Aktywność obywatelska jest niewątpliwie jednym z ważniejszych osiągnięć minionych, przeszło dwudziestu lat. Rozwój stowarzyszeń, fundacji oraz szeregu często nieformalnych grup przyniósł regulację zasad ich działalności (szczególnie finansowych) w postaci ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Ustawodawca dostrzegł potrzebę wspierania szeregu przedsięwzięć, których bezpośredni efekt dotyczy wielu obywateli. Troska o szeroko rozumiany sektor organizacji pozarządowych zmaterializowała się poprzez nałożenie kolejnego obowiązku na samorządy. W istocie, pomijając zawsze stanowiące problem kwestie finansowe, jest to trafne rozwiązanie. Nie ma większej potrzeby by przekonywać, że to w gminie, powiecie czy województwie najtrafniej zdefiniować, która sfera aktywności obywatelskiej i która organizacja wymaga i warta jest wsparcia ze środków publicznych. Warto podkreślić, że w ustawie wyznaczono bardzo szeroki katalog działań, które samorządy mogę dofinansowywać. Znalazły się w nim m.in. zadania dotyczące: pomocy społecznej, ochrony zdrowia, aktywizacji zawodowej, wspierania osób najmłodszych i najstarszych, ekologii i wielu innych. Ustawa przewiduje również możliwość wspierania działań, które mają na celu podtrzymywanie i upowszechnianie tradycji narodowej, pielęgnowanie polskości oraz rozwoju świadomości narodowej. Ustawodawca nie zapomniał również o mniejszościach narodowych i etnicznych.
Jak jest w powiecie opolskim?
Dotychczas w program współpracy na każdy rok zawierał listę priorytetów, w ramach których realizowano poszczególne zadania. Do najistotniejszych zaliczano działania w zakresie: pomocy społecznej oraz wspierania osób niepełnosprawnych, podtrzymywania tradycji narodowych, pielęgnowania rozwoju świadomości narodowej i obywatelskiej, kultury i sztuki, kultury fizycznej, promocji zdrowia, bezpieczeństwa i porządku publicznego oraz przeciwdziałania bezrobociu. Tymczasem w programie współpracy na 2011 rok, uchwalonym głosami radnych głównie z Mniejszości Niemieckiej i Platformy Obywatelskiej, priorytety uległy zmianie. Oczywiście ich lista została zredukowana. Pozostawiono realizację zadań z zakresu ochrony i promocji zdrowia, upowszechniania kultury fizycznej i sportu oraz kultury sztuki. Już samo ograniczenie w programie obszarów, w których na wsparcie mogłyby liczyć organizacje pozarządowe, jest nieporozumieniem. To jednak nie wszystko. Warto zauważyć, że w stosunku do programów z lat ubiegłych „pozbyto się” możliwości wspierania zadań mających na celu podtrzymywanie tradycji narodowych, pielęgnowanie i rozwój świadomości narodowej i obywatelskiej. Nie będzie zatem możliwości uzyskania wsparcia np. przez organizacje harcerskie czy kombatanckie, które chciałyby uzyskać pomoc finansową w zorganizowaniu konferencji historycznej, obchodów rocznicowych czy też świąt narodowych. Rzecz jasna dotyczy to tylko wydarzeń związanych z polską historią. W propagowaniu kultury mniejszości narodowych zamieszkałych na terenie powiatu opolskiego, przeszkód nie będzie, a i znajdą się odpowiednie środki. Proszę nie myśleć jednak, że chodzi o Łemków czy Ukraińców lub o jakąkolwiek mniejszość etniczną, bo te ostatnie, decyzją Rady Powiatu, nie wiadomo czemu, z programu korzystać nie będą mogły. Oczywiście skwapliwie ze wsparcia powiatowego budżetu skorzystać będzie mogło TSKN, którego przedstawiciele wespół z reprezentantami PO rządzą Powiatem Opolskim. Ot, samorządność po opolsku, choć ze śląskim charakterem.
Autor: Tomasz Strzałkowski
Tomek dzięki! nareszcie ktoś to jasno wyraził!
