Kościół na Śląsku stracił młodego a już bardzo wybitnego Kapłana-społecznika – świętej pamięci Księdza Damiana Kominka. Głęboką wiarę Panu Bogu łączył z ogromną serdecznością w służbie wobec bliźnich, a priorytet zakorzeniania się w ojczyźnie wiecznej i sprowadzania w czas Królestwa Bożego mądrze splatał z troską o ojczyznę ziemską.
Komunikat Kurii gliwickiej:
„Dnia 16 kwietnia 2013 r. zginął tragicznie ks. Damian Kominek. Ks. Damian urodził się 11 czerwca 1977 roku w Katowicach. Pochodził z parafii św. Franciszka w Zabrzu. Święcenia kapłańskie przyjął 7 czerwca 2003 roku. Od 1 września 2003 r. do 31 sierpnia 2004 r. pełnił posługę wikariusza w Parafii Matki Bożej Królowej Pokoju w Tarnowskich Górach i pracował jako katecheta w Szkole Podstawowej nr 9 w tym samym mieście. Związany był również z Liceum Ogólnokształcącym im. Stefanii Sempołowskiej w Tarnowskich Górach, gdzie pracował jako katecheta podczas praktyki duszpasterskiej. Od 1 września 2004 roku pracował jako wikariusz w Parafii p. w. Znalezienia Krzyża Świętego i św. Katarzyny w Rusinowicach oraz posługiwał w ośrodku Rehabilitacyjno-Edukacyjnym dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej w tej samej miejscowości. Pracował również jako katecheta w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Rusinowicach oraz pełnił posługę duszpasterza inwalidów słuchu dla rejonu miasta Lubliniec. W swojej posłudze w sposób szczególny poświęcił się pracy z osobami niepełnosprawnymi, zwłaszcza dziećmi, oraz osobami głuchoniemymi. Jego życie cechowało prawdziwe umiłowanie Kościoła oraz głęboka troska o nowe powołania do służby w Kościele i tworzenie prawdziwie braterskiej wspólnoty kapłańskiej. Ks. Damian Kominek dał się poznać jako Kapłan wielkiego serca oraz gorliwy, cieszący się powszechnym szacunkiem, duszpasterz. […]
Informacje dotyczące pogrzebu śp. ks. Damiana Kominka:
Eksporta: piątek, 19 kwietnia o godzinie 15.00 w parafii Znalezienia Krzyża Świętego i św. Katarzyny w Rusinowicach;
Pogrzeb: sobota, 20 kwietnia o godzinie 14.00 w parafii Znalezienia Krzyża Świętego i św. Katarzyny w Rusinowicach.
Obrzędom pogrzebowym będzie przewodniczył biskup emeryt Jan Wieczorek. Pochowanie ciała ks. Damiana Kominka na cmentarzu parafialnym w Rusinowicach.”
Źródło: http://www.kuria.gliwice.pl/index.php/387-zginal-tragicznie-ks-damian-kominek
Trzy lata temu Ksiądz Damian proroczo pisał w kondolencjach przesłanych na stronę internetową Prezydenta RP:
„JUTRO” MOŻE BYĆ JUŻ NIEBEM
„DZIŚ” JEST TAJEMNICĄ
MGŁA NIEWIEDZY O 8.56 ZASŁANIA NAM CEL
PRZEZ ŻYCIE LECIMY ŚCINAJĄC DRZEWA ŻYCIA
KATYŃ JEST W KAŻDYM Z NAS
TYLKO BIAŁY ORZEŁ Z KIREM DO SKRZYDŁA PRZYPIĘTYM NA CZERWONEJ OD KRWI ZIEMI SZUKA KORONY PAŃSTWA
JEST SAM JAK MY
(10.04.2010)
Z modlitwą i pamięcią przepełniony żalem z powodu tragicznej śmierci Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Jego Małżonki Marii Kaczyńskiej łączę się w bólu i żałobie z Rodziną i bliskimi zmarłych. ks. Damian Kominek, Rusinowice”.
Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie,
a Światłość Wiekuista niechaj mu świeci,
niech odpoczywa w pokoju. Amen.
Więcej o ks. Damianie Kominku gliwice.gosc.pl/doc/1526001.Rusinowice-placza
Oprac. i wersyfikacja – ks. S. K.
Wstrząsająca była wczorajsza uroczystość EKSPORTY.
Czytany głośno „Testament” dojrzałego człowieka o cechach osobistej świętości, z powtarzającym się „umieram” -„kocham”-„umieram”.
I programowa, i realizowana na co dzień ofiara z siebie włączana do jedynej Ofiary Pana Jezusa przez codzienną Mszę świętą.
Ludzie płaczący na ulicy.
Szloch ludu nie mogącego pomieścić się w świątyni, łzy mnogiego duchowieństwa, bolejaca, ale wytrwała wiara osieroconych…
Teraz właśnie złożono całopalnie wyniszczone w nagłej tragedii ciało Ofiarnika do ziemi. Tłum modli się, ufając, iż stamtąd powstanie już odnowionym i jasnym, jak „pierwsza miłość – Jezus” (z Testamentu).
Wieczny odpoczynek…
Uroczysta Msza święta pogrzebowa była zgromadziła, podobnie jak wczoraj, kapłanów z czterech diecezji – gliwickiej, opolskiej, kaliskiej i archidiecezji katowickiej, ale dziś było ich dwakroć tyle, znacznie więcej niż dwustu. Czytano żałobne pisma Metropolity i Pasterza miejsca. Biskup Senior z żarem bolejącego ojcowskiego serca żegnał jednego z najmilszych Bogu i ludziom kapłanów, których dane Mu było wyświęcić. Śpiew ludu i duchowieństwa przeplatał się z przejmującym łkaniem obu tych zastępów chrześcijan – duchownych i świeckich, złączonych niewymownym żalem i wiarą, która ogarnia dramat ludzkiego losu i wszczepia go w żywotne Drzewo Krzyża, które dzierży Zwycięzca Śmierci.
Przyjąwszy ukryte w Eucharystii Ciało ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Boga-człowieka, wierny i pracowity lud śląski podjął drugi największy dlań w tych dniach skarb – trumnę ukochanego Kapłana – i pod kilkudziesięcioma sztandarami, gdzie koronowany biały orzeł strzeże wizerunków Najświętszej Panny lub świętych Patronów rozmaitych profesji, przy majestatycznych tonach orkiestry, poprowadził Go na doczesne odpocznienie. O wiele dłużej niż pół godziny kroczył kondukt od placu kościelnego, zdobnego w papieskie, maryjne i biało-czerwone flagi, uszlachetnione teraz czernią kiru, wiejskimi uliczkami, wśród domostw podobnie strojnych, na podleśny cmentarz.
Już więcej do was nie wstąpi, teraz wy będziecie licznie i często przychodzić do Niego. Już nie poprowadzi wśród was głośno modlitwy, ale te modlitewne westchnienia, które z nadzieją na Jego u Boga poparcie zaczynają formować się wam w kącikach serc, zbierał będzie i przedkładał Dobroci Nieskończonej, Której tak hojnie był dla was Ambasadorem. Uprosi bardzo wiele.
Tak będzie, póki nie zostaną wysłuchane wszystkie modły wszystkich serc zbolałych, póki nie wypełni się czas, póki zagrzmi trąba na koniec i nowy początek Królestwa Boga, które nadchodzi.
Tak było: http://gliwice.gosc.pl/gal/spis/1528442.Pogrzeb-ks-Damiana-Kominka
W NIEDZIELĘ DOBREGO PASTERZA, nad grobem Jego naśladowcy, prosimy: Panie Jezu, daj nam świętych kapłanów!
Proszę zwrócić uwagę na dostojne uczestnictwo Wojska Polskiego, naszych kochanych komandosów z Lublińca. Przyjaźnili się – ku dobru wspólnemu.
