Elżbieta Bieńkowska miała być cudowną bronią premiera Tuska, gwarantką cudu gospodarczego, przemielenia 500 mld jakie Unia ma nam dać, wejścia do grupy G-20 – słowem lekiem na całe zło.
Jak wszyscy na początku patrzyłem na przystojna Ele z pewną nadzieją. W końcu a nuż widelec może wreszcie w polskiej polityce jakaś kobieta zrobi coś dobrego. Może znajdzie się wreszcie nasza Margaret Thatcher.
Co prawda jakoś mi nie pasowały te nadziej do tatuaży nowej pani minister, która sama przyznała się, że ma wytatuowane słońce na plecach i cos tam jeszcze. Nie to, żebym miał coś przeciwko tatuażom, ale tatuaż to dla mnie z lekka frywolny klimat.
No i nie minął nawet kwartał od słynnej rekonstrukcji i objęcia przez wytatuowana Ele stanowiska ministra i sprawa się ryła. Na całej długości torów – można by powiedzieć.
Oto pierwszy atak mrozów tej zimy całkowicie rozłożył polską kolej. Pociągi utknęły gdzieś w polach, spóźnienia dochodziły do 1200 minut, ludzie psioczyli, marzli, spóźniali się. I kiedy dziennikarze zapytali ministrę ze słońcem na plecach (czy to nie aby „Słońce Peru”?) co ona na to, usłyszeli: „Sorry, taki mamy klimat!” czyli w przełożeniu na język konkretów: „walcie się!”
Można oczywiście pomstować na arogancję władzy, która po raz kolejny wyszła z polityków utrzymywanych za nasze pieniądze,(i to jak utrzymywanych), można – ale po co? I tak to nic nie da. Władza nie jest przecież po to, żeby cos robić, tylko żeby paradować, otwierać (nieliczne) inwestycje, wręczać nagrody (swoim) i występować w telewizji. Najzwięźlej ujął to przed laty burmistrz Nysy, którego Nysanie wybrali spośród mieszkańców Warszawy. Kiedyś w przypływie szczerości powiedział: „- Co wy mi tu jakąś robotą głowę zawracacie? Ja tu rządzić przyjechałem, a nie pracować!” I to jest kwintesencja naszego państwa. Władza nie jest bynajmniej od rozwiązywania jakichkolwiek problemów. Ona jest od paradowania i brania forsy. A wobec bezradnego społeczeństwa zawsze można znaleźć jakąś wymówkę.
Minister Bieńkowska nie bardzo się wysilała i zwaliła wszystko na klimat. Chociaż przecież ona o tym jaki mamy klimat też powinna była wiedzieć i przygotować kolej do zimy. Bo w normalnym państwie właśnie od tego ludzie mają ministra/premiera/ burmistrza (niepotrzebne skreślić). Żeby rozwiązywał problemy, przygotowywał system do zimy, powodzi, opadów, rozwiązywał problemy bezrobocia, opieki medycznej, rozwoju kraju.
W normalnych państwach tak właśnie jest. Zapewniam Was!
W państwie zżeranym przez raka biurokracji, gdzie władza oderwała się dawno od społeczeństwa (bo tak sobie ustanowiła ordynację wyborczą, żeby jej nikt, nigdy za nic nie rozliczył), w takim chorym państwie, minister czy premier może sobie gwizdać na społeczeństwo. To co, że nawet jego partia przegra wybory? On z pierwszego miejsca i tak wejdzie do sejmu.
Polacy utracili wpływ na wybór polityków – tych ze szczebla centralnego. Ale czy potrafią wybrać polityków na dole, tych, którzy decydują o losie ich miasta, gminy, powiatu?
Uczestniczyłem ostatnio w naradzie zwołanej przez powiat na temat przejazdu przez remontowaną tamę jeziora. Inwestor chce po remoncie zamknąć przejazd w mieście, które dusi się od braku dróg i mostów. I ze zdumieniem dowiedziałem się, że zamknięcie tamy zaakceptowała burmistrz i radni miasta Nysa, ci którzy powinni najbardziej walczyć o przejazd. Przypomniałem sobie wówczas wizytę na jednej z sesji Rady Miejskiej w Nysie, kiedy sensowne i bardzo kompetentne wypowiedzi opozycyjnych radnych były wręcz wyśmiewane, komentowane ironicznie przez przewodniczącego obrad, a burmistrz na każdą sensowną propozycje drwiąco wzruszała ramionami. Arogancja władzy zawsze idzie w parze z głupotą, a potem przynosi opłakane skutki dla społeczeństwa.
Minister Bieńkowska już pokazała, że nie odniesie żadnych sukcesów. Teraz powinna sobie wytatuować – tuż obok słońca na plecach – zamarzniętą w polu lokomotywę. W końcu taki mamy klimat – nie tylko słoneczko w nim bywa. Sople także.
Autor: Janusz Sanocki
Piękna dziewczynka na zdjęciu z panem Sanockim.!!!!!!
Kolejny raz Autor tekstu – mnie Nie zawiódł.!?
Cóz,głupota,głupote goni. Baby sie nie sprawdzaja ani na szczeblu centralnym,ani na szczeblu samorzadowym. Zamiast podejmować dobre decyzje to zajmuja sie swoim ciałem i w której czesci sie wytatuować, no i kto te tatuaże ma oglądać.Chyba dostęp ma tylko „Słonce Peru”.Pozdrawiam.
Gonić Barską ! ! ! Dojść Dojechać i Dopłynąć. Nysa potrzebuje nowych fabryk – realnych miejsc pracy !
http://www.youtube.com/watch?v=Bz-pF6dvYMg
@JT. Dzieki za video. pozdrawiam