W poniedziałek 23 grudnia 2013 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu stwierdził nieważność uchwały Rady Miasta Opola z kwietnia br. nadającą skwerowi znajdującemu się w Grudzicach (dzielnica Opola) nazwę Renaty Schumann. O nadanie nazwy dla pisarki zabiegali działacze związani z Mniejszością Niemiecką, którzy działają w Radzie Dzielnicy Grudzice.
Lida Błystak od początku wzywała Radę Miasta Opola do usunięcia tej nazwy sugerując naruszenie prawa – bezskutecznie, o czym dowiedziała się z doręczonej korespondencji przez Ratusz w lipcu 2013 r. W sierpniu br. skierowała wspólnie z koleżanką Anną Mierzejewską skargę do WSA w Opolu, który podzielił ich argumentację.
W skardze, do której dotarliśmy, skarżące podniosły pominięcie konsultacji z mieszkańcami dzielnicy w kwestii nazwy skweru mimo alternatywnej propozycji mieszkańców dzielnicy obecnych na posiedzeniu Rady Dzielnicy oraz fakt zatajenia przed radnymi „listy ok. 100 osób – mieszkańców dzielnicy Grudzice, negatywnie opiniujących propozycje Rady Dzielnicy w zakresie nadania nazwy skwerowi, co wpłynęło na wyrobienie sobie przez radnych Miasta fałszywego obrazu, że mieszkańcom dzielnicy obojętna jest nazwa skweru względnie zgadzają się z nią” – czytamy w skardze.
Dodatkowo błędem wytkniętym przez skarżące było to, że prawidłowe nazwisko pisarki powinno brzmieć Schumann – Rotscheidt, a z żadnych dokumentów nie wynika, aby posługiwała się ona za życia tylko nazwiskiem rodowym.
– „Jak się dowiedziałam nazwisko Schumann Rada Miasta Opola przyjęła, na podstawie tego co było napisane w Wikipedii a nie w aktach archiwalnych” – dziwi się Lidia Błystak, że na takim źródle opiera swoje decyzje Rada Miasta Opola. W sumie nas to nie dziwi, gdyż niedawno pisaliśmy na NGO o tym, że brzeska prokuratura definicję parku bierze z tej internetowej i pisanej przez wszystkich encyklopedii a nie z prawa miejscowego.
Warto dodać, że oprócz formalnych zarzutów mających wpływ na decyzję WSA Lidia Błystak i Anna Mierzejewska zarzucają, że Schumann – Rotscheidt to osoba zupełnie nieznana mieszkańcom dzielnicy i nie mająca żadnych zasług zarówno dla Grudzic, jak i dla miasta Opola. – „Rzeczniczka Ziomkostw w Niemczech, która w 1983 r. samowolnie nie powróciła z podróży służbowej do Niemiec i której pierwszym dziełem pisarskim wydanym w 1992 r. w Niemczech był utwór „Powrót do ojczystego języka” (Heimkehr in die Muttersprache) niewątpliwie winna być poddana konsultacjom z mieszkańcami dzielnicy Grudzice” – czytamy w uzasadnieniu skargi.
27 października br. przedstawiciele Mniejszości Niemieckiej oficjalnie brali udział w otwarciu skweru w Grudzicach, o czym można przeczytać na stronach VDG.pl:
„Przy tej okazji przewodniczący tamtejszej mniejszości niemieckiej Andrzej Mały zaprezentował tablicę z nazwą skweru. Podczas uroczystości obecni byli także członkowie rodziny Schumann. Dieter Rotscheid mąż zmarłej Renaty Schumann wspomina szczególnie jej przywiązanie do Opolszczyzny: Renata wiele podróżowała. Pracowała w Katowicach, pracowała w Opolu i kiedy pojechaliśmy do Niemiec pisała swoje książki i artykuły z myślą właśnie o regionie opolskim.
