W 2001 roku Lech Kaczyński był ministrem sprawiedliwości, a pani Juńczyk-Ziomecka (w latach 2006 – 2010 podsekretarz i sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Kaczyńskiego), była dyrektorem do spraw rozwoju Muzeum Historii Żydów Polskich. Po jej telefonie Lech Kaczyński przybył na wielogodzinne rozmowy do Muzeum, po których zdecydował o zablokowaniu ekshumacji w Jedwabnym. Decyzja Kaczyńskiego niewątpliwie ostatecznie przekreśliła możliwość obalenia promowanej przez Grossa kłamliwej antypolskiej wersji wydarzeń w Jedwabnym. Decyzje Kaczyńskiego uzasadniano tym, że judaizm nie pozwala na ekshumacje zwłok Żydów.
Dwanaście lat później, podczas prac archeologicznych, prowadzonych w warszawskim parku Krasińskich, mających na celu odnalezienie archiwum Bund (niezależnej od sowietów ale sojuszniczej wobec ZSRR najsilniejszej komunistycznej partii Żydów) nikt nie widzi nic złego w ekshumowaniu szczątków Żydów. Ot taka logika talmudyczna.
W części parku (niedostępnego dla Warszawiaków, i zmyślnie otoczonego nowym wykutym kilkumetrowym parkanem) leżącej przy ulicy Świętojerskiej, prowadzone są zaawansowane prace archeologiczne. W trakcie ich prowadzenia, w odkopanych ruinach kamienicy znajdującej się pod adresem Świętojerska 40 znaleziono kości należące do czterech szkieletów. W czasie II wojny światowej tereny te znajdowały się w getcie, i były świadkiem pacyfikacji getta przez Niemców.
Według relacji Marka Edelmana w miejscu badań archeologicznych, przed wybuchem powstania w getcie, komuniści żydowscy ukryli archiwum Bundu. Z racji na zabezpieczenia, niedostępność dla osób postronnych, skalę zaangażowanych środków, ogromne koszty, rodzi się pytanie co w archiwum Bundu jest tak sensacyjnego.
Poszukiwania archeologiczne zostały rozpoczęte po apelu przedstawicieli społeczności żydowskiej, w tym i Pawła Śpiewaka, dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. Prace archeologiczne sfinansowano decyzją Rady Warszawy z pieniędzy podatników. Odnalezione szczątki z parku Krasińskich, i z innych miejsc badań archeologicznych gdzie znajdowały się żydowskie zwłoki, po zabezpieczeniu przez policje i badaniu w Zakładzie Medycyny Sądowej, przekazywane są społeczności żydowskiej i grzebane na cmentarzu żydowskim. W istniejącym od dziesięcioleci specjalnym grobie przeznaczonym na ekshumowane zwłoki, który dziwnym trafem nie mógł być wykorzystany w czasie ekshumacji w Jedwabnym.
Niedawno ujawniony raport z prac w Jedwabnym ukazuje, że w miejscu pochowania zwłok znaleziono ogromną ilość kul i łusek z niemieckich karabinów, które po dwu letniej okupacji sowieckiej na pewno nie były własnością Polaków. Dodatkowo liczba zwłok była wielokrotnie mniejsza od tej jaka funkcjonowała w antypolskiej propagandzie. Ekshumacje zwłok wskazały by nie zbicie, że Żydzi byli ofiarami niemieckich zbrodniarzy. Sprzeciw Żydów wobec ekshumacji świadczy jednak, że zależało im nie na prawdzie ale na szkalowaniu Polaków. Lech Kaczyński swoimi decyzjami zaś wsparł realizacje interesu żydowskiego.
Jan Bodakowski
Tekst na ten temat ukazał się pierwotnie w tygodniku Najwyższy Czas
To ciekawy temat.Dlaczego wstrzymano ekshumacje.? Moze zostanie wznowiona. Jest to koniecznością.
Jedwabne – świadek historii film polonijnej telewizji kanadyjskiej – warto zobaczyć !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
http://www.youtube.com/watch?v=sajQZyiGP7Y#t=17