1. Po tym jak ministerstwo finansów w pod koniec maja opublikowało komunikat, o sytuacji w budżecie państwa na koniec kwietnia 2013 roku, wydawało się, że prawie natychmiast pojawi się propozycja nowelizacji budżetu przygotowana przez ministra Rostowskiego.
Po 4 miesiącach realizacji budżetu, dochody podatkowe okazały się wyraźnie niższe niż zaplanowano (upływ czasu 33%, a dochody z podatków pośrednich tylko 29%), a wydatki w szczególności te sztywne, musiały być dokonywane, stąd deficyt budżetowy zbliżył się do 90% całorocznego.
Mimo upływu kolejnych tygodni, propozycji nowelizacji budżetu nie ma, minister Rostowski publicznie się nie wypowiada (ba wręcz zniknął), a pracownicy jego resortu głowią się co zrobić aby, to w ogóle było możliwe.
2. Okazuje się, że stan naszych finansów publicznych w 2013 roku jest już taki, że dotychczasowa kreatywna księgowość ministra Rostowskiego nie wystarcza i musi on pośpiesznie przygotować nowelizację ustawy o finansach publicznych, w której chce zaproponować zniesienie zapisanego w niej tzw. I progu ostrożnościowego, wynoszącego 50% PKB i konsekwencji z tego wynikających.
Państwowy dług publiczny liczony metodą krajową (która i tak zaniża dług publiczny w stosunku do tzw. metody unijnej przynajmniej o 3% PKB), przekroczył tę relację już w 2011 roku, co oznaczało, że relacja deficytu budżetowego do dochodów budżetowych w roku 2012 nie powinna być wyższa niż w roku bieżącym.
Relacja ta wyniosła blisko 12% i w związku z tym, że także w roku 2012 dług publiczny do PKB przekroczył I próg ostrożnościowy z ustawy o finansach publicznych, to także w budżecie na 2013 deficyt budżetowy w stosunku do dochodów budżetowych nie powinien być wyższy niż wspomniane 12%.
3. W maju po ogłoszeniu komunikatu ministerstwa finansów o 90% zrealizowaniu deficytu budżetowego, kiedy nowelizacja budżetu na 2013 rok stała się oczywista, okazało się że nie można jej dokonać bez wcześniejszej nowelizacji ustawy o finansach publicznych.
Ponieważ nowelizacja, będzie wymagała wyraźnego zwiększenia deficytu budżetowego, a jednocześnie dochody budżetowe będą niższe od tych planowanych, to relacja powiększonego deficytu do zmniejszonych dochodów wg szacunków ekspertów, najprawdopodobniej sięgnie nawet 18%.
Gdyby więc minister Rostowski się na taką nowelizację się zdecydował, złamałby ustawę o finansach publicznych, a za to grozi Trybunał Stanu. Stąd pomysł wykreślenia z tej ustawy tzw. I progu ostrożnościowego i wynikających z niego konsekwencji.
Zamiast niego szef resortu finansów chce zaproponować tzw. stałą regułę wydatkową w budżecie polegającą na tym, że wydatki na kolejny rok mogą rosnąć o prognozowany wskaźnik inflacji modyfikowany jednak średnim poziomem wzrostu realnego PKB w ciągu 8 lat (6 lat wskaźników rzeczywistych i 2 lata prognoz).
4.Taka nowelizacja jednak budzi kontrowersje. Już tylko wzmianki w mediach o tym, że resort finansów próbuje „grzebać” przy progach ostrożnościowych związanych z wysokością długu publicznego w relacji do PKB, wywołało zamieszanie w wśród zagranicznych inwestorów krótkoterminiowych i odpływ kapitału co skutkowało dużą dewaluacją złotego i wywołało interwencję walutową NBP.
Teraz resort finansów wysyłając projekt nowelizacji ustawy o finansach publicznych do uzgodnień resortowych, musiał się do tego „grzebania” przyznać ale usiłuje zatrzeć negatywne wrażenie u inwestorów eksponowaniem tzw. stałej reguły wydatkowej, która ma wyraźnie ograniczać wydatki budżetowe.
Wygląda więc na to, że nowelizację ustawy o finansach publicznych większość parlamentarna Platforma-PSL uchwali dopiero na jesieni tego roku i dopiero wtedy nowelizacja budżetu na 2013 rok będzie możliwa.
Do tego czasu księgowe podrasowanie dochodów budżetowych i ukrywanie wydatków, będzie musiało być stosowane przez ministra Rostowskiego na jeszcze większą skalę niż do tej pory.
Zbigniew Kuźmiuk
Poseł PiS
Nie ma już czego poprawiać.Budzęt polski opiera się na nieznanych nam dyrektywach unijnych, i tylko jeden Pan Bóg wie ,w jaki sposób są liczone rozchody i przychody
Minister Rostowski to unijny aktor, doskonale role odgrywa.Taka pchła szachrajka.