Prawo konsumenta do reklamacji nie może być w żaden sposób ograniczane. Nie wolno też sugerować, że nie będzie możliwości jej złożenia w przypadku utraty paragonu – przypominał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w decyzji wydanej w sprawie Auchan Polska z maja 2015 r. Tymczasem przewlekle chora, rencistka mieszkanka Bielska – Białej czuje się oszukana i dyskryminowana przez firmę Euro Net Sp. z o.o., która występuje na runku pod handlową nazwą „EURO RTV AGD”. – Dokonałam dwóch zakupów sprzętu w tej sieci. Za pierwszym razem elektryczna kuchenka uległa awarii, w efekcie której poraził mnie prąd. Złożyłam reklamację odrzuconą wpierw w sklepie „EURO RTV AGD” i dopiero mój mail do centrali firmy został potraktowany poważnie.
W tym czasie kupiłam droższą kuchenkę elektryczną w tym samym sklepie, w tej samej sieci handlowej, bo przecież człowiek w czasie rozpoznawania reklamacji chce coś sobie zgrzać, ugotować. Po niecałym roku kolejna maszynka ulega uszkodzeniu. Proszę partnera o jej zaniesienie z reklamacją chociaż nie mam paragonu, albo zgubił się albo wyblakł. Na opakowaniu kuchenki jest jednak naklejka firmy spedycyjnej, która dowozi „EURO RTV AGD” sprzęt. Da się zatem ustalić datę dowozu do sklepu. Efekt – odesłanie z kwitkiem. To skandal – mówi pani Bożena.
Jak podaje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów na swojej stronie internetowej, „(…) zgodnie z prawem podstawą złożenia reklamacji jest wada zakupionego towaru lub usługi. Paragon jest jednym z wielu możliwych dowodów zakupu, jaki konsument może przedstawić sprzedawcy zgłaszając reklamację. Gdy paragon zniszczył się, wyblakł albo zaginął, dowodem może być np. potwierdzenie płatności, wyciąg z rachunku bankowego, e-mail czy zeznanie świadków (…) Sprzedawca nie może uzależniać przyjęcia reklamacji od dostarczenia paragonu fiskalnego. To jeden z wielu możliwych dowodów nabycia rzeczy w danym sklepie i w danej cenie (…)”.
– Wydaje mi się, że dla dużych sieci handlowych nie powinno mieć znaczenia czy jestem osobą, która na koncie ma sześć zer czy żyję z renty. Jednak czuję się oszukana – wpierw sprzęt zużył się oraz poraził mnie prądem i był problem z reklamacją. Teraz chociaż wraz z partnerem złożyłam oświadczenie o okolicznościach nabycia sprzętu – jak radzi UOKiK – to obsługa klienta nie tylko nie przyjęła reklamacji formalnie, ale próbowała mojego partnera odesłać „z kwitkiem”.
Na szczęście zdobył dokument, że rzekomo ten sklep w podanym okresie nie sprzedał takiej kuchenki! Może dla firmy Euro Net. Sp. z o.o. 159 złotych to nic, ale dla mnie to 1/5 renty. Poprosiłam chłopaka, żeby zostawił w sklepie ten sprzęt mimo wszystko. Wysłałam e-mail do biura obsługi klienta w tej sprawie – w efekcie nie mam nawet potwierdzenia, że odebrano moje zgłoszenie, bo podobno trzeba mieć inny adres e-mail. Zastanawiam się, czy gdyby było mnie stać na nowoczesny telewizor za kilka tysięcy złotych i wyskoczyłby pasek przez środek ekranu to co, miałabym jako rencista kupić sobie następny? Firma nie powinna chyba sprzedawać sprzętu niskiej jakości, bo sama naraża się na reklamacje. Ale taki sposób przerzucania ryzyka na klientów jest nie fair. Liczę, ze redakcja Niezależnej Gazety Obywatelskiej mi pomoże nawet nie przez straty, ale dla przykładu – kwituje mieszkanka Bielska – Białej.
Trudno nie przyznać skarżącej racji. Skoro Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przyznaje, że paragon nie jest warunkiem złożenia reklamacji to rencistka z Bielska – Białej została potraktowana niewłaściwie przez nieprzeszkolonych pracowników spółki Euro Net. Warto dodać, że rzeczywiście paragon najczęściej jest wydawany na papierze światłoczułym, który z biegiem czasu blaknie. Ta wielka firma sieciowa powinna przemyśleć swój system reklamacyjny, bo ewentualne koszty kar nałożonych przez OUKiK mogą okazać się wyższe niż straty związane z oferowaniem sprzętu marnej jakości w atrakcyjnych cenach.
Do sprawy wrócimy!
(pac), Niezależna Gazeta Obywatelska w Bielsku – Białej