Dowiedziałem się od kolegów z NGO, że jest taki reportaż dla telewizji białoruskiej. Skorzystałem z Internetu i zobaczyłem. Zanim zobaczyłem byłem bardzo niezadowolony, że polski opozycjonista utrzymuje kontakty z jakimikolwiek mediami rządowym z Białorusi. Byłem ciekawy jak ten materiał zrobiono. Problemów językowych nie miałem. Wydaje mi się, że Sanocki niepotrzebnie porównuje przypadek nyski do tego co się dzieje na Białorusi. W reportażu jest przedstawiony przypadek dziennikarza, który był zatrzymany na dwa dni. Na Białorusi to jest codzienność. Do dziś po ostatnich wyborach prezydenckich w więzieniu KGB siedzi 36 osób, którym grożą wyroki do 15 lat. Nadal siedzą kandydaci na prezydenta.
Ale trzeba przyznać, że o przypadkach łamania prawa w Nysie nie wiedziałem. Moim zdaniem, przypadki łamania prawa opisywane w reportażu nie uzasadniają udzielania wywiadu dla reżimowej telewizji. U nas rewizje odbywają się we wszystkich środkach masowego przekazu działających w opozycji do Łukaszenki. Największa fala poszła po ostatnich wyborach. Rewizje w biurach, radiach, gazetach, telewizji łącznie z Biełsatem. Telewizja białoruska wykorzystała tę sprawę dla własnych celów. Widać to w reportażu. W moim odczuciu przekaz był taki: „nie będzie nas Polska uczyć demokracji, skoro u siebie mają taką korupcję”. Sanocki powinien przewidzieć, że w taki sposób zostanie wykorzystana jego sprawa, nie działa przecież w mediach i w polityce od dziś. Mogę częściowo zrozumieć, że przypadek Nysy jak na polską demokrację jest taką „mini Białorusią”. Nie do końca więc potępiam Sanockiego. Smutne jest to, że aby się przebić z ważnymi informacjami do polskich mediów musi używać do tego białoruskiej telewizji.
Autor: Aliaksei Kontar
Do Pana Alaksieja Kontara!
No chcę Panu podziekować za obiektywną ocene sytuacji i moich intencji. Sprawy, o ktorych mowilem w wywiadzie dla ONT sa tylko „wierzcholkiem góry lodowej”. Gdyby Pan zapoznał sie z sytuacja w polskim wymiarze sądownictwa, w prokuraturze itd. (służe przykladami) zrozumialby Pan lepiej, ze sytuacja w Polsce wcale nie moze byc okreslana jako „demokracja i praworządnosc”.
Dzisiaj telewizja Polsat zrobiła ze mną wywiad, z którego dokłądnie nic nie poszło na antene, ale za to próbowała mnie osmieszyć nadając opinie jakichs zupelnie przypadkowych kobiet, które powiedzialy do kamery, że: „dobrze mi sie zyje w Nysie”, a druga: „Nie byla pałowana”.
I to jest wolna prasa i rzetelnosc dziennikarska i demokracja.
rozumiem, ze Bialorusini maja swoje problemy, ale my Polacy mamy swoje – moim zdaniem – równie albo jeszcze bardziej powazne ograniczenia praw obywatelskich i niepraworządnośc. Dlatego uważam, że Polska nie ma prawa pouczać Białorusi, nawet – jesli w ocenie Pana i innych opozycjonistów – sytuacja w Waszym kraju, jest nie taka, jakbyscie sobie wyobrazali demokracje.
Wydaje mi się, że rację w tej dyskusji ma Pan Aleksjej Kontar i to racje podwójną. Po pierwsze moralna, a po drugie moralno-polityczną. Po pierwsze przyzwoicie byłoby nie korzystać z mediów reżimu Łukaszenki, który podobnie jak kiedyś reżim komunistyczny w PRL zwalcza opozycję, czy jak Pan Sanocki woli, jak obecna postkomunistyczna struktura pozbawia praw obywateki w III RP. Po drugie wypadałoby się zastanowić do kogo przekaz ten jest adresowany i jakie skutki wywoła. Na Białorusi co najmniej zdziwienie. W Polsce dwuznaczną ocenę W jakimś stopniu uwiarygodnił on reżimowe media. W aspekcie międzynarodowym nie uwiarygodnił on polskiej opozycji, jako „wspólpracującej” z rezimem Łukaszenki, rodzac pytania co do czytelnej roli Polski i zaufaniu przy w tworzeniu w przyszłości wspólnej przeciwwagi dla Rosji. Reasumując hipotetyczne „pożytki” nie równoważą strat. Chyba to jakoś niepolitycznie i bez przemyslenia wyszło. Nic nie usprawiedliwia takiej desperacji.
Pan Kontar ma swoje racje, my mamy swoje racje. Po pierwsze białoruska telewizja okazała się w naszych sprawach znacznie bardziej obiektywna i rzetelna niż media polskie. Ja nie znam sytuacji na Białorusi i nie bardzo mam podstawy do okreslania tamtejszych władz jako „reżim”. Z drugiej strony mam świadomośc, że jest to jednak kraj postkomunistyczne tak samo jak i Polska.
widzę natomiast mase bezprawia w Polsce, masę ludzkiej krzywdy, masę bezkarności policjantów, prokuratorów, sedziów. Czy to ejst demokracja? wolne żarty!
I ta patologia osmiela się pouczac Białorus, i występować w roli apostoła praworządności!
A do budy!