Potwierdzam. Super, że się tym zajęłeś! Pozdrawiam
Tekst Tomka Strzałkowskiego porusza nader ważny problem i pokazuje, że samorząd powiatu opolskiego zupełnie czuje tematu. A szkoda.
Zupełnie inaczej jest w mieście Opolu. Tutaj prezydent Ryszard Zembaczyński powołał pełnomocnika ds. współpracy z organizacjami samorządowymi.
Ów gigant i tytan pracy – Przemek Parkitny, wykorzystał swoje doświadczenie, wiedzę i zmysł organizacyjny. Dał z siebie wszystko i powołał Miejskie Centrum Organizacji Pozarządowych przy ul. Żeromskiego 3 w Opolu.
Oto co piszą o III sektorze w mediach i co sądzą sami zainteresowani:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,65,117030981,117081615,Organizacje_pozarzadowe_maja_swoje_centrum_w_Opolu.html
W Opolu Non Governement Organizations (NGO) wychodzi z cienia.
http://forum.gazeta.pl/forum/w,65,114918441,114918441,Konkurs_organizacje_pozarzadowe_pokazcie_sie_.html
MEDIA czyli GW?
Dobrze, trzeba przyznać, że Prezydent Zembaczyński otworzył, ok , ale wiele innych rzeczy spartaczył brakiem kompetencji- tyle.
Nastepny art. powinien być o tym kto finansuje imprezy robione przez MN! Panie Strzałkowski liczymy, że Pan się tym zajmie.
Panie Tomaszu , to jest temat , który warto zgłębić i to tak z detalami ..
Dlaczego ? A chociażby z powodu o którym poniżej .
Najpierw cyt:
„Warto zauważyć, że w stosunku do programów z lat ubiegłych „pozbyto się” możliwości wspierania zadań mających na celu podtrzymywanie tradycji narodowych, pielęgnowanie i rozwoju świadomości narodowej i obywatelskiej.”
Teraz dorzeczy .
W nawiązaniu do powyższego cytatu. W ub. roku 2-grudnia pod naszą Katedrą odbył się festyn MN połączony z imprezą mikołajową . Zorganizowano to z wielkim rozmachem , pod dużym namiotem ustawiono ławy i stoły nie zabrakło też sceny i występów młodzieży a wszystko to w języku niemieckim.
Czyli co oni mogą a co z naszymi ..?
Czemu nie było równorzędnej takiej imprezy dla polskich dzieci mało mamy wokoło szkół polskich ?
Panie Tomaszu zapoczątkował pan ciekawy cykl , który warto drążyć chociażby z jednego powodu , by nasi włodarze nie mieli „wyrzutów sumienia” że za darmo takie gaże pobierają.
Ja osobiście nie mam żadnych złudzeń co do intencji obecnie sprawujących władzę w Polsce . Wszak ob.Zembaczyński wywodzi się z pośród nich właśnie.
Dlatego należy się się szczególna „opieka” obywateli nad wszelkimi jego poczynaniami jako prezydenta Miasta Opola.
Do pana Andrzej „Andrucha” K.;
Odnoszę wrażenie, graniczące z pewnością, że nie odróżniasz pan powiatu opolskiego (powiat ziemski) od Opola – miasta na prawach powiatu (powiat grodzki).
Proszę nie mylić kompetencji prezydenta miasta na prawach powiatu z kompetencjami starosty powiatu.
Pan Tomek Strzałkowski w swoim artykule pisze o praktykach w powiecie opolskim.
Przypominam, że starostą opolskim jest Henryk LAKWA, wicestarościną Leonarda PŁOSZAJ, a przewodniczącym rady powiatu opolskiego Stefan WARZECHA. To do nich jest adresowany tak naprawdę ten artykuł. Ciekawe, czy poczują się wywołani do tablicy?
Ryszard Zembaczyński, jako prezydent (i starosta) w jednej osobie, ze współpracy z organizacjami pozarządowymi wywiązuje się dobrze, jeśli nie znakomicie.
Oczywiście poprzez swoich ludzi, którym te zadania powierzył.
