Wczoraj brałem udział w programie TVP, pt. Studio Polska”. Z pieniędzy polskich Kowalskich tworzy się nadal, jawnie i nachalnie telewizję, która jest przykładem cenzurowania poglądów. Bynajmniej nie chodzi tu o opinie lewaków, komunistów i totalnej opozycji. Wczorajszy odcinek „Studio Polska” miał w zamyśle dyskusję nad wizytą w Warszawie Donalda Trumpa, projektami geopolitycznymi i demokracją. Tymczasem ujawnił, że projekt „Studio Polska” jest dziś „wentylem bezpieczeństwa”, „listkiem figowym” dalszej degradacji TVP. Współprowadzący red. Jacek Łęski uprzejmie rzucił mi nawet w twarz: „chce pan wyjść?”. Tak, jakby to on decydował o tym, jak wygląda telewizja publiczna i jakie powinna mieć standardy! Tymczasem o tym powinni decydować Polacy ponoszący koszty jej funkcjonowania!
Trochę niedalekich faktów historycznych. Otóż były dyrektor Biura Koordynacji Programowej TVP S.A. Sławomir Zieliński w piśmie z 20 marca 2015 r. odpowiadającym list otwarty mojego komitetu wyborczego w ostatnich wyborach prezydenckich oraz interwencję Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, uznał, że można prowadzić cenzurę Adama Słomki … bo według KRS Ministerstwa Sprawiedliwości jestem karany za jazdę na „podwójnym gazie” – co było ewidentnym, prymitywnym kłamstwem i fałszerstwem! Towarzysz Zieliński, prowadzący w stanie wojennym wieczorne wydanie „Dziennika Telewizyjnego”, człowiek, który był dygnitarzem Podstawowej Komórki Partyjnej PZPR w radiowej „Trójce” i nakazywał zdejmowanie z klap marynarek „oporników”, interweniujący w MSW PRL Kiszczaka na rzecz wydania działaczowi młodzieżowemu paszportu do Francji … takie stanowisko potwierdzające nielegalną cenzurę w telewizji publicznej w imieniu publicznego nadawcy przekazał KRRiT jeszcze w marcu 2015 r. Ten sam Sławomir Zieliński, według rejestrów MSW PRL – kandydat na Tajnego Współpracownika MSW PRL, w czasie kampanii samorządowej Ruchu Patriotycznego „Ojczyzna” w 1998 roku bezprawnie zdjął z anteny TVP programu 1 nasz materiał wyborczy. Ktoś mógłby powiedzieć, że to było za rządów PO…
Tymczasem w moim oświadczeniu wygłoszonym na posiedzeniu plenarnym Sejmu RP 18 września 2001 r., mówiłem cyt.
„Drugi argument to dramatyczna obecnie manipulacja w mediach publicznych. Robiliśmy takie zestawienie. Na przykład w telewizyjnych ˝Wiadomościach˝ w czasie tej kampanii wyborczej, od momentu rozpisania przez prezydenta wyborów do końca sierpnia, SLD występowało 300 razy częściej niż opozycja niepodległościowa. Nie jest tak, że ktoś jest w nich obecny 5 razy częściej, 10 razy częściej. I jest to możliwe, mimo iż formalnie, zgodnie z ustawą o partiach politycznych i ordynacją wyborczą, partie polityczne i komitety wyborcze mają równy dostęp do mediów publicznych. Telewizja publiczna zresztą poszła tutaj znacznie dalej, bo w tej chwili całą rzeszę aferzystów kreuje się na nowe autorytety (…)”.
Zatem permanentna cenzura jest od dekad wpisana w sposób funkcjonowania TVP S.A.
Wczoraj – za rządów „dobrej zmiany” – w programie „Studio Polska” pokazano wszem i wobec, że cenzura w tej publicznej stacji nadal pozostanie. Program rozpoczyna się jakimiś śmiesznymi materiałami z lewackich protestów przeciwko wizycie prezydenta USA Donalda Trumpa. Do głosu dopuszcza się wielokrotnie Tadeusza Iwińskiego – byłego posła SLD, który niedawno korzystając z mandatu posła publicznie bronił komunistycznego zbrodniarza gen. Armii Czerwonej Iwana Czerniachowskiego. Dla prowadzących ten program TVP towarzysz Tadeusz Iwiński nagle stał się ekspertem od USA i prezydenta Trumpa. W sumie to nie jest niczym dziwnym, jeśli się zważy, że od kilku tygodni TVP S.A. na tvp.vod.pl i np. kanale TVP2, promuje nachalnie gnioty komunistyczne: „07 zgłoś się”, „Czterech pancernych” czy „Stawkę większą niż życie”. Wszystko w czasie, gdy Sejm RP znowelizował ustawę umożliwiającą likwidację komunistycznych monumentów i innych tego typu „miejsc pamięci”. Panu prezesowi Jackowi Kurskiemu najwyraźniej nie przeszkadza rozdźwięk między celami ustawy, a promowaniem komunistycznej wersji historii, „bohaterskiej MO”, itd.
