Dziś Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił apelację grupy parlamentarzystów Twojego Ruchu Palikota w sprawie symbolu krzyża umieszczonego w sali plenarnej Sejmu RP
Najgłośniejszym krytykiem tej decyzji sądu jest poseł Armand Ryfiński, który w zasadzie neguje związki chrześcijaństwa z polską tradycją narodową. W dzisiejszym programie TVP INFO tuż po dwudziestej próbował przekonywać, że komunistyczna i nazistowska idea walki z religiami ma w Polsce jakiś ogólniejszy sens. Choć poseł Ryfiński utożsamia symbol krzyża z Kościołem Katolickim … to zapomina o tysiącach wiernych kościołów protestanckich, którzy również mają wielki wkład w utrzymanie polskiej tożsamości narodowej, np. na Śląsku Cieszyńskim.
Krzykliwa kampania na rzecz tematów zastępczych pokazuje zupełny brak programu obu ugrupowań postkomunistycznych. W tym miejscu warto wspomnieć, że przedwojenny lider PPS Ignacy Daszyński rozpoczynał prawie każde spotkanie od staropolskiego pozdrowienia „SZCZĘŚĆ BOŻE!”. Pisał też do Józefa Piłsudskiego określając go „Towarzyszem Komendantem” w czasie, gdy określenie towarzysz nie było jeszcze zupełnie zużyte przez obóz komunistyczny.
Wracając do sedna. Symbole są różne. W latach 1922-26 w Warszawie wysadzono sobór Św. Aleksandra Newskiego jako symbol władzy Rosji i obcej tożsamości zaborcy. Od lat zbieramy się w nocy z 12 na 13 grudnia pod domem komunistycznego zbrodniarza, którego fety w hotelu Hyatt nawiedza tabun polityków SLD, Twojego Ruchu Palikota i innych apologetów systemu totalitarnego.
Wśród patriotów są ludzie rożnych wyznań lub ateiści. Jednak niedługo weterani walki z komunizmem spotkają się 16 grudnia pod KWK „Wujek”. Zamordowanych tam górników upamiętnia pomnik w formie krzyża pełniąc przede wszystkim rolę symbolu związku wolnego narodu z chrześcijaństwem, zachodnimi wzorami cywilizacyjnymi, itd. Można mieć nadzieję, że dzisiejsze orzeczenie sądu w sprawie krzyża w sejmowej sali plenarnej jest podyktowane właśnie wnikliwym pochyleniem się nad symbolami ważnymi dla Polaków. Twój Ruch Palikota może promować narkotyki, antyklerykalizm, tęcze i co tylko ugodno. Bronić warszawskich „czterech śpiących” sławiących ZSRR w sytuacji, gdy na cokole tego ohydnego wrzodu miał stać pomnik ks. Ignacego Skorupki. Tyle, że w każdym kraju mamy jakieś zabawne ugrupowania. To wynika z demokracji. Po prostu!
Jutro o godz. 11:00 Sąd Okręgowy w Warszawie pochyli się nad sprawą gen. SB i wiceszefa MSW PRL Władysława Ciastonia, który maczał palce w zabójstwie ks. Jerzego Popiełuszki.
Kampania antyklerykałów przynosi tematy zastępcze. Przez 16 lat sejmowy krzyż nikomu nie przyniósł szkody. Od 16 grudnia 1981 roku rodziny poległych pod KWK „Wujek” chcą elementarnej sprawiedliwości. To samo dotyczy ofiar krwawych jatek organizowanych przez komunistów, np. Jaruzelskiego, Kociołka, Kiszczaka, Kostrzewę, Ciastonia i im podobnych. Dlatego 12 grudnia będziemy też pod Belwederem, aby protestować przeciwko honorowaniu zbrodniarza Jaruzelskiego przez prezydenta Komorowskiego.
Krzyż wpisuje się w polską tradycję. W kolejne zrywy powstańcze i utrzymanie tożsamości pod zaborami czy w czasach komunizmu. Poseł Ryfiński promuje stare ateistyczne wizje, które są interpretacją klasyków komunizmu. Towarzysze Palikota brylują z Jerzym Urbanem udając, że są awangardą … gdy tak naprawdę powielają hasła Lenina, kawiorową lewicę Millera i jej walkę z tym samym sejmowym krzyżem.
Tak długo jak „lewica” będzie miała twarz Millera czy Urbana z Palikotem, tak długo będzie „im” na całe szczęście o całe lata świetlne daleko do PPS Ignacego Daszyńskiego. Fasadowa „lewicowa wrażliwość” dalej jest u nich przykrywką dla krwi Polaków na rękach. Konkretnych rękach!
Adam Słomka
Przewodniczący KPN-NIEZŁOMNI
SPÓR O KRZYŻ – PROGRAM POLSAT NEWS