Słomka: „Chęć szczera” zrobi z kogoś oficera?

Redaktor1

Adam SłomkaW listopadzie 2013 r. sędzia mjr Michał Żak z Wojskowego Sądu Garnizonowego zawiesił sprawę Henryka Kostrzewy byłego szefa prokuratury wojskowej PRL oskarżonego o zbrodnie komunistyczne. Krzysztof Szwagrzyk z IPN wskazuje, że Kostrzewa trafił do komunistycznego sądownictwa bez ukończenia studiów prawniczych, a jedynie po ukończeniu fakultetu wojskowego we Wrocławiu (1949-1950).

Dopiero dwa lata później został ekspresowo magistrem prawa Uniwersytetu Łódzkiego. W tym czasie był już asesorem wojskowego sądu w Łodzi. U schyłku PRL zdążył jeszcze w latach 1984-1990 być naczelnym prokuratorem wojskowym, a w latach 1985-1989 sędzią Trybunału Stanu. IPN oskarżył stalinowskiego sędziego Henryka Kostrzewa, że jako sędzia Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie w okresie od marca 1952 r. do czerwca 1953 r., bezprawnie pozbawił wolności trojga działaczy antykomunistycznych.

W tej sprawie zanosi się jednak na zasadniczy zwrot. Wszystko przez fakt, że sędzia WSG mjr Michał Żak mógł objąć obowiązki sędziego nielegalnie. Szeregowy rezerwy Michał Żak został mianowany na pierwszy stopień oficerski podporucznika na podstawie wniosku nieżyjącego ministra Jerzego Szmajdzińskiego z 30 sierpnia 2005 r. W treści czytamy, że m.in. Michał Żak odbywał aplikację sędziowską przed 1 lipca 2004 r. W rzeczywistości osoby wymienione we wniosku powołane zostały na stanowiska aplikanta w sądach wojskowych dopiero z dniem 24 października 2005 r. decyzjami Ministra Sprawiedliwości w porozumieniu z Ministrem Obrony Narodowej z dnia 12 października 2005 r. (znak: Nr DSW-I-101-928/05 do 933/05). Aplikantem w sądzie wojskowym mogła być jedynie osoba pełniąca zawodową służbę wojskową.

Wszystkie osoby wymienione we wniosku z 30 sierpnia 2005 r. wiedziały, że nie spełniają warunków ustawowych do promocji oficerskiej, albowiem nie przeszły wymaganego szkolenia wojskowego. Od 1 lipca 2004 r. weszła w życie nowela do ustawy o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych (Dz. U. z 2003 r. Nr 179, poz. 1750), która wymagała przy powołaniu do zawodowej służby wojskowej żołnierza, mianowanego na stopień wojskowy podporucznika, posiadającego tytuł zawodowy magistra, ukończenia przez niego szkolenia wojskowego.

Czasem kariera toczy się błyskawicznie. W ciągu 8 lat z szeregowego rezerwy można zostać majorem. „Sądzony” zbrodniarz Kostrzewa ukończył fakultet wojskowy. To dla komunistów było wystarczającym dla jego późniejszego promowania. Jednak jeśli są poważne wątpliwości w sprawie awansów mjr Żaka to wypada zastanowić się czy ma on umocowanie dla wydawania orzeczeń w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej. Warto wspomnieć, że mjr Żak zawiesił sprawę Kostrzewy na podstawie opinii kardiologa sprzecznej z wnioskami biegłego onkologa.

W takim stanie rzeczy nie tylko Naczelna Prokuratura Wojskowa wymaga zmian o czym mówi wiele środowisk. Do niedawna w NPW i Wojskowej Prokuraturze Garnizonowej w Poznaniu pracowało kilkunastu prokuratorów, którzy karierę robili w nielegalnym stanie wojennym. Poza tym, że umarza się kolejne wątki w „śledztwie smoleńskim” … to efekty pracy widać na przykład w umorzeniu śledztwa dotyczącego zamówienia korwet typu Gawron (400 mln „w błoto”) czy incydentu w wiosce Nangar Khel. Sprawa dzisiejszej bezkarności Kostrzewy jest tylko małym kamyczkiem, który pokazuje, że dekomunizacja i lustracja musi nastąpić w wielu środowiskach. Inaczej czeka nas wieloletni wysyp skandalicznych decyzji, wyroków i jawnych przekrętów.

Adam Słomka
Przewodniczący KPN-NIEZŁOMNI

PUBLIKUJEMY SCANY PISM DOTYCZĄCYCH SĘDZIEGO ŻAKA

wniosek mon

***

zak2

***

zak1

  1. wieslaw szelejak
    | ID: 7eb2aee3 | #1

    W żadnej mierze nic i nikt nie jest w stanie wytłumaczyć IIIRP kontynuatorkę wczesnych lat wprowadzania /44-56 i dalej/ bolszewizmu w Polsce z ukazu tow.J,Stalina . Wirus bolszewii tkwi głęboko w genetyce nibypolaków. Nie są w stanie myśleć inaczej. W lasach na tajnych nieujawnionych miejscach leża szczątki elity narodowej która nie tak jak dziś tylko gadała ale składała swoje życie w obronie Ojczyzny.
    Jednym z miejsc mordowania był m.innymi las Lućmierski pod Zgierzem w kierunku Ozorkowa. Po 1940 po III Metodycznej Konferencji nkwd/gestapo w Zakopanem spotęgowano ,masowe mordy nkwd i po stronie niemieckiej także.Mimo wojny zsrr/niemcy nic nie uległo złagodzeniu. Po wejściu A.Cz. na tereny polskie smiersz,nkwd oraz mianowani „polscy bolszewiki” nadal mordowali gdzie popadło. Te mordowanie trwało i trwało i końca nie było. Nkwd pozyskiwało dla tych celów także /niestety/ byłych akowców. Zdrajców i donosicieli było coraz więcej…. itd itd. Trudno o tym mówić. Bardzo duża grupa tych „ludzi” żyje dziś i ma się dobrze-oto to czego doczekaliśmy się.

Komentarze są zamknięte