Wracając do wczorajszego odcinka „Studio Polska”. Oto połowa studia była wypełniona lewactwem, komuną i miłośnikami LGBT. Rozpoczęcie programu materiałami z „protestów przeciwników wizyty Donalda Trumpa” i całkowite pominięcie likwidacji MIASTECZKA PROTESTU POD SN (które witało amerykańskiego przywódcę – co odnotowały media na całym świecie, np. The Guardian czy The New York Times) to przejaw cenzury faktów niewygodnych PiS. Zebrane w studiu lewactwo otrzymało około 50% czasu – choć w Parlamencie RP nie ma ani jednego posła SLD. Taka promocja jest zatem kalką działań z początku XXI wieku, o których wspomniałem wyżej, gdy w tym programie, ale i w całej TVP S.A. reanimuje się takie postacie jak towarzysz Tadeusz Iwiński, Leszek Miller czy Kazimierz Kik. Na moją uwagę, że jest to przejaw cenzury i celowego przemilczenia usunięcia protestu weteranów, który trwał ponad 10 miesięcy – co zauważyły nawet TV Polsat czy TVN – prowadzący chcieli ten temat zamknąć. Tymczasem wolność wypowiedzi jest jednym z ważniejszych elementów demokratycznych.
https://www.youtube.com/watch?v=sMW9Wv6mT44
Sam pomysł na „Studio Polska” jest dobry, nawet bardzo dobry. Skoro jednak prowadzący aspirują do faktycznej roli cenzorów to powinni odejść z telewizji publicznej. Samo przydzielanie czasu dla wypowiedzi jest żenujące i stronnicze. Uwaga pod moim adresem, niby groźba „chce pan wyjść” to wyraz wściekłości, że ktoś może wstać i powiedzieć dosyć tej cenzury… Garstkę przeciwników Trumpa promuje się do nadzwyczajnych rozmiarów i znaczenia, a pacyfikację weteranów w dniu przyjazdu Trumpa do Warszawy … pomija. To zbliża się do zera rzetelności dziennikarskiej.
Warto tu dodać, że to KPN od 1979 roku jako element programu promowała „Międzymorze” – dziś nazywane „Trójmorzem”. Potwierdził to IV Kongres KPN (Warszawa 1992), pierwszy po upadku władzy PZPR, przyjmując w tej sprawie osobną odezwę. KPN była jednym z założycieli porozumienia grupującego partie niepodległościowe z 6 krajów (Białorusi, Estonii, Litwy, Łotwy, Polski, Ukrainy) pod nazwą Liga Partii Krajów Międzymorza powołanego w Kijowie w lipcu 1994 r. Z partii polskich, poza KPN-em, wziął udział w tej inicjatywie Ruch Trzeciej Rzeczypospolitej (RTR). Z Ukrainy min. Ukraińska Partia Republikańska, a z Białorusi Białoruski Front Ludowy. Kongresy LPKM odbyły się w 1995 (Jarosław n. Sanem), 1996 (Mińsk Białoruski) i w 1997 r. (Kijów). Zatem obecność Konfederatów w studiu, w czasie programu poświęconemu wsparciu D. Trumpa m.in. dla „Międzymorza”, była naturalna i uzasadniona.
Zatem z tej perspektywy oddanie ponad 50% czasu antenowego lewactwu bredzącemu o Ku Klux Klanie, komuniście Iwińskiemu wybielającemu Putina … jest po prostu jakimś skandalem. Jeśli się zdaje niektórym, że takimi metodami TVP S.A. wyruguje KPN ze swojej anteny, jak w 2001 czy 2015, to się grubo myli.
Tymczasem … nadal będę przychodził do „Studio Polska” i wprost reagował na każdy przejaw łamania celów tego programu, cyt.
„• Telewizja Polska otwiera się na sprawy Polaków, daje im głos, by współtworzyli swój własny program.
• Telewizja Polska chce odbudować kulturę debaty – bez hejtu, pogardy i wykluczeń – debaty otwartej na każdego i dla każdego.
• Telewizja Polska chce szukać tego, co nas łączy, budować Polaków pole wspólne”.
Zastrzegam jednak, że z komunistami żadnych punktów wspólnych poszukiwał nie będę!
Adam Słomka
Przewodniczący KPN-NIEZŁOMNI,
poseł na Sejm RP I,II,III kadencji