Tak. Też się z tym zgadzam. Państwo nie może być zwolnione z obowiązku zabezpieczenia swoim obywatelom spokojnej starości. Troska o nich, o ich bezpieczeństwo socjalne i zdrowotne, to jedno z naczelnych zadań Państwa. Czy zatem obecny system emerytalny pozwala nam spać spokojnie i czekać bez obaw na to co będzie z nami, gdy wejdziemy w wiek emerytalny? Nie.
Nasz system emerytalny wymaga reformy. Nie ulegajmy jednak naiwnej wizji, w której przenosząc obowiązek wypłacania emerytur na państwo, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki staniemy się za możnymi emerytami, których stać będzie na wakacje na Seszelach i codzienne zabawy ze stadkiem wnuków. Bezpieczeństwo naszych emerytur zapewnić może (obok indywidualnej zaradności i oszczędności) tylko Dobre Państwo.
Sprawiedliwe i stabilne oraz dostatnie gospodarczo. Na nieszczęście obecna propozycja reformy emerytalnej oddala nas od wizji takiego państwa. Pod hasłem troski o nasze emerytury wprowadza raczej nacjonalizację naszych (prywatnych) oszczędności odłożonych na starość. Może będzie lepiej. Zobaczymy. Boję się jednak, że ulegamy tej samej ułudzie, która „naście” lat temu przekonała pół Europy, że zamiana własnej waluty na euro zapewni dostatek i spokój po wsze czasy. Po kolei zatem…
W 1999 r. rząd Jerzego Buzka (PO) wprowadzając reformę emerytalną, oparł ją na dwu głównych filarach: zabezpieczenia przyszłych emerytur przez Państwo poprzez składki do ZUS i poprzez indywidualną oszczędność w tzw. OFE, do którego również trafiała część naszej składki emerytalnej. Trzeci filar – tzw. dobrowolne wpłaty – niemal zupełnie się nie przyjął.
Rozwiązanie z 1999 r. przedstawiane było jako bezpieczne i najlepsze w świecie. Łączono zabezpieczenia ze strony państwa i księgowe zapisy oszczędności w ZUS (które w rzeczywistości trafiały do tych, którzy już są emerytami), z zabezpieczeniami opartymi o realne wpłaty do OFE (które to instytucje miały obowiązek reinwestowania wpłaconych do nich pieniędzy, tak aby je pomnażać z pożytkiem dla przyszłych emerytów). OFE przez te lata (1999-2013) odłożyły na naszych indywidualnych kontach ok. 300 mld zł realnych pieniędzy. Zainwestowanych w obligacje rządowe i akcje polskich przedsiębiorstw (KGHM, PKO BP, Tauronu i in.).
Dziś gdy czyta się te założenia dalej można wierzyć, że w 1999 r. udało się zbudować system idealny. Czy tak było w rzeczywistości? Niekoniecznie. Wiele spraw okazało się być nieprzemyślanych. Choćby wysokość prowizji od składki, która trafiała do OFE. Była na złodziejskim poziomie 7 proc. Najważniejsze jednak, że bez bolesnych reform strukturalnych (jak ta z podniesieniem wieku emerytalnego) okazało się, że państwa nie stać na równoczesne wypłacanie bieżących emerytur i odkładanie w OFE na emerytury przyszłych obywateli. Wzięto się zatem za demontaż tego systemu. Oczywiście w trosce o nasze dobro…
Dziś mamy do czynienia z kolejną zawieruchą wokół OFE. Kto wie, o co w niej chodzi? … Nikt? Specjaliści? Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi… o pieniądze. Znane? I po raz kolejny się potwierdza. Mamy prawdopodobnie do czynienia ze skokiem na kasę. Przy czym przy okazji (może zastępczo) jesteśmy świadkami politycznych sporów i ideologicznych harcy wokół proponowanej przez rząd reformy. Choć oczywiście przyświeca temu szczytny cel zabezpieczenia nam spokojnej starości przez Państwo. Oby się udało.
