Morawianami, a w konsekwencji udzieliła w
różnym stopniu poparcia postulatom HSDMS. Zwłaszcza dla OH, który
znalazł się poza parlamentem, Morawianie byli początkowo cennym
partnerem. Tym bardziej, że istniały między nimi również inne
podobieństwa; HSDMS krytykowało orientację ODS na Niemcy i popierało
konsolidację w ramach grupy Wyszehradzkiej (marzec 1993), a jednocześnie
podkreślało swój patriotyzm krajowy pozostawiając sprawę „odrodzenia
narodowego” Moraw na później. Havel poparł sojusz HSDMS – OH i choć sam
nie zajął ostatecznego stanowiska, Kryczer miał nadzieję na uzyskanie
pomocy prezydenta dla postulatu samorządu morawskiego (czerwiec 1993). Za
jedna ziemią Morawskośląską wypowiedziała się LSU i podpisała z
HSDMS umowę o sojuszu w wyborach komunalnych (18.10.1993). Unia
Socjalno-Liberalna poparła projekt Kryczer podziału państw na trzy
ziemie: Czechy, Morawy ze Śląskiem i Pragę. Zważywszy fakt, że LSU
należała wóczas do Bloku Realistycznego z CZSSD, oznaczało to
również, że socjaldemokraci zbliżali się do ruchu morawskiego.
Morawskośląska Izba CzSSD uchwaliła (7.11.1993) żądanie utworzenia
ziemi morawskośląskiej. W kierownictwie socjaldemokracji zdania były
podzielone. Za trzema ziemiami wypowiedzieli się też komuniści, a OH
była skłonna rozpisać w tej sprawie referendum. CzSSD jak OH
krytykowały ODS za centralizm państwowy. Wprawdzie Kryczer zawarł nowe
porozumienie o współpracy z Drzímalem (2.09.1993), ale ostateczne
zerwanie między obu ugrupowaniami było już tylko kwestią czasu. W
miarę bowiem jak ruch morawski słabł i tracił bazę MNS upierała się
przy swej ideologii narodowej i odstraszała potencjalnych sojuszników
radykalizmem, podczas gdy HSDMS sterował ku partii liberalnej i starał
się zająć centrum. Oznaczało to rezygnację z separatyzmu morawskiego
na rzecz decentralizacji i samorządu lokalnego w ramach jednolitego
państwa. HSDMS starał się także nawiązać kontakty z partiami poza
Republiką Czeską; w listopadzie 1993 roku miał być przyjęty do
Europejskiej Federacji Partii Liberalnych, Demokratycznych i
Reformatorskich. Skrajnym Morawianom z MNS też udało się wyjść z
izolacji; belgijskie partie zrzeszone w Bloku Flamandzkim obiecały, że
będą ją reprezentować w strukturach europejskich (9.10.1993). Jesienią
1993 roku według sondażu zamówionego prze HSDMS 67,5% mieszkańców M
opowiadało się za ustanowieniem Ziemi Morawskiej, natomiast zgodnie z
innymi badaniami zwolenników jednej morawskiej jednostki samorządowej
było 38%. Już od września 1990 roku pracowała rządowa komisja
badająca różne propozycje podziału administracyjnego kraju. Z
początkowych 8 wariantów, w listopadzie komisja przekazała do dalszej
dyskusji cztery, przewidujące utworzenie od dwu do 30 jednostek
administracyjnych i samorządowych. Pierwsza tura prywatyzacji kuponowej, a
następnie podział Czechosłowacji usunęły w cień sprawę reformy
administracyjnej i do początku 1993 roku rząd nie zajmował się nią.
Powołano wówczas dwie komisje; jedną kierował Jan Kalvoda (ODA),
przewodniczący Urzędu do spraw legislatywy i administracji publicznej, a
drugą Jan Ruml, minister spraw wewnętrznych. 29 września 1993 roku w
imieniu rządu projekt nowego podziału kraju przedstawił Kalvoda.
