W drugiej turze wyborów wójta w gminie Bolesławiec, w województwie łódzkim, wrze. Kandydatka na nowego włodarza Ilona Góral, która odpadła w wyborach 21 października postanowiła udać się na spotkanie z kandydatem u urzędującym wójtem Leszkiem Dominasem opisała swoje wrażenia na portalu Facebook. W „stawce” poza w/w pozostała jeszcze kandydatka z listy Prawa i Sprawiedliwości Dorota Makówka.
Ostra kampania wyborcza trwa zatem nie tylko w wielu dużych miastach … ale i małych miejscowościach. Niestety, nie można o niej powiedzieć, że jest fair!
(…) przyszłam bardziej z myślą o przyszłej pracy w Radzie, ciekawa relacji miedzy wójtem (obecnym – może też przyszłym) a mieszkańcami. Początek spotkania podobny do wczorajszego w Chróścinie: prezentacja osiągnięć z 12 lat. Później zebranie nabrało rumieńców a momentami było niemiło, mnie również. Dyskusja zaczęła się od mojego pytania „czy ten projektor jest własnością wójta”. Wyszło, że kampanię wójt robi sobie na sprzęcie „użyczonym” od gminy. Nieciekawie.
A potem było jeszcze gorzej. Wójt publicznie zarzucił mi, że „aktywna to jestem tylko w czasie kampanii”. Pojęcia nie mam o co mu poszło, bo moja kampania już się zakończyła.
Przyszłam jako mieszkaniec zainteresowany kandydatem. Cóż, mówi się „trudno” i żyje dalej.
Widać uznał za nieważne te lata doglądania sesji, których sam nie raczył nawet przyzwoicie zaprotokołować. I choć to ON brał za to pensję, to JA musiałam potem godzinami siedzieć z ołówkiem nad nagraniami, robionymi kosztem mojego czasu i na moim sprzęcie. Mnie gmina nie dała stenotypistki ani kamer – a jemu ten projektor na kampanię pewnie „się należał”. Pamiętacie: „bo wójt musi być takim trochę społecznikiem” ? Żałosne.Miesiąc moich przepychanek z wydumanym pomysłem na jednokierunkową ul. Pobożnego jakoś się w oczach pana Dominasa nie liczy do aktywności. Gdy ja samotnie zbierałam podpisy pod protestem mieszkańców Żdżar i Bolesławca- on na spotkanie u starosty umiał przysłać DWIE urzędniczki – ta druga jedynie niosła pierwszej teczkę z dokumentami. Wójt ma gest, wójta stać, wójt dba o swoich ludzi.
Drobnej pomocy dla koleżanek organizujących dla przedszkola bale karnawałowe i sylwestrowe zabawy już nie liczę. I choć podobnych rzeczy trochę było, nigdy w kampanii o nich nie wspomniałam. To nie byłoby fair. Teraz mogę, bo te zarzuty ani prawdziwe, ani mądre. Skoro komuś się nie podoba, to chyba ma jakiś inny problem.Potem pan wójt już całkiem pojechał po bandzie: publicznie nawrzeszczał mi od kłamców (tak, dosłownie ! ) bo kiedyś-komuś-prywatnie „powiedziałam, że nie będę startować na wójta”. Niech żałuje, kto tam nie był. Aż szkoda, że radia nie było – poznalibyście ciemną stronę księżyca. Jeśli miałabym się kiedyś taka stać, to cieszę się, że przegrałam. Niewiarygodne, że władza aż tak deprawuje.
Przyszłam tam z ciekawością, wyszłam z niesmakiem, przed zakończeniem. Nie wiem, co było dalej.
Wiem za to, na kogo w niedzielę oddam głos i dlaczego. Tego akurat jestem pewna jak nigdy wcześniej.
-napisała Ilona Góral.
W całym kraju urzędujący włodarze miast, którzy nadal walczą o ponowny wybór na swoją funkcję, posuwają się zatem najwyraźniej do rzucenia „do boju” zasobów ludzkich i materialnych, jakimi dotychczas władczo dysponowali w ramach swoich urzędów gmin czy miast. Warto zatem rozważyć, czy na czas wyborów urzędujący prezydenci, burmistrzowie czy wójtowie nie powinni czasem brać urlopu bezpłatnego? Demokratyczne wybory muszą charakteryzować się dosyć równymi możliwościami kandydatów. Tymczasem – jak wynika z relacji byłej kandydatki na wójta Bolesławca Ilony Góral – co innego przepisy i dobre obyczaje, a co innego rzeczywistość! Jak wynika z podsumowania i sugestii tego samorządowca, akurat w tej gminie, „pokusy” dotychczasowego wójta mogą spowodować paradoksalnie zwycięstwo kandydatki popieranej przez PiS Doroty Makówki. Czy zatem to wyjątek czy tendencja, która będzie obecna w wielu miejscowościach i doprowadzi do przegranej wielu dotychczasowych luminarzy? Czas pokaże!
Piotr Galicki