I tyle w temacie.
Do warry; sam przyznajesz, że prezydent Zembaczński przyczynił się do otwarcia w Opolu Miejskiego Centrum Organizacji Pozarządowych, czyli można przyjąć, że w tej materii wywiązuje się dobrze ze swoich zadań.
Natomiast nie rozumiem, co masz na myśli pisząc: „…wiele innych rzeczy spartaczył brakiem kompetencji”.
Podaj, proszę choć jedną „spartaczoną” rzecz i choć jeden przykład braku kompetencji.
Szan „Obywatelu” nie przeczę owe kompetencje są niczym traktat Lizboński , wiadomymi tak naprawdę dla niewielu wtajemniczonych. Przy okazji wiele z kompetencji się niejako dubluje stąd są mało czytelne gdy zachodzi konieczność odnaleźć adresata.
No tak w dalszej części już tylko sam lukier waść lejesz niczym w dawnej bajce z czasów PRL ..
Proszę zatem podziękować swojemu pupilowi za nieznośne korki w mieście Opolu , za przeciążoną obwodnicę co rusz zamykaną pod byle jakim pretekstem.
O drogach wewnątrz Opola nie chcę już wspominać bo za dióry jakie mamy na ulicach w pańskim mniemaniu pewnie odpowiada sam św.mikołaj.
Jak słyszę te wieczne przerzucanie się kompetencjami co za tym idzie zrzucanie jeden drugiemu obowiązków na barki to z miłą chęcią pogoniłbym to całe wasze szemrane towarzycho do wszystkich diabłów .
Prawdę mówiąc nadarzy się okazja , tym razem jestem o tym szczerze przekonany, że mój naród pomimo intensywnego prania świadomości, pokaże że nie do końca zidiocieli . Wówczas to takim jak pański „bohater” skurczybykom a nade wszystko jego pryncypałom My wszyscy pokażemy facka .
I poślemy was tam gdzie wasze miejsce czyli na śmietnik historii.
Nie was piekło pochłonie synowie belzebuba …
Do Pana Andrzeja K.
Dziękuję za wyrażenie swojej opinii. Możliwość komunikowania się i wyrażania swoich opinii, to jedna z najważniejszych zdobyczy demokracji.
Przypominam, że kompetencje organów administracji publicznej wynikają z podziału administracyjnego kraju.
A dziury w jezdniach i psie kupy, to nie tylko problem Opola.
Korki komunikacyjne i dziury w jezdni są rzeczywiście uciążliwe.
Warto jednak mieć świadomość, że:
– codziennie na ulice Opola wyjeżdża potencjalnie około 65 tys. aut osobowych (nie liczę ciężarówek), a do tego circa 30 tys. aut osobowych z gmin ościennych
– w Polsce obowiązuje ustawa Prawo zamówień publicznych, która nakazuje wybór najtańszej oferty przy zlecaniu robót, a to powoduje niską jakość
– mieszkańcy Opola niechętnie korzystają ze środków komunikacji miejskiej i rowerów
(tzw. obłożenie jednego samochodu osobowego wynosi 1,16 osoby na jeden samochód osobowy)
Gdy weźmiemy pod uwagę powyższe fakty, to wnioski nasuwają się same.
Ja osobiście na dziury nie narzekam. Mam dobry rower.
Zasmucił mnie Pan końcową sekwencją swego posta. Pozostawiam to bez komentarza.
przepraszam za „dzióry” winno byc DZIURY
Odpowiedź godna technokraty , zaś podobne dane można spokojnie zaczerpnąć z rocznika statystycznego bądź z jakiegoś innego opracowania np. studenta socjologii UO. W jednej kwestii niewątpliwie jesteśmy zgodni , takiej mianowicie że wnioski jakie dla mnie i z pańskiej notatki płyną są bardziej niż oczywiste .
Czas najwyższy zmienić demolującą nasz kraj ekipę , im szybciej tym więcej będzie można odzyskać z tego czego jeszcze nie zdążyli ukraść bądź odsprzedać lub po prostu zdemolować.
Zastanawiam się tylko jak to długo jeszcze potrwa ..
Do Pana Andrzeja K.
Polecam Program zintegrowanego rozwoju transportu miejskiego w Opolu. Jest ogólnie dostępny na stronie http://www.opole.pl
NGO będzie niebawem pisać o rozwiązaniach komunikacyjnych w Opolu.
Zaś co do elit rządzacych, to władza nie jest dana raz na zawsze. Istnieje coś, co nazywamy alternacją władzy w drodze konkurencyjnych, cyklicznych, demokratycznych wyborów. Wystarczy na nie pójść.
Zwykły obywatel ma olbrzymią broń w ręku. Jest nią karta do głosowania.
Najbliższa okazja do skorzystania z tej broni nadarzy się już w tym roku podczas wyborów parlamentarnych. Życzę trafnych wyborów.
Panie Andrzeju, ponieważ nawigacja na stronie Opola nie należy do łatwych, więc podaję link, który ułatwi dotarcie do tego cennego materiału. Po wejściu na stronę proszę wybrać streszczenie w formacie pdf. Całość jest dość obszerna.
Oto link, wystarczy tylko kliknąć:
http://www.opole.pl/biznes/artykuly/31662-1130-Article-Zintegrowany_transport_miejski_o_wysokiej_jakosci#paragraph2660
Szan „Obywatelu”
Wbrew pańskim oczekiwaniom , nie upatruję źródła wszelkiej potrzebnej mi wiedzy we wskazanych mi przez pana dokumentach. Co więcej mogą one zaledwie służyć jako ewentualna pomoc bądź uzupełnienie. Jak pewnie wcześniej wspominałem nie studiuję namiętnie wszelkich dostępnych statystyk , w dodatku sporządzanych w większości przypadków przez „specjalistów” z nadania tego rządu.
Nie miało by to dla mnie żadnego znaczenia gdyby sektor administracji państwowej (urzędnicy) nie był uzależniony od koniunktury politycznej. Takim to oto sposobem można mieć wyłączność na „prawdę” . Czego doskonałym przykładem mogą być prawie 4 letnie rządy obecnie sprawujących władzę POlitykierów.
Powiada pan że :
cyt: (citizen)
” Zwykły obywatel ma olbrzymią broń w ręku. Jest nią karta do głosowania.”
Zatem należałoby co nieco uzupełnić w tym temacie.
Póki co olbrzymią broń posiada obecnie sprawująca władzę formacja , są nią w pełni dyspozycyjne media. Przy takiej „konkurencji” na rynku informacji , przeciętny wyborca ma do dyspozycji 140 kanałów z tego 100 przypada na ITI (TVN-y , Onet.pl , Interia.pl , o2.pl itd) – Jana Wejcherta (powiązany ze SŁUŻBAMI PRL) cała reszta do POlSAT – Zygmunta Solorza (także powiązany ze SŁUŻBAMI PRL)..
Wobec takiej alternatywy twierdzenie jakoby „obywatel miał broń w ręku” może mieć wówczas zastosowanie , gdy ów obywatel będzie świadom tego co wokół niego się rzeczywiście dzieje. Jak wiadomo demokracja jako system sprawowania rządów z założenia wymaga świadomego wyborcy. To że wyborca jest wręcz bombardowany informacją nie oznacza że jest w jej posiadaniu , w każdym razie że ma dostęp do prawdziwej informacji. Na tym właśnie polega owa ułomność obecnej medialnej-demokracji , sterowanej za pomocą mediów w tym polko-języcznej prasy .
Czy te oceny są prawdziwe ? Niech zatem każdy z nas w swym własnym sumieniu dokona podsumowania tego okresu , który to najwyraźniej , zmierza ku swemu przeznaczeniu.
Aby dobry Bóg pozwolił Polsce w stanie jednolitym dotrwać do tego czasu , czyniąc tym samym możliwym jej ponowną sanację .
Jeszcze o korkach w Opolu.
Pytanie do Pana Andrzeja K:
– Dlaczego w Opolu są korki?