Przewidywał on utworzenie na terenie Republiki Czeskiej 13 jednostek
administracji państwowej i samorządów nazwanych krajami lub ziemiami: 8
w Czechach i 5 na Morawach, bez zachowania granic historycznych. Po
wyborach samorządowych okresy miały zostać zlikwidowane. W imieniu
komisji Rumla V. Zeman (ODS), wiceminister spraw wewnętrznych,
zaproponował podział Czech na 5 i Moraw na 3 jednostki samorządowe –
kraje z centrami w Brnie, Ostrawie i Ołomuńcu, również bez
respektowania granicy historycznej między obu dzielnicami. 75 okresów
miało istnieć jeszcze do roku 2000. Oba projekty w praktyce
ograniczyłyby ruch morawski do jego bazy na Morawach południowych. ODA
nie podjęła oficjalnie żadnej decyzji. Tym razem ludowcy (KDU-CzSL)
wypowiedzieli się również za podziałem Moraw i Śląska na 3 jednostki
z centrum w Brnie, Ołomuńcu i Ostrawie oraz za utworzeniem w Czechach 7
jednostek samorządowych. Jedynym ustępstwem na rzecz Morawian miało być
przeprowadzenie referendów w sprawie granic w regionach morawskich
włączonych do okresów czeskich (marzec 1993). Także KDS poparła
zachowanie granic historycznych i powołanie trzech jednostek
samorządowych na Morawach oraz od 5 do 7 w Czechach.
W samej ODS panował paraliż decyzyjny, gdyż cześć kierownictwa
proponowała utworzenie na Morawach kilku krajów, natomiast Klaus był w
ogóle przeciwny powołaniu jednostek samorządowych wyższej rangi. Rada
Wykonawcza ODS w kwietniu uważała jeszcze, że nowego podziału kraju
należy dokonać przed wyborami samorządowymi przypadającymi jesienia
1994 roku. Na następnym posiedzeniu Rady (5-6.11.1993) rozpatrywano trzy
warianty: odwlekać reformę, w ogóle poniechać powołania jednostek
samorządowych wyższego stopnia lub wytyczyć je przed wyborami
samorządowymi 1994 roku. Zwyciężyła pierwsza propozycja, uzyskując 12
głosćw wobec 10 przeciw, za drugim rozwiązaniem padły jedynie 4, zaś
za trzecim wypowiedzieli się tylko działacze morawscy. ODS przyjęła
więc taktykę kunktatorską; postanowiono powołać jednostki samorządowe
wyższego stopnia i wyznaczyć ich granice najpóźniej do wyborów
parlamentarnych 1996 roku. W praktyce zatem wybory samorządowe w 1994 roku
znów miały odbyć się tylko na poziomie gminy, co było niezgodne z
podjętym wcześniej przez partie czeskie postanowieniem w sprawie
jednoczesnych wyborów do dwu stopni samorządu jesienią 1994 roku. Na
spotkaniu Klausa z Kryczerem doszło do porozumienia wymierzonego w
radykałów z MNS, którzy dla HSDMS stanowili konkurencję. We wspólnym
oświadczeniu HSDMS odrzuciło dualizm, czyli federalizację kraju
postulowaną przez MNS i zgodziło się na zachowanie okresów jako
najniższych jednostek administracji państwowej. Nie osiągnięto
natomiast zgody w sprawie liczby i kompetencji przyszłych samorządowych
ziem-krajów (9.11.1993). 11 listopada, w odpowiedzi na decyzję Rady
Wykonawczej ODS o odsunięciu reformy administracyjnej do 1996 roku, na
wniosek lewicy i morawistów posłowie opozycji, ludowcy i ODA
przegłosowali uchwałę zobowiązujcą rząd do przedłożenia do końca
roku harmonogramu reformy administracji publicznej i projektu ustawy o
samorządach. 21 grudnia pod naciskiem koalicjantów, zwłaszcza katolików
i Kalvody, na zebraniu przewodniczących czterech partii rządzących
ustalono, że wybory do samorządu terytorialnego odbędą się do 30
czerwca 1994 roku. Oznaczało to, że jednostki samorządowe wyższego
szczebla należało powołać przed tą datą. 23 grudnia Klaus
przedstawił harmonogram reformy administracyjnej; ustawy o wyznaczeniu
jednostek samorządowych wyższego rzędu miała być gotowa do 30 czerwca,
a o samorządzie do 31 sierpnia 1994 roku, zaś wybory do ziem odbyłyby
się w połowie 1995 roku. Ziemie dysponowałyby własnymi budżetami i
dycydowały o sprawach socjalnych, kulturze, szkolnictwie i opiece
zdrowotnej.