Jak mówią członkowie mniejszości niemieckiej z Grudzic pomysł nadania imienia Renaty Schumann skwerowi pochodził od prałata Wolfganga Globischa: Kiedy tak nagle od nas odeszła (w 2012 r.) pomyślałem sobie, że należało by odprawić za nią miesięczną mszę świętą. Podczas jednej z nich wpadłem na pomysł, aby nazwać jej imieniem też ulicę. Wtedy pojawiła się możliwość nazwania tego skweru.
Ten pomysł prałat Globisch przekazał przewodniczącemu Małemu, który postarał się o odpowiedni wniosek w ratuszu. W ramach uroczystości odbył się także referat, który poprowadził syn Renaty Schumann Sebastian Fikus”.
Uzasadnienie i decyzja o nieważności uchwały trafi w ciągu 14 dni do opolskiego Ratusza, który będzie musiał podjąć stosowne kroki prawne. Jakie one będą? będziemy się sprawie przyglądać. Z orzeczenia Sądu cieszy się Lidia Błystak, która sprawę kwituje następującymi słowami: – „Czy na prawdę w Opolu nie mamy żadnych polskich bohaterów zasługujących na upamiętnienie?”.
Autor: Tomasz Kwiatek
Noo….! :)) To jest działalność lokalnych działaczy która zaczyna przynosić większe efekty niż całych „opozycyjnych” partii razem wziętych. Czyżby zaczynało się odkręcanie tego, co za przyzwoleniem „polskich” władz i samorządów udało się szwabstwu namieszać? Tylko tak dalej! Czas pokazać zaprzańcom kto tu rządzi.
Przepraszam, że się wtrącam ale sporo nazwisk jak na jedną rodzinę…..
Dobry wyrok WSA.Tutaj polskie są Ziemie.Bohaterów zapomnianych mamy bez liku.Ich imiona z zasługami nalezy przywoływać. @ kominiarz – czas pokazać kto tu rzadzi.pozdrawiam
Ten artykuł i dyskusja poniżej pokazuje indolencję opolskiej „prawicy”. Pani Schumann-Fikus nie zasługuje na upamiętnienie nie z powodu jej narodowości, tylko z powodu tego co zrobiła jako „przykładna Polka” w 1981 roku. A ta cała przytoczona argumentacja jest żenująca „czas pokazać kto tu rządzi”…”chrześcijanie” z mentalnością islamistów.
@Pejter
A co cię tak Piotruś razi w powstrzymywaniu niemczyzny? Przecież ty jesteś podobno Ślązakiem czyli nie Niemcem i nie Polakiem.
@Pejter
Nie kolego! Czas pokazać, że to my rządzimy we własnym kraju, a nie mniejszości, które chciałyby nam narzucać swoje prawa. To i nic więcej. Ideologii żadnej sobie tutaj nie dorabiaj.
Rozumiem, że gdyby nie wyjechała do Niemiec i dalej jako Polka pracowała na uczelni, to mimo swego występku z 1981 roku, wg Waszej CHOREJ logiki zasługiwałaby na skwer, tak? Jesteście ŻENUJĄCY! Brak zdolności do rządzenia i budowania zastępujecie ideologią, a potem się dziwicie że Polacy wyjeżdżają jak najdalej od miejsca gdzie rządzą Polacy…
@Pejter
Piotruś…. wyluzuj i nie wciskaj komuś w usta słów, które sam chcesz powiedzieć. Wypowiadaj się w swoim imieniu.
@Anonim
No bo to jest z naszym Piotrusiem tak – twierdzi, że jest z niego Pejter, ale ma ukrytą opcję i tak na prawdę, to drzemie w nim Peter :))
Oni już tak mają i do ładu z nimi nie dojdziesz.
Pan Pejter jako śląski-niemiec jest legalistą pierwszej klasy.
Pan Pejter z resztą ferajny mogą wnosić do Sądów swoje urojone roszczenia
i wariować na łamach antypolskiej prasy, kiedy Sąd je odrzuca…
Ale kiedy ktoś słusznie wskazuje na złamanie prawa, w ważnej społecznie sprawie, to pan Pejter zapomina o swoim przywiązaniu do legalizmu….
