W niedawnym sondażu przeprowadzonym przez Instytut Homo Homini, Republikanie Przemysława Wiplera zdobyli 3. miejsce pod względem popularności wśród polskich partii politycznych. Nowa inicjatywa znalazła się na podium, tuż za PO i PIS, a oddanie głosu na tę formację zadeklarowało 19 proc. ankietowanych.
Jak na pierwszy sondaż polityczny, w którym nowopowstałe ugrupowanie zostało uwzględnione, jest to wynik rewelacyjny. Oczywiście, nie sądzę, by było to rzeczywiste poparcie dla tej partii. Najprawdopodobniej jest to premia za nowość, co w przeszłości zdarzało się już w przypadku wielu ugrupowań pojawiających się dopiero na scenie politycznej. W opinii dr. Norberta Maliszewskiego, specjalisty ds. marketingu politycznego z Uniwersytetu Warszawskiego, wysokie poparcie dla nowej inicjatywy kierowanej przez b. posła PiS P. Wiplera jest efektem triku sondażowego – zadania pytania sugerującego odpowiedź. Niemniej, analizując szanse nowego środowiska politycznego na sukces wyborczy, dobry wynik tego ugrupowania w najbliższych wyborach parlamentarnych nie jest wcale wykluczony.
Punkt wyjścia
Stowarzyszenie Republikanie opiera się na istniejących w całym kraju lokalnych klubach republikańskich, skupionych wokół Fundacji Republikańskiej. Zapleczem intelektualnym całego środowiska jest Fundacja Republikańska, która skupia ekspertów z różnych dziedzin i którą w przeszłości kierował poseł Wipler. Na początek pewien kapitał wyjściowy więc jest.
Do Republikanów dołączył niedawno ruch Pawła Kukiza – Zmieleni.pl. Idea jednomandatowych okręgów wyborczych, o którą od pewnego czasu zdecydowanie walczy muzyk grupy Piersi, posłowi Wiplerowi od zawsze była bardzo bliska. Popierał ją jeszcze będąc w PiS. Pewna więc nic porozumienia między Wiplerem a Kukizem istnieje.
Co powinien zrobić lider nowego ruchu wolnościowego, by przy najbliższych wyborach parlamentarnych wprowadzić swoich przedstawicieli do parlamentu ?
Przede wszystkim szerzej otworzyć się na środowiska prawicowe. Dobrze, gdyby Republikanom udało się przekonać do współpracy UPR. Była już partia obecnego lidera KNP – Janusza Korwina-Mikke to jednak kilka tysięcy działaczy i istniejące struktury w całym kraju. A konserwatywne światopoglądowo i liberalne gospodarczo idee nie są obu środowiskom aż tak odległe. UPR nie jest też wśród republikanów odbierany negatywnie. Sam Wipler był w przeszłości rzecznikiem prasowym tego ugrupowania.
Być może udałoby się też pozyskać PJN. Osoby takie, jak Poncyljusz, Jakubiak, Kowal, Lena Dąbkowska-Cichocka to politycy o konserwatywnych i wolnorynkowych poglądach, którzy po 2011 (z wyjątkiem Kowala) znaleźli się poza bieżącą polityką. Technokraci, do tego cieszący się pewną popularnością w okresie, gdy należeli do PiS. Byliby więc z pewnością dla nowo powstającego środowiska niemałym wzmocnieniem.
Dobrze, gdyby Przemysław Wipler i jego zwolennicy otwierali się też na inne środowiska, na organizacje pozarządowe, środowiska katolickie oraz próbowali zachęcić do siebie osoby niezadowolone z obecnej kondycji polskich elit politycznych. W elektoracie konserwatywnym i centroprawicowym jest spora grupa wyborców, którzy z różnych powodów nie chcą głosować na PiS i pozostają de facto bez reprezentacji politycznej w Parlamencie. Można byłoby powalczyć o ich głosy. Do tego dochodzą wyborcy niezdecydowani oraz byli wyborcy PO, zawiedzieni rządami D. Tuska. Propozycjami ułatwień gospodarczych być może udałoby się pozyskać przedsiębiorców, którzy w ostatnich wyborach poparli PO i Ruch Palikota.
Współpraca z Ruchem Narodowym raczej nie wchodzi w grę. Podobnie z Solidarną Polską, która jest w sprawach ekonomicznych bardziej na lewo, niż PiS.
Republikanie a ziobryści
Przemysław Wipler jest też jako polityk w dużo lepszej sytuacji, niż np. Zbigniew Ziobro. B. minister sprawiedliwości uchodzi jednak za postać dość kontrowersyjną. Wciąż wypomina mu się aferę z dr G, Barbarę Blidę, straszy się wnioskiem o Trybunał Stanu. Dla wielu ludzi Ziobro jest, obok J. Kaczyńskiego jednak wciąż symbolem IV RP, czyli państwa policyjnego, państwa opresji, które inwigiluje obywateli na każdym kroku. Wipler odbierany jest w społeczeństwie zupełnie inaczej. Jako poseł PiS cieszył się sporą sympatią, był często zapraszany do mediów. Ma dużą wiedzę w zakresie gospodarki i na tej dziedzinie przeważnie się koncentruje. Nie lubi wdawać się w dyskusje o Smoleńsku, czy w spory ideologiczne. To pragmatyczny technokrata.
