„Nie zdarza mi się widzieć ludzi odzianych w tradycję” – z Marcinem Mazurowskim, artystą-fotografikiem z Bytomia rozmawia Tomasz Kwiatek
Przed nami wrześniowe święto zabytków, czyli Europejskie Dni Dziedzictwa. Widziałem, że w Muzeum Chleba w Radzionkowie pokaże Pan rozbarsko-bytomskie stroje ludowe. Skąd ten pomysł?
Za tym działaniem stoi pan Piotr Mankiewicz, twórca i właściciel Muzeum Chleba w Radzionkowie. Pan Piotr wie, że nie zajmuję się produkowaniem ”li tylko Ładnych fotek”, ale zajmuję się zapisywaniem dnia dzisiejszego, co oczywiście nie koniecznie ma przełożenie na zysk. Jednak zawsze są to materiały merytorycznie wartościowe. Takim też w założeniu ma być ten właśnie projekt, który pokażę w formie slajd show 8 i 9 września o godz. 18.00 w Muzeum Chleba w Radzionkowie. Za tym pomysłem stoi również moja żona Urszula, która jest „czynnikiem sprawczym”.
To będą oryginalne stroje, czy rekonstrukcje?
Oryginalne. Cała trudność w realizacji tego materiału polega na znalezieniu oryginałów. Dotyczy to w szczególności stroju męskiego. Ważnym z mojego punktu widzenia jest fakt prezentacji nie zmienionych w żaden sposób strojów. Być może ten materiał dotrze do szerszej publiczności i będzie wzorcem do wskazania jak ów strój wygląda. A w dobie internetu nie jest to takie niemożliwe.
Skupi się Pan również na detalach?
Raczej pokażę je obok całych postaci. Jednakoż są one bardzo interesujące. Weźmy takie guziki od nazwijmy to kamizelki męskiej. Każdy przedstawia inną wykonywaną pracę. Jest takich detali naprawdę sporo. Zarówno w żeńskim jak i w męskim ubiorze.
Może Pan przybliżyć czytelnikom z innych rejonów Polski z jakich części składa się strój rozbarsko-bytomski, i co go szczególnie charakteryzuje?
To bardzo trudne pytanie. Myślę że właściwym adresatem są tutaj etnografowie. Moja wiedza na ten temat jest zbyt mała, a brak fachowych określeń dodatkowo mi to utrudnia. Niemniej jednak mogę powiedzieć o wrażeniu jakie wywołuje gdy nań patrzę. Sprawia, że wiem że mam przed sobą ludzi schludnych, zadbanych przywiązanych do ziemi na której żyją. Że choć ta ziemia „czarną” jest, to jej mieszkańcy są kolorowi. Ale nie jakoś byle jak. Tylko z godnością, należytą starannością i pietyzmem dobrane dodatki, kolory, warstwy, materiały. Można by rzec, znają swoje miejsce na świecie i tego też oczekują. Gdy widzę ludzi niosących na sobie te piękne stroje, mam nieodparte wrażenie jakby płynęli w powietrzu. To dodaje godności ludziom je niosącym.
Jaka jest geneza powstania tego stroju i w jakich częściach historycznego Górnego Śląska go noszono?
Genezy nie znam na 100 procent więc wolę nie wprowadzać fałszywych informacji do obiegu. Tutaj odnieść powinni się etnografowie. Natomiast obszar obejmowania jest przedstawiony na dostępnych mapkach woj. śląskiego. Szczególnie polecam pracę pani prof. Barbary Marii Bazielich.
Czy w czasach germanizacji zaszły jakieś zmiany w strojach?
Trudno odnieść mi się do tego pytania. W swojej pracy skupiłem się na rejestrowaniu strojów jakie zastałem w dniu dzisiejszym.
Domyślam się, że tradycyjny strój rozbarsko-bytomski ma wiele odmian, udało się Panu wszystkie je uchwycić?
Zdecydowanie nie. Projekt ma status otwartego. Więc w każdej chwili może dołączyć jakiś nowy fragment większej całości historii jaką opowiadam.
Czemu ma służyć Pana pomysł skupienia uwagi współczesnych mieszkańców Bytomia na stroju ludowym?
?? Raczej proszę wymienić pierwszych dziesięć powodów dla których mielibyśmy się wstydzić naszych korzeni. Dla przykładu japończycy pięknie łączą tradycje z nowoczesnością i nikt jakoś się nie dziwi widząc w materiałach telewizyjnych tradycyjnych kimon przemieszanych na ulicy Tokio z tłumem w garniturach. To czemu my mamy się wstydzić? Poza tym, uważam że jako człowiek urodzony i wychowany w północnowschodniej części naszego pięknego kraju, mam ułatwione zadanie jeśli chodzi o przeniesienie na grunt fotografii wspomnianego tematu. Ba marzy mi się pokazać wszystkie stroje woj. śląskiego, a dalej całego kraju i wydać je w formie albumu.
Przyznam, że w Bytomiu bywam rzadko, Pan jest mieszkańcem tego miasta, czy zwyczaj noszenia tradycyjnych strojów ludowych wciąż jest żywy?
I tu dotyka nas paradoks. Z moich obserwacji w Bytomiu „wszyscy” mówią o wspomnianym stroju, a nikt go nie widział. Innymi słowy, na co dzień ale i od święta nie zdarza mi się widzieć ludzi odzianych w tradycję. Prędzej spotkamy takich ludzi niedaleko Bytomia. Ale jest nadzieja, że dzięki takim ludziom jak Pan Piotr Mankiewicz,i jego siostrzeniec bardzo pozytywnie zakręcony na punkcie stroju Adam Mankiewicz w niedalekiej przyszłości będziemy mieli okazje na nowo widzieć strój rozbarski w Bytomiu. Jestem przekonany, że dzięki prezentacji tego materiału 8 i 9 września w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa znacznie przybliżę go mieszkańcom Śląska jak i całego kraju. Serdecznie zapraszam do Radzionkowa również mieszkańców Śląska Opolskiego, bo to stosunkowo blisko.
Bardzo dziękuję.
http://www.fronda.gliwice.pl/czytelnia.php5?id=255