Nihil novi rzeknę.
Niemcy od zawsze byli bardzo przywiązani do przestrzegania Prawa.
Ot, taki Schleswig-Holstein wpłynął do polskiego portu z kurtuazyjną wizytą… a że wystrzelił parę pocisków na Westerplatte..?!
To Polacy są winni bo odpowiedzieli ogniem!
No i masz…. II wojna wybuchła :)))
Pozdrawiam.
Czyli Jak Rozpętałem II wojnę światową. Rany! Co ja narobiłem! -:) Przecież mogliśmy oddać Niemcom „prawnie należny” Danzig i uratować Europę. Ech ci Polacy!
@kominiarz
W sumie pan Pejter otrzymał zadanie i skwapliwie je wypełnia.
Podobnie do uroczego dzielnego wojaka Szwejka:
Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było.
Ale problem jest nieco innej natury.
Jak pisze w artykule, pomysł uhonorowania pani Schuman wyszedł od osoby duchownej, x Globischa, który za swoje zaangażowanie na rzecz pojednania otrzymał Krzyż Zasługi I Klasy RFN
http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100224/HEIMAT/861917964
Nalezy wiedzieć, że pani Schuman była rzeczniczką ziomkostwa niemieckiego. W swoich publikacjach często atakowała Polskę za tzw ” wypędzenia”
Jak pisze pan Henryk Olschowsky
” Gdy Horst Bienek oświadcza, że nie czuje się on wypędzonym, wiadomo o co mu chodzi. Nie chce podporządkować swojej historii lobbystycznym zachowaniom funkcjonariuszy związkowych. „Wypędzonymi“ – mówi on – „jesteśmy wszyscy w tym sensie, że niejako zostaliśmy wypędzeni z dzieciństwa w wiek dojrzały“ (Beschreibung einer Provinz [Opis prowincji], München 1986).
Renate Schumann, która przesiedliła się do Republiki Federalnej w 1983 r., jakby pod kątem tych doświadczeń podnosi teraz zarzut przeciwko Bienkowi, że niewystarczająco piętnuje on „niesprawiedliwość, jaką uczyniono jej i jej współziomkom“.
Kapłani Kościoła na śląsku powinni łączyć różne światy, którym przyszło żyć obok siebie.
Bo repatrianci to nic innego jak ” wypędzeni”, niepraważ?!
Niestety, śmiem twierdzić, że dostojnicy kościelni coraz częściej opowiadają się po jednej ze stron.
Stąd pomysły by czcić apologetów niemieckich ziomkostw, wynajmować pomieszczenia będące własnością Kościoła katolickiego dla jawnie antypolskich stowarzyszeń jak RAŚ czy ( coraz częściej) MN….
Przy tym dziecinne tłumaczenia takich zachowań, jakie można przeczytać w wywiadzie z x Globischem, brzmią wyjątkowo niewiarygodnie
„rozgoryczenie Ślązaków jest w dużej mierze uzasadnione. Byli traktowani przez całe dziesięciolecia jako potrzebni jedynie po to, by dawać węgiel. Albo, w przypadku Opolszczyzny, zboże i mięso. Pewnie stąd żal, jaki bije z postulatów autonomistów śląskich”
http://tygodnik.onet.pl/w-cieniu-gory-swietej-anny/ghrfp
Jakby Polacy przez kilkadziesiąt lat trwania nieludzkiego systemu traktowani byli za szczególną miłością, troską i zrozumieniem ze strony rządzących Polską….
Mam wrażenie, że dzisiejszemu kościołowi na śląsku zabrakło miłości do wiernych…..
Opowiadając się po jednej ze stron ( tej silniejszej, niemieckiej) budzą demony przeszłości, poczucie żalu i niesprawiedliwości.
Czym to się skończy?!??
