Kiedy niedawno pisałem o turystach, którzy beztrosko wchodzą na ledwie zamarzniętą taflę Morskiego Oka najwyraźniej nie biorąc pod uwagę możliwości jej załamania się pod nimi, byłem pewien, że już wkrótce zostaną przelicytowani w górskiej głupocie.
Nie musiałem długo czekać, bo kilka dni temu członkowie Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego musieli znieść ze Śnieżki (1603 m npm) siedem osób, które podjęły próbę zdobycia tego szczytu w samej bieliźnie. Nic dziwnego, że pod szczytem najwyższej góry Sudetów byli bliscy hipotermii.
– Nietrudno sobie wyobrazić, jak blisko było tragedii. Musieliśmy ich znosić ze Śnieżki na plecach – powiedział dziennikarzom naczelnik Karkonoskiej Grupy GOPR Sławomir Czubak.
Oni sami nazwali siebie Icemanami i postanowili w najbliższym czasie z lepszym rezultatem powtórzyć swój wyczyn, aby ustanowić rekord Polski w bieliźnianej turystyce i zebrać przy okazji pieniądze na cel charytatywny.
Nie wiem, od kogo mieliby uzyskać fundusze, ale mam nadzieje, że powstrzymają się przed kolejnym wygłupem. Jeżeli nie, to proponuję im następnym razem zdobyć Rysy na golasa.
Zastępca Redaktora Naczelnego NGO
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju