W Instytucie Pamięci Narodowej szykują się poważne zmiany. Posłowie PiS złożyli już w Sejmie projekt nowej ustawy. Przewodniczący Rady IPN, prof. Antoni Dudek, wskazuje na jej zalety ale i wady. – Przeszkadza mi dalekie uzależnienie prezesa od czynników politycznych. Wolałbym, żeby nie był on wyłącznie kreacją świata polityki. Prezes Łukasz Kamiński znakomicie zdał egzamin, dając odpór naciskom politycznym, które w czasach PO na niego spadły. Wprawdzie IPN zapłacił za to wysoką cenę, bo stracił swoją siedzibę, ale niezależność obronił – podkreśla.
Nowością będzie tryb wyłaniania prezesa IPN. Obecnie powołuje i odwołuje go Sejm za zgodą Senatu, na wniosek Rady IPN, która zgłasza kandydata spoza swego grona. Według projektu PiS miałby go wybierać Sejm za zgodą Senatu, po zasięgnięciu opinii nowego ciała, Które wkrótce powstanie czyli Kolegium IPN. Wniosek w sprawie powołania prezesa będzie mogło zgłosić co najmniej 115 posłów. Do jego wyboru wystarczy zwykła większość głosów. – Wolałbym, żeby prezes nie był wyłącznie kreacją świata polityki. Nie wiem, czy następny prezes, jeżeli będzie wyłaniany przez PiS, bo ma większość i go przegłosuje, a nie jak dotąd, z elementem wpływu czynnika akademickiego, będzie w stanie stawić opór pewnym żądaniom polityków tej partii – tłumaczy profesor Dudek.
– Oprócz likwidacji publicznego konkursu na prezesa IPN i wyznaczanie go w istocie wyłącznie przez polityków w Sejmie, krytycznie oceniam także to, że na wyłanianie Kolegium IPN, ciała, które ma zastąpić Radę, nie będzie miało wpływu akademickie środowisko historyczne. To też będzie wybór polityczny, przez Sejm. Do tej pory, można powiedzieć prawybory, organizowało środowisko akademickie, a ostatecznego wyboru dokonywał Sejm i Senat. Teraz to już będzie wyłącznie wybór parlamentu – powiedział w jednym z wywiadów Antoni Dudek
Ponadto Antoni Dudek ma ambiwalentny stosunek do proponowanych przez PiS zmian obejmujących Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Posłowie PiS planują likwidację Rady a jej zadania ma przejąć sam Instytut. W jego strukturach powołane zostanie Biuro Ochrony Miejsc Pamięci Narodowej. – W zmianach dostrzegam pewne zalety, ale widzę i wady oraz zagrożenia. Czas pokaże, czy to jest dobre rozwiązanie – ocenia historyk UKSW. Czy jednocześnie dojdzie do zmiany prezesa IPN? W środowisku historyków ale i polityków mówi się że tak. Jednym z kandydatów na tę funkcję jest Sławomir Cenckiewicz autor książki „Wałęsa człowiek z teczki”, opublikowanej przez Wydawnictwo Zysk i S-ka 14 października 2013 w Poznaniu.
Wiktor Sobierajski