@Wędrowiec
Tak, to jest piękny i godny naśladowania gest.
Wędrowcu, wszystko zalezy od nastawienia dowódców.
Jeżeli mamy do czynienia z antyklerykałem ( a tych wszędzie nie brakuje) to wojska w kościele nie uświadczysz…
No i ogólnie- wojska coraz mniej i zdaje się, że w nowym Regulaminie mają ogólny zakaz wychodzenia w mundurach poza teren JW.
Chyba tylko po to, by społeczeństwo odzwyczaić od widoku mundurów.
tak wychowuje się naród niewolnych, bez przedstawicieli jego obrońców.
Tak myslę.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Panie, daj nam świętych kapłanów: pełnych wiary-nadziei-miłości, czystych sercem i widocznych pośród ludzi!
TESTAMENT: http://gliwice.gosc.pl/doc/1528749.Poruszajacy-testament-ks-Damiana
@P.Uderzający w-stół. Testament,jakiego nigdy nie czytałam. Niebywała treść. A kiedy go napisał? Czyżby przeczuwał krótki żywot? Niech odpoczywa w pokoju.
Podano, że ten Testament ś.p. Księdza Damiana (czytany starannie na początku obchodów żałobnych pierwszego dnia, tuż po eksporcie, czyli wyprowadzeniu trumny z plebanii do kościoła) został spisany po Jego przybyciu do parafii i związanego z nią ośrodka terapeutycznego w Rusinowicach koło Lublińca. Jako że Autor odnosi się do wydarzeń niezbyt dawnych, jak śmierć swojej Mamy, wnioskować można, iż był uzupełniany, ubogacany, że „dojrzewał” wraz z Nim. Podobnie było chyba z Testamentem bł. Jana Pawła.
Skutkiem publicznej lektury tych słów był zbiorowy wstrząs duchowy.
Wielkie zobowiązanie.
Trzeba dodać, iż Testament nie jest do końca wykonalny, ponieważ samochód podczas przebiegu drogowej tragedii, która pozbawiła życia ś.p. Księdza Damiana, strawił ogień. Wspomniane w nim monstrancje zostaną pewnie nabyte z innych środków, a modlitwa przed Panem ukrytym w Najświętszym Sakramencie, będzie ogromna.
@ks.Sebastian Krzyżanowski. Uprzejmie dziękuję. Trudno to zrozumieć.ogarnąć myślami.
Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie…
Miłosierny Boże, spraw, aby Twój sługa, kapłan Damian, którego w ziemskim życiu zaszczyciłeś świętym posłannictwem, radował się wiecznie w niebieskiej chwale. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Opolskie Środowisko Tradycji Łacińskiej
Oby uprosił u Boga dążenie do świętości dla wielu naszych księży!
@P.Pielgrzym . Tak,ale i my musimy sie modlić za księży. Tak mnie sp.mamusia uczyła.Miała racje. Ale teraz to wyjątkowy okres.Z każdej strony pokusa. Media w rękach złego. A i dostęp do luksusowych samochodów, i to niemiłosierne tempo życia,które potrafi zabić.Bardzo szkoda tego młodego kapłana.
Ś.p. Ks. Damian posługiwał się autem ludowym, kilkuletnim Renault Clio, dalekim od pojęcia luksusu.
Samochodzik nie ochronił jego doczesnego bezpieczeństwa.
@P.Pielgrzym. Słowo „luksus” jest pojęciem względnym. Skoro pisana była Jemu śmierć,to niestety, człowiek nic na to nie poradzi. A nawiasem mówiąc,to bez auta jest bardzo ciężko wypełniać wszelkie obowiązki,tym bardziej gdy swoją posługę na odległej wiosce się wykonuje. Dodam,że nie miałam na myśli wystawnego życia.daleka jestem od wszelkiej krytyki a tym bardziej duchownych.