– To dlatego, iż jest za dużo samochodów. Są tacy, którzy się śmieją z takiego wytłumaczenia. To głupki. Ale gdyby policzyć powierzchnię ulic i tego, ile miejsca zajmują samochody w naszym mieście, okaże się, że miejsca brak: jest pewna pojemność „pudełka” i więcej niż do pełna się do niego nie wciśnie.
Zadajemy sobie kolejne pytanie:
– Czy trzeba budować więcej dróg w mieście?
Otóż nie. To pierwsza myśl, która przyjdzie każdemu do głowy, ale nie da się budować dróg szybciej niż przybywa aut. Proszę policzyć: średnio rocznie przybywa 4-5 % samochodów. Gdyby chcieć za tym nadążyć trzeba by było oddawać po kilkadziesiąt kilometrów dróg rocznie. Nawet najbogatsze miasta na świecie nie mają takich pieniędzy… Opole też nie ma.
Chodzi także o utrzymanie dróg. Niewielu o tym pamięta, ale płaci się nie tylko za wybudowanie, ale także za utrzymanie każdej drogi: remonty, malowanie, oświetlenie Taż to były i są ogromne koszty.
Pana Tomasza Strzałkowskiego proszę o ewentualne uwagi do powyższego posta.
Pan zdaje się postrzega cały problem tylko i wyłącznie przez pryzmat lokalny a według mnie przyczyny takiego a nie innego stanu rzeczy tkwią u szczytów tej piramidy. I tak zdawałoby się że skoro kompetencje zostały przesunięte do samorządów zatem i wina wszelkiego zaniechania leży też po stronie tych że samych. Nic bardziej błędnego . Same kompetencje bez wsparcia w postaci środków finansowych nic nie znaczą i tak naprawdę w ten sposób rząd pozbył się kłopotów z podejmowaniem trudnych decyzji zrzucając je na barki samorządowców.
Jak wiadomo z pustego i Salomon nie naleje stąd można w nieskończoność snuć przeróżne plany i jeden po drugim odkładać ad acta. Dlaczego bo środki jakie winny płynąć do samorządów są minimalne wręcz śmieszne , ale jak najbardziej tragiczne w skutkach.
Dodatkowym „chomonte” są obecne wymagania w kwestii przetargów związane z dyrektywami unijnymi , wtrącanie się w zakres niemalże każdej z planowanych inwestycji w mieście , w tym szczególny niejako przymus pozyskiwania środków unijnych by sfinansować jakiekolwiek zaplanowane inwestycje.
Ktoś może powiedzieć i co w tym złego , skoro 3/4 dokłada sama Unia . I słusznie , bo nie to jest źródłem problemu . Natomiast zdziwienie może budzić pewna dyrektywa unijna , zgodnie z którą , rozpoczęcie i kontynuację inwestycji uzależniono od terminu przyznania poszczególnych środków z UE. To już samo w sobie może stanowić poważny problem w zaplanowaniu całości prac inwestycyjnych na danym obszarze.
Prawdopodobnie ten problem pojawił się podczas ubiegłorocznych prac remontowych na terenie miasta Opola. Zamiast front robót rozłożyć w czasie , rozpoczęto kilka inwestycji jednocześnie korkując tym samym miasto Opole w sposób niemożliwy do zaakceptowania . Momentami Opole było miastem nieprzejezdnym ..I tak od rana do nocy , miesiąc za miesiącem.
Należałoby również wspomnieć i o tym że zemściła się „fuszera” jaką popełniono przy budowie obwodnicy . Planowano szybko i tanio a gdy przyszła powódź straty jakie z tego powodu powstały kilkakrotnie przewyższyły wcześniej poniesione koszty. Tak to wygląda szanowny „Obywatelu” polityka w wydaniu ..ale to już pan zapewne sam oceni.
Do Pana Andrzeja K., słusznie Pan dostrzegł, że ja postrzegam problem przez pryzmat spraw lokalnych. Wszak mój nick brzmi „citizen” :)
Co do reszty, to trudno się z Pańską opinią nie zgodzić. I tyle w temacie.