Do czego sprowadza się główna część propozycji rządu? Dziś polscy obywatele mają odłożone w OFE ponad 100 mld zł, które OFE zainwestowało w rządowe obligacje. Dzięki temu OFE otrzymują w naszym imieniu od rządu corocznie miliardy złotych odsetek. Odsetki powiększają w ten sposób nasze przyszłe emerytury. Rząd proponuje, że „za naszą zgodą” zabierze te pieniądze OFE, umorzy wyemitowane przez siebie wcześniej obligacje (dzięki czemu jednorazowo spadnie drastycznie rosnące zadłużenie Polski), a wirtualne pieniądze zapisze na naszych kontach w ZUS. Niech się przyszłe pokolenia martwią, z czego je wypłacić.
W kraju główny tok dyskusji wokół reformy został sprytnie skierowany na ogólną krytykę OFE i żądanie, aby całość emerytur gwarantowało Państwo. Co poparła niemal cała klasa polityczna. Za granicą jednak szybko zorientowano się, o co może chodzić. Jedno z najpoważniejszych zagranicznych mediów gospodarczych – miesięcznik Forbes – słowami swojego red. naczelnego (Steve Forbesa) propozycję zmian w OFE przyrównało do największej nacjonalizacji w Polsce z 1946 r., reform argentyńskich i przywołało ducha Stalina i Lenina. Podobne, choć mniej ostre głosy, płyną z innych stron. Zobaczymy za parę lat kto ma rację …
Może rzeczywiście chodzi o rzetelną reformę chybotliwego systemu? Okoliczności i czas wprowadzenia reformy zdają się jednak podważać argumentację jej zwolenników. Mało kto zauważa, że rząd demontując OFE, wcale nie zabiera OFE pieniędzy pożyczonych na niebezpieczne inwestycje w papiery wartościowe, tylko sięga po te bezpieczne, bo zabezpieczone obligacjami przez siebie wyemitowanymi. Mało kto zwraca również uwagę na to, że powodem zmian w OFE może być rosnące zadłużenie państwa, które bez nacjonalizacji pieniędzy w OFE, przekroczy dopuszczalnie konstytucyjne poziomy. Będzie zatem wymagać niepopularnych politycznie oszczędności. Na dodatek dyskusja nad zmianami w OFE idzie w ekspresowym tempie, przy okazji przygotowywania projektu budżetu na przyszły rok …
Nie rozstrzygając, patrząc na to trochę z boku, dalej stoję przy swoim – bezpieczną emeryturę na starość zapewnić nam może tylko stabilne, sprawiedliwe i dostanie gospodarcze Państwo. Chaotyczne reformy, ciągłe zmiany w prawie i przejadanie oszczędności to zwrot w odwrotnym kierunku.
Autor: Arkadiusz Wiśniewski, Wiceprezydent Opola
Był już „Piękny Lolo”. Teraz jest „Piękny” Aro z Opola. Siła intelektu powala najbardziej odpornych. Łzy cisną się do oczu ze wzruszenia! Mów nam piękny! Mów !!! Niech ci się zdaje, że twoja mowa kogoś obchodzi…
W koło Bartek.Zadnego problemu panskie pianie i pisanie nie rozwiąże.Nalezy pan do grupy „trzymającej władzę.” Ma pan wysokie wynagrodzenie miesieczne przynajmniej sześciokrptnie wyższe od najniższego wynagrodzenia. przeciętnego Polaka.Może pan bawić się i hulać do woli.A czy pańska praca cos wnosi dla gospodarki pieknego miasta, poza uśmiechem? Zgromadzone przez nas pieniadze w OFE powinny nam zostać zwrócone.Sami potrafimy je zagospodarować i zadbać o przyszła emeryture.Tusk z urzedasami doprowadził nas do straszliwej biedy i to za nasze ciezko zapracowane pieniadze Ubolewam,ze opolscy katolicy -urzednicy maja sieczke w mózgach,ale zeby zadbane Smiejmy się..