Modlimy się o nagrodę wieczną dla ś.p. Księdza Damiana, za naszych księży, aby ich pierwszą Miłością był Pan Jezus i za tych młodych ludzi, których On powołuje: niech Mu radośnie odpowiadają TAK na całe życie i codziennie.
DAJ NAM ŚWIĘTYCH KAPŁANÓW!
Powołań jest wiele. Pan Bóg zaprasza naprawdę sporo młodych osób do szczególnej swojej służby. Jednak tylko niewielka część odpowiada akceptacją. Można często spotkać kogoś, kto wydaje się, że Bogu nie odpowiedział…
Myślę, że równie ważne jest znaleźć swoje życiowe powołanie i odpowiedzieć „raz a porządnie” oraz umieć na nie odpowiadać „po trochu” każdego dnia: rozumieć bardzo wiele małych powszednich decyzji jako wyrażających i potwierdzających to pierwsze wielkie „TAK” albo jako mogących mu – uchowaj Bóg – zagrozić. Ot, co!
Jeden ksiądz tłumaczył, jak czasem bardzo trudno jest znaleźć sposób pogodzenia dobroci z obroną prawdy, jak boleśnie jest to w sobie pomieścić: powiedzieć ludziom, że grzeszą, że błądzą, że się pogubili i wcale nie jest „cacy” i zrobić to nie dla satysfakcji, że „moje na wierzchu”, ale żeby pomogło w nawróceniu.
A trzeba.
Zwłaszcza, gdy ludzi się po prostu kocha.
Ja słyszałem, że zwykłym księżom często praktycznie prawie nikt nie pomaga, ani wśród „owiec”, ani wśród „wyższych pasterzy”. Są oczekiwania (często sprzeczne!), wymagania, kontrole, pretensje, żale.
Sytuacje takie, że co by nie zrobić – będzie źle, coraz gorzej i boleśnie się skończy.
Zostaje KRZYŻ.
Oj, na pewno pomaga Pan Bóg. Czasem tak gwałtownie, jak Księdzu Damianowi.
Kapłanom pomaga Pan Bóg, także przez dobrych ludzi!
Gdy lata temu, jako student KUL-u zostałem skierowany, by na krótko zająć miejsce zmarłego proboszcza na południu diecezji, wysiadłem z autobusu z dwoma torbami zapytałem kogoś o drogę. Dosłownie za chwilę zatrzymało się auto, ktoś podwiózł te kilka kilometrów do plebanii, ktoś zapytał, co jadam i na stałe zaprosił na obiady. Ktoś pytał, czy w domu parafialnym do życia niczego nie brakuje. Modliliśmy się serdecznie za księdza, którego tamta parafia straciła i o nowego dobrego proboszcza. Znać było nieustannie, że ludzie bardzo cenią sobie obecność kapłana.
Dobroć, jakoby z nieba wypożyczona, na każdym kroku…
Więcej nawet: zgłosiły się osoby, które zobowiązały się podwozić mnie, jako tymczasowego duszpasterza, do pięknego kościoła filialnego – od razu, gdy chciałem maszerować tam te parę kilometrów (2-3 ?) może godzinę przed liturgią i były wierne swemu postanowieniu. Serdecznie wspominam i wyrażam wdzięczność. Po latach znowu: Bóg zapłać!
Bez wątpienia i katolicy świeccy i – tym bardziej kapłani – inaczej podejmowaliby nawet najzwyczajniejsze sprawy, gdyby je widzieli w świetle SPRAW OSTATECZNYCH.
A ściśle mówiąc, drogi Wędrowcze, w obliczu Boga, który jest jak Początkiem tak Końcem, a „nieustannie podtrzymuje wszystko Słowem swej potęgi” (Hbr 1,3).
Wobec takiego losu wyróżniającego się Księdza przypominają się słowa św. Pawła: „zabiegajcie o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem, albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania” (Flp 2, 12-13).
Tak! „Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym?” (Łk 23, 31)