Wydawałoby się, że mamy demokrację, że każdy może opowiedzieć, się po danej stronie, bez żadnych konsekwencji. Każdy człowiek ma oczy, każdy również ma swój wybór, który na podstawie doświadczeń i zdobytej wiedzy utrwala, a w przypadku polityki przenosi na kartę do głosowania. Wiedzę oraz informację na dany temat dostarczają nam w dużej mierze media, które potrafią wykreować każdą rzeczywistość. Młody człowiek, który decyduje się studiować dziennikarstwo posiada pewną idee, która popycha go do przodu, chce dać coś od siebie, wiarygodny przekaz. Dziennikarstwo to misja. To praca, która jest inna niż wszystkie, daje wiele satysfakcji, ale przysparza też wiele problemów. Człowiek nigdy nie wie, o której wróci na kolację, czy może będzie trzeba nagle jechać 200 km zrobić pilny reportaż, lub wywiad z ważną osobą, która tylko teraz ma czas. Bardzo cenię dziennikarzy – obiektywnych dziennikarzy. Gdy spoglądam na „Fakty” w telewizji TVN, bądź czytam „Gazetę Wyborczą”, często mam wrażenie, że ktoś mija się z prawdą, na zlecenie „góry” wykonuje brudną robotę. Zastanawiam, się czy można tak do końca dać się kupić? Ewidentne przykłady z ostatnich dni pokazują, że w polskim dziennikarstwie wszystko jest możliwe, szczególnie gdy zaczyna się palić grunt pod nogami pupili establishmentu.
W ostatnich dniach opolski odział GW opublikował sondę dotyczącą katastrofy smoleńskiej, czy jesteście w stanie zgadnąć jaki był jej wynik? Oczywiście całkowicie inny, niż wynik sondy umieszczonej na stronie NGO, czy można więc powiedzieć, że GW liczy się z każdym zdaniem? Każda z redakcji będzie oczywiście bronić swoich racji, to zrozumiałe, tylko jest pewna różnica – NGO to portal obywatelski adresowany do danej grupy ludzi, określający swoje poglądy jako prawicowe i chcący ukazywać rzeczywistość inną niż w GW, TVN i wielu innych, twierdzących o sobie, jak o obiektywnym źródle dziennikarstwa. Kolejny przykład to umieszczona na stronie NGO biografia legendarnego opozycjonisty Wiesława Uklei. „Gazeta Wyborcza” zarzuca Tomaszowi Kwiatkowi „wycięcie” z historii Pana Bereszyńskiego, ponieważ nie został on zamieszczony w notce biograficznej dotyczącej Uklei jako jeden z bohaterów. Nie sprawdzili natomiast, że w tym samym źródle (czyli Encyklopedii Solidarności) w życiorysie Bereszyńskiego, Ukleja wymieniony jest tylko raz odnośnie zatrzymania, a nie współpracy w wydawaniu gazet. Tą sprawą jakoś GW się nie zajęła. Nie sprawdziła też kto konsultował notki z autorem biogramów i kto kogo „wycina” z historii. Inną sprawą jest dlaczego, ktoś ma nakazywać nam co mamy robić, jak pisać i o czym pisać? Tym bardziej, że nie pisaliśmy historii życia Pana Uklei tylko notkę biograficzną pokazującą dlaczego jest On dla nas ważny. Ja wiem, koleżanki i koledzy z GW, że wy macie taki obowiązek (szef, góra, ekipa trzymająca władze) robić, takie rzeczy, jednak my możemy pozostać obiektywni. Polecam, każdemu z was wykonanie telefonu do Warszawy, z pytaniem – dlaczego nigdy nie ukazała się żadna obiektywna biografia Adama Michnika? Dzieło, które próbowało napisać wielu, lecz nikt go nigdy nie skończył, gdyż bohater zmienia wątki z przeszłości, tak aby odpowiadały obecnie pasującej sytuacji politycznej. Jedynie jeden człowiek, francuski politolog spróbował, napisał, czy do końca obiektywnie?
Słuchałem oraz czytałem wiele wypowiedzi, znanych, legendarnych dziennikarzy. Wielkie konferencje, ambitne wywiady – tu premier, tam prezydent, jakiś minister, konferencje z Sejmu, Rady Ministrów. Lokalne odziały dzienników, w tym przypadku GW Opole zaczynają chałturzyć, z bliżej nieokreślonych przyczyn. Zamiast zajmować się ambitną krytyką władz miejskich za najgorsze drogi (ogólnopolskie media apelują aby nie jeździć przez Opole z powodu dziur), braki inwestycyjne czy rosnące zadłużenie miasta ciągle zajmują się ciężko pracującą opozycją. Już nie idę dalej w artykuły o prywatnych zdjęciach polityków na profilach portali społecznościowych, które przypominają wpisy z tabloidów, czy spaczone serie „opolskie VIP-y gotują”… Naczelny GW też mógł mieć swój dzień – jak robić dobrą kiełbasę wyborczą z grilla, to się sprzeda na pewno!
Autor: Łukasz Żygadło
GW- precz z GW!
Poza tym w artykule w GW autor sugeruję że Tomasz Kwiatek wyciął nazwisko Bereszyńskiego a cyt:”nazwiska innych współpracowników Uklei z podziemia nie zostały przez niego wycięte”. Tylko, że w tym artykule w NGO o Wiesławie Uklei jest podane tylko jedno inne nazwisko a nie ma tej reszty „innych współpracowników”. Jest to chamska i perfidna manipulacja dziennikarzyny z GW.
Warto zobaczyć manipulację zdjęciami w GW http://www.solidarni2010.pl/n,16,9,wojna-swiatow.html
Po 10 Kwietnia 2011 r. POnowmnie zacznie spadać sprzedaż tego plugawego łajna.