Jesienią 1993 roku ODS opowiadała się za utworzeniem 17 jednostek
sorządowych, ODA za 13, KDS za 3 na Morawie i Śląsku oraz 5-7 w
Czechach, zaś CzSSD przyjęła postawę kompromisową, dając
pierwszeństwo uchwaleniu ustawy o kompetencjach samorządu. HSDMS trwała
natomiast nadal na stanowisku wydzielenia dwu ziem: Czeskiej i
Morawskośląskiej oraz Pragi jako trzeciej jednostki.
Sejm HSDMS (15-16.01.1994) zmienił nazwę partii na Czeskomorawska Partia
Centrum – CzMSS, zażądał przyjęcia nazwy Republika Czeskomorawska
zamiast Republika Czeska oraz postanowił rozszerzyć swą działalność
na Czechy właściwe. Pierwsza i ostatnia decyzja oznaczały ostateczną
rezygnację przez grupę Kryczera z występowania jako partia specyficznie
morawska i reprezentowania tylko interesów Moraw. Przewodniczący chciał
w ten sposób ratować upadające stronnictwo przed całkowitą
marginalizacją, spotkał się jednak z gwałtownym przeciwdziałaniem
grupy brneńskiej. Przeszła ona do opozycji i 4 czerwca 1994 roku
dokonała secesji. 18 czerwca organizacja brneńska CzMSS założyła Ruch
na rzecz Samorządnych Moraw i Śląska – HSMS, którego przewodniczącym
został Jan Smejkal.
Po styczniowym Sejmie HSDMS/CzMSS rozpadł się klub parlamentarny HSDMS,
gdyż czterech członków MNS: Bíly. StodIElka, Mazalová i Kavan
wystąpiło z niego, a następnie wraz z trzema byłymi republikanami:
ZdeĄkiem Vlczkiem, Jaroslavem Ungerem i Ladislavem Nedorostem odnowili
klub parlamentarny HSD-SMS. Nie miał on jednak długiego żywota,
ponieważ już 8 kwietnia Bíly, Kavan i Unger wystąpili z niego i
ogłosili się „jednostką autonomiczną”. MNS w połowie 1994 roku
liczyło około 6,5 tys członków i miało trzech własnych posłów. W
czerwcu Stodólka przystąpił do HSMS, dzięki czemu zyskało ono
własnego posła. Ruch morawski w parlamencie rozbił się więc na trzy
grupy, co zapowiadało już na dwa lata przed wyborami jego zniknięcie ze
sceny politycznej. Najsilniejsze ze stronnictw morawskich, CzMSS starała
się przetrwać szukając nowych sojuszników, z którymi mogłaby dokonać
fuzji. Początkowo doszło do zbliżenia między CzMSS i LSU oraz Wolnymi
Demokratami Dienstbiera, ale SD ostatecznie nie zdecydowało się na ten
alians i zbliżyło się do LSNS. Miejsce SD jako potencjalnego partnera
zajęła natomiast Partia Rolnicza, mimo że opuściła LSU.
W 1994 roku ODA i Havel zgadzali się na utworzenie 10-13 jednostek
samorządowych, KDS na 8-13, koalicja rządowa rozważała 8-13, zaś CzSSD
– 8-9, w tym 1-3 na Morawie.
Rada Wykonawcza ODS (21-22.01.1994) postanowiła przeprowadzić wybory do
jednostek samorządowych, które pokrywałyby się jednostkami
administracji państwowej, w 1996 roku. Miano więc znieść powiaty –
okresy. Proponowano, by przewodniczący samorządu wskazywał rządowi
kandydata na szefa administracji.
