
Wiceprezes ZChR Paweł Czyż/NGO
Spotkanie prezydenta USA Donalda J. Trumpa oraz prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, które zakończyło się awanturą w Gabinecie Owalnym w Białym Domu, powinno dać do myślenia całej polskiej klasie politycznej. W całej sprawie nie chodzi przecież o pyskówkę ale to, że prezydent Stanów Zjednoczonych stosuje w praktyce reguły biznesowe w swojej polityce zewnętrznej. Skąd takie podejście? Być może jedynie stosuje on metody globalistów, aby uchronić USA przed ich szalonym projektem?
W 1971 Klaus Schwab, niemiecki inżynier i ekonomista, założył European Management Forum, które w 1987 roku zostało przemianowane na Światowe Forum Ekonomiczne (World Economic Forum). Wcześniej należał do Komitetu Sterującego Grupy Bilderberg. Jak podaje Wikipedia: „to międzynarodowe stowarzyszenie osób ze świata polityki i gospodarki organizujące coroczne spotkania, do których zapraszanych jest od 120 do 150 osób złożonych z najwyższej rangi polityków (premierów, ministrów, przedstawicieli monarchii), członków zarządów wielkich instytucji międzynarodowych, znaczących fundacji, banków i korporacji o globalnym zasięgu i wpływie. Podczas spotkań za zamkniętymi drzwiami, omawiane są najważniejsze w danym czasie dla świata sprawy dotyczące bezpieczeństwa, polityki i gospodarki”. Klaus Schwab od lat organizuje w Davos konferencje Światowego Forum Ekonomicznego. „Konieczna jest, ni mniej, ni więcej, tylko transformacja ludzkości. Jestem bowiem przekonany, że swoją skalą, zakresem i stopniem skomplikowania czwarta rewolucja przemysłowa nie przypomina niczego, z czym jako ludzie mieliśmy dotąd do czynienia” – napisał Schwab we wstępie „Czwartej rewolucji przemysłowej” – swej programowej książki z 2016 roku. „Rewolucja, którą wieszczy Schwab, będzie „fundamentalna i globalna”. Obejmie wszystkie państwa, gospodarki, sektory i dotknie wszystkich ludzi, wymaga zatem powszechnej współpracy. Jej początków upatrywać trzeba już na przełomie wieków minionego i obecnego. Czerpie zaś ona z rewolucji cyfrowej, wszechobecnego internetu, sztucznej inteligencji oraz uczących się maszyn. Zaawansowane technologie są wreszcie zdolne by przekształcać gospodarkę i społeczeństwa w skali całego świata.” – ocenił Roman Matoła na łamach PCh24.pl.
„Świat według Schwaba”
Pojęcie czwartej rewolucji przemysłowej – 4IR (ang. 4 Industrial Revolution) – logicznie wypływa z historii rozwoju ludzkości i techniki. Klaus Schwab kolejno wymienia: rewolucję agrarną, rewolucję przemysłową, czyli zastąpienie siły mięśni siłą maszyn od XVIII w.: pierwszą rewolucję przemysłową związaną z wynalezieniem maszyny parowej, drugą rewolucję przemysłową – epokę masowej produkcji dzięki wykorzystaniu energii elektrycznej, trzecią rewolucję przemysłową – erę komputerów i internetu oraz opiewaną przez siebie i właśnie rozpoczętą – czwartą rewolucję przemysłową, integrującą byt fizyczny, biologiczny i cyfrowy oraz dającą początek globalnemu społeczeństwu nowych, zachipowanych „ludzi 4IR” o różnych typach, modelach i numerach seryjnych.
W swojej Czwartej rewolucji przemysłowej Schwab przedstawia wspaniałości Nowego Wspaniałego Świata, poprzedzonego przez WIELKI RESET. Obniżą się koszty, a zyski wzrosną. Praca zostanie częściowo lub całkowicie zautomatyzowana. Za kilka lat prawie wszystkie serwisy informacyjne będą generowane przez maszyny. Rozmarza się o „rewolucji”, która ma zmienić sposób i zasady życia oraz widzi ją jako „niepodobną do wszystkiego, czego ludzkość doświadczyła wcześniej. (…)
W 2016 roku WEF opublikowało wideoklip, w którym przedstawia 8 przepowiedni Klausa Schwaba na rok 2030:
-
„Nic nie będziesz mieć” – i „będziesz z tego powodu szczęśliwy”.
-
„Stany Zjednoczone nie będą wiodącym supermocarstwem na świecie”.
-
„Nie umrzesz, czekając na dawcę narządów” – zostaną wykonane na drukarkach 3D.
-
„Zjesz znacznie mniej mięsa” – mięso będzie „okazjonalnym przysmakiem, a nie podstawowym produktem, dla dobra środowiska i naszego zdrowia”.
-
„Miliard ludzi zostanie przesiedlonych z powodu zmian klimatycznych” – Otwarte Granice Sorosa.
-
„Zadymiacze atmosfery będą musieli zapłacić za emisję dwutlenku węgla” – „będzie globalna cena węgla, co pomoże w odesłaniu paliw kopalnych