W przypadku Solidarnej Polski problemem jest też, że twarzami tego ugrupowania są politycy kojarzeni dość mocno z PiS. Jacek Kurski, Tadeusz Cymański, Beata Kempa, czy Ludwik Dorn to jednak niegdyś czołowi politycy Prawa i Sprawiedliwości. Dodatkowo część z nich (Kurski, czy Dorn) będąc w PiS nie cieszyła się zbytnią popularnością poza elektoratem PiS. Solidarna Polska nie opiera się prawie w ogóle na nowych twarzach, jej czołowi działacze to dawni, znani politycy PiS. Przemysław Wipler jest natomiast w sytuacji o tyle bardziej komfortowej, że nie opiera swojego ugrupowania na rozłamowcach. Jak dotąd, nie stworzył w Sejmie klubu, do którego ściągnąłby posłów z PO czy PiS. Ma więc szansę zaprezentować swoje ugrupowanie jako ruch oddolny, skupiony wokół ludzi niezaangażowanych do tej pory politycznie. Jeśli więc pójdzie tą drogą, oprze swoje stowarzyszenie na osobach dotąd politycznie nieaktywnych, przedstawi nowe twarze i spójny program – może zyskiwać. Oczywiście, dużo zależy też, na ile nowe środowisko przebije się ze swoimi pomysłami w mediach. W dzisiejszych czasach bez poparcia lub przynajmniej neutralności mediów skuteczne działanie w polityce jest praktycznie niemożliwe.
Resume
Gdyby Wiplerowi udało się zjednoczyć niepisowską prawicę, (pozyskując do współpracy UPR, PJN i część zwolenników Korwina-Mikke), mając na uwadze, iż na prawicy istnieje też spory elektorat niezagospodarowany, który od paru lat nie chodzi na wybory– Republikanie mogliby w najbliższych wyborach liczyć nawet na 10% poparcie. Wszystko zależeć będzie jednak od zdolności mobilizacyjnych Przemysława Wiplera, na ile uda mu się pozyskać niezdecydowanych, ile środowisk prawicowych zdecyduje się pójść na współpracę z Republikanami, czy partia przedstawi program, który trafi do społeczeństwa oraz, jaki będzie stosunek mediów do nowej formacji. Czas pokaże też, na ile silne są istniejące w całej Polsce lokalne kluby Republikańskie. Jeśli Wiplerowi uda się to wszystko logistycznie przeprowadzić, wraz z mobilizacją wolnościowego elektoratu, wejście nowej formacji do parlamentu z dobrym wynikiem jest jak najbardziej możliwe. Tym bardziej, że PO wyraźnie traci poparcie i widoczny jest odpływ elektoratu od tej partii. A wielu sympatyków partii D. Tuska to jednak osoby o poglądach wolnorynkowych i po części konserwatywnych. Powstanie nowego ugrupowania na pewno odświeżyłoby trochę skostniały polski system partyjny, a osiągając pewien wpływ na przyszłe rządy – by może udałoby się Republikanom przeforsować kilka dobrych rozwiązań, które były do tej pory przez partie głównego nurtu pomijane.
Autor: Tomasz Zembrzuski
Kierujcie się rozumem i modlijcie sie o Dary Ducha Swietego.Polska liczy na młodych.Polska potrzebuje Was.Pomyślności nam wszystkim życzę.Pozdrawiam.
Moim zdaniem to tylko odbieranie głosów Prawu i Sprawiedliwości, jeżeli chcemy przegonić i przede wszystkim osądzić za działania na szkodę Państwa Polskiego Donalda T. i szajkę z PO, to dziś tylko pan Kaczyński i Prawo i Sprawiedliwość mogą to zrobić, głosowanie na SP, pana Wiplera bądź jakieś nowe inicjatywy mogą okazać się tylko marnowaniem głosów i słabszym wynikiem PiS.
@z Niemodlina. Witaj.Jakkolwiek by nie myśleć to w jedności jest siła i zwycięstwo.
Ja wierzę w mądrość młodych z Ruchu Sami ocenią kandydatów przy urnie wyborczej,.
Musimy pamiętać,że 50 % społeczeństwa nie poszło do głosowania. Do nich by trzeba było trafić.
A Ty, masz,jak zwykle rację.Pozdrawiam.
Witam. Obawiam się, że PiS nie da rady wygrac wyborów samodzielnie. By móc rządzic, będzie potrzebował koalicjanta. Dobrze, gdyby do Sejmu weszła jeszcze jakaś druga, mniejsza partia prawicowa, czy to SP, czy Republikanie. Koalicja z PSL nie za bardzo by mi odpowiadała.
Autor nie przewiduje współpracy Republikanów z RN („Współpraca z Ruchem Narodowym raczej nie wchodzi w grę” – dlaczego?), ale proponuje im UPR. Tyle tylko, że UPR już współdziała z RN…
W sumie Republikanie nie mają żadnego zaplecza, więc moim zdaniem skończą marnie, chyba, że zaczną właśnie jakąś współpracę z KNP czy PJN, ewentualnie RN. Niemniej skończą pewnie jak to koło poselskie byłych Palikociarzy, bodajże Inicjatywa dla Dialogu…no chyba, że Wipler się z nimi połączy (tamci też są prawicowi tzn. wolnorynkowi, więc mają o co oprzeć współpracę). Tam jest czterech posłów, może dojść piąty, więc z Wiplerem byliby jakąś siłą w sejmie, minimalną, ale zawsze;).
Jakiego zaplecza Pana zdaniem nie mają Republikanie ?? Intelektualnego ? Czy też chodziło Panu o brak reprezentacji w Sejmie ??