„Ogon to jest to, czego mi zawsze do szczęścia najbardziej brakowało” – stwierdziła któregoś dnia moja koleżanka. Inna tydzień wcześniej również za nim tęskniła. „Popatrz, o ile łatwiej by się żyło, gdyby ludzie mieli ogony. Można by na przykład obiema rękami wyszywać a ogonem trzymać filiżankę z herbatą!”.
Nienormalne? Chore? Kolejny idiotyczny pomysł? A wyobraźmy sobie, że właśnie zeszliśmy z drzewa i powiedzmy dopiero przed chwilą straciliśmy ogon. Trafiamy do dziewiczej krainy, którą dopiero trzeba odkryć. Mamy przed oczyma zupełnie nowy świat z którym możemy wszystko zrobić i nie ma na kogo sarkać, że coś popsuł przed naszymi narodzinami. Cała odpowiedzialność za nas samych spoczywa tylko i wyłącznie na nas. Chore? Czy ciekawe?
NOS PO PRADZIADKU
Czuję się jakbym po raz pierwszy
Właśnie dziś zlazła z drzewa po zbyt wielu latach
Nie mogę się nadziwić sobie w bezwłosej postaci,
Łysym rękom i nogom, pionowej postawie
I temu, że nie mam ogona.
Nie mogę się nadziwić, Darwin przecież
– niech szlag trafi Darwina i jego teorie –
spójrzmy na to inaczej – nie było nikogo przed nami
wszystko musimy zrobić, zdobyć i wynaleźć sami.
Merdam brakiem ogona, chowam się pod liśćmi
Bóg wie, jak bardzo jestem naga i bezbronna
Muszę zdobyć miejsce do spania, przegonić mamuta
Znaleźć drogę do wody, w dodatku robię się głodna.
A moja przyszywana siostra –
Nie wiem, czy z jednej matki, ale z jednego szałasu
Zrobiła krok do przodu, ma nos po pradziadku,
Więc jednak był tu ktoś przed nami?
Maria, 24 V 2012.
Historii należy się uczyć, bo utwierdzimy się w przekonaniu,że pradziadek był,pracował,
wychowywał dzieci i zostawił po sobie ślad,którego nie można zakwestionować ani zapominać!!!