@Eleonora
No niestety wszystko to prawda, co się dotyczy Kościoła. A jego powiernicy, nasi duszpasterze? Mogą bardzo wiele dobrego, jak i złego uczynić. W zależności od tego za kim, za czym się opowiedzą. Do czego to doprowadzi i czym się skończy? Słuszne pytanie zadałaś.
No a co do skwerku tak „zacnym” imieniem nazwanym, to ładnie byśmy wyglądali i nieźle by z nas zadrwili ci „wypędzeni” jak i ci pozostali na miejscu „ciemiężeni” śląscy Niemcy, gdybyśmy im na to pozwolili. Do tego tacy „Piotrusie” mają czelność jeszcze podnosić głosy oburzenia.
Gdy czytam wpisy Eleonory czy kominiarza, to zaczyna do mnie dochodzić tragizm polskich powstań: w beznadziejnych walkach ginęła elita, którą próbują zastąpić teraz kmiotki…
Gdzie ja pisałem, że Schumann-Fikus należy się skwer? Pisałem, że się NIE NALEŻY, tylko żałosna jest Wasza argumentacja. Bo w 1981 popełniła rzecz, które wszelkie inne stawia w cień. A kmiotki nawet do tego nie dotarły. Ale rozumiem, że łatwiej bić Niemca niż komucha – taka przypadłość (o)polskiej „prawicy” gdzie działaczy komunistycznych stawia się na piedestał, tylko dlatego że mówią o polskości Śląska, a inni są źli nie za to że byli zatwardziałymi komuchami, tylko dlatego że nagle zasmakowały im niemieckie ojro :)
Mentalnie nadal nie wyrośliście z Łambinowic. Gdyby tylko dać Wam możliwość, to chętnie wskoczylibyście w rolę Gęborskiego. I jeszcze próbują o kościele pisać. Kato-slamiści
@Pejter
Ale rozumiem, że łatwiej bić Niemca niż komucha – taka przypadłość (o)polskiej „prawicy”
A Pan jesteś:
komuch czy Niemiec?
Bo się już gubię.
a Pani współczesna polska elita? Strach się bać… :)
@Pejter
Pan się nie boi!
Historia aż nadto pokazała, że polska elita raczej nie szkodliwa i nikogo nie krzywdzi, w przeciwieństwie do tej zza zachodniej granicy
O!
tej nalezy unikać, jak najbardziej :)
Pozdrawiam.
@Pejter
Ojoj nie użyli argumentu, że ta cała Schuman była TW lub inną świnią? Naprawdę tego nie użyli? No cóż za lebiegi. Może po prostu nie wiedzieli? Bądźmy dobrej woli. Jak ja bym był na ich miejscu i to wiedział to bym użył – nawet by mi powieka nie zadrżała. Tak jakbym przypomniał działalność dwóch Krolli vel. Królów, Bartodzieja czy Sojki z Chrząstowic zaprawdę nasza kochana „mniejszość” ma kryształowy rodowód.
@Pejter
A swoją drogą Piotruś to i bez tego metody mniejszości niemieckiej to świństwa, które powinny być napiętnowane, zacytujmy fragment artykułu:
„W skardze, do której dotarliśmy, skarżące podniosły pominięcie konsultacji z mieszkańcami dzielnicy w kwestii nazwy skweru mimo alternatywnej propozycji mieszkańców dzielnicy obecnych na posiedzeniu Rady Dzielnicy oraz fakt zatajenia przed radnymi „listy ok. 100 osób – mieszkańców dzielnicy Grudzice, negatywnie opiniujących propozycje Rady Dzielnicy w zakresie nadania nazwy skwerowi, co wpłynęło na wyrobienie sobie przez radnych Miasta fałszywego obrazu, że mieszkańcom dzielnicy obojętna jest nazwa skweru względnie zgadzają się z nią” – czytamy w skardze.”
Przypomina mi to demokrację według Stanisława Anioła – Gospodarza Domu z Alternatywy 4:
– Kto jest przeciw?
– …
– Kto się wstrzymał ?
– …
– No!