Następnie Rada Wykonawcza ODS wypowiedziała się za ustanowieniem
samorządów na poziomie okresów (6.06.94), gdyż Klaus obawiał się, że
zbyt duże jednostki samorządowe będą stanowiły konkurencję dla
władzy centralnej i spowodują rozpad centrum. Pozostali partnerzy
koalicyjni sprzeciwili się jednak takiemu rozdrobnieniu postanowiono i
ostatecznie postanowiono pójść na kompromis.
29 czerwca 1994 rok rząd przyjął projekt ustawy o wyznaczeniu 17
jednostek samorządowych zwanych ziemiami lub krajami. Większością
głosów 10 (ODS) do 9 (ludowcy, KDS, ODA) rada ministrów zdecydowała
podzielić Kraj Środkowoczeski na Pragę regiony: kladensky,
mladoboleslavsky i kolinsky oraz utworzyć region opavsky.
Gdy 30 czerwca projekt znalazł się w parlamencie broniła go tylko ODS.
Komisja parlamentarna do spraw podziału terytorialnego odrzuciła projekt
rządowy, co odpowiadało zresztą ODS, gdyż umożliwiało dalszą grę na
zwłokę. Jednocześnie nastąpiła krystalizacja stanowisk; za propozycją
trzech jednostek samorządowych (dwie ziemie plus Praga) wypowiedział się
klub CzMSS-LSU, republikanie Sládka i kilku posłów Lewego Bloku (30
głosów), ludowcy, kilku deputowanych ODA i mniejsza część CzSSD
preferowałoby 8 – 10 jednostek (40 głosów), większość
socjaldemokratów, ODA i część ODS gotowa była poprzeć 13 – 15, zaś
KDS i większość ODS – 17 regionów.
24 sierpnia 1994 roku rząd przyjął projekt ustawy o jednostkach
samorządowych. Mają one dysponować własnym budżetem i podlegać im
będzie część służb publicznych, opieka społeczna, zdrowie,
transport, szkoły i kultura. Uchwalenie ustawy wymaga uzyskania trzech
piątych, tj. 120 głosów. Projekt rządowy ustawy o kompetencjach i
wymierzeniu jednostek samorządowych miano przedstawić pod dyskusję
parlamentu w listopadzie. 13 września przewodniczący czterech partii
prawicowej koalicji nie zdołali dojść do porozumienia w sprawie liczby
jednostek samorządowych. Mimo to 28 września rząd uchwalił koncepcję
reformy administracji publicznej. W wyborach samorządowych w listopadzie
1994 roku partie morawskie poniosły klęskę. Na 55 miejsc w radzie
miejskiej Brna HSMS i MNS – uzyskały zaledwie po 2 mandaty i blok morawski
– 1. Na razie o podziale terytorialnym zapomniano. Ewolucja ta musiała
doprowadzić do otwartej walki między CzMSS i MNS. 12 listopada 1994 roku
III Sejm Morawskiej Partii Narodowej odmówił stronnictwu Kryczera prawa
do reprezentowania interesów morawskich, jako że pozbawione jest
„świadomości morawskiej”, o co zresztą CzMSS dbała coraz mniej. Dla
morawistów do przyjącia był jedynie Jaroslav Kupka, wiceprzewodniczący
ŚMSS, natomiast ostro zwalczali Jeglę i nową Unię.
23 czerwca 1995 roku parlament odrzucił projekt ustawy przewidującej
utworzenie 17 jednostek administracyjnych, zaproponowany przez rząd (ODS);
wprawdzie 98 posłów głosowało za projektem, ale do wymaganych trzech
piątych zabrakło 22 głosów. Po 10 miesiącach bezowocnych sporów, 24
kwietnia 1996 roku, parlament odrzucił projekt ustawy o ustanowieniu 9
jednostek samorządowych. Tym razem projekt zebrał tylko 80 głosów,
gdyż zarówno posłwie opozycji morawskiej jak też ODS głosowali przeciw
z dwu różnych pozycji; dla pierwszych liczba jednostek była zbyt wysoka,
dla drugich zbyt niska. Rząd nie dotrzymał zatem terminu wprowadzenia
jednostek samorządowych wyższego rzędu co czerwca 1996 roku, mimo
nacisków prezydenta Havla i się do niej tworząc już jednolitą partię;
jej przewodny samorządowej na nową kadencję odpowiadało celom premiera
Klausa, który najpierw postanowił dokończyć transformacji ustrojowej.
Zwlekanie okazało się też skuteczną metodą walki z ruchem morawskim,
który po triumfach z lat 1990-1991 znalazł się w stanie zaniku i
rozpadu. Brak forum politycznego i administracji regionalnej, w której
kadry morawskie mogłyby znaleść oparcie polityczne i finansowej, w nie
mniejszym stopniu niż stabilizacja gospodarcza, przyczynił się do jego
upadku.
21 grudnia 1995 roku CzMSS przygotowała list protestacyjny podpisany przez
23 posłów w „obronie praw Morawian i Ślązaków oraz młodej demokracji”
w Republice Czeskiej. List wysłano do Rada Europy, prezydentów i rządów
państw europejskich oraz USA i Japonii. Autorzy protestu oskarżyli
Czechów o dążenie do kontrolowania Moraw i Śląska i likwidowanie
tradycyjnego podział na Czechy, Morawy i Śląsk. Dowodzili, iż Morawy i
Śląsk są pozbawione reprezentacji politycznej oraz słusznie zarzucali
rządowi odwlekanie wprowadzenia samorządu lokalnego.
W grudniu 1995 roku do CzMUS przyłączyła się KSU zagrożona
rozwiązaniem przez Sąd Najwyższy. 3 lutego 1996 roku zjazd ŚMSS
przyjął nazwę Czeskomorawskiej Unii Centrum – CzMUS, dotychczasowego
określenia sojuszu czterech partii: CzMSS, LSU, ZS i KSU. Następnie
pozostałe trzy stronnictwa przyłączyły się do niej tworząc już
jednolitą partię; jej przewodniczącym został Jegla (CzMSS), a
wiceprzewodniczącymi: Jan Kryczer (CzMSS), Jaroslav Molis (LSU), Milosz
Petera (ZS) i Josef Kapsa (KSU). Mimo połączenia się tych trzech
stronnictw, sięgających swymi korzeniami w niewyraśny okres
„pieriestrojkowy”, w wyborach czerwcowych 1996 roku nie zdołały one
zdobyć ani jednego mandatu i nie stały się na Morawach alternatywą dla
Luxa. Ludowcom powiodło się bowiem odzyskanie ich tradycyjnej bazy
kosztem zaniku ruchu morawskiego.
9 marca 1996 roku część MNS połączyła się z HSMS Smejkala, tworząc
frakcję „Morawskie zjednoczenie narodowe”. Doprowadziło to do rozpadu
Morawskiej Partii Narodowej na: MNS-HSMS – Morawską Partię Narodową –
Ruch Zjednoczenia Śląsko-Morawskiego Drzímala i HSMS-MNS – Ruch na rzech
Samorządnej Morawy i Śląska – Morawskie Zjednoczenie Narodowe Smejkala.
Dzięki temu posunięciu zwolennicy nacjonalizmu morawskiego przekreślili
swe i tak niewielkie szanse wyborcze.
W ten sposób w sensie narodowym kwestia morawska rozwiązała się sama,
pozostał natomiast problem podziału administracyjnego kraju i
ustanowienia jednostek samorządowych wyższego rzędu.
Mam nadzieję że ktoś następny nie zacznie wklejać całej e-książki ..
Z powodzeniem można było umieścić sam link do tej „wklejki” opatrzony własnym komentarzem,
Panie Stivell – zastanawiałem się nawet czy sam Pan to napisał :) Ale zgodzę się z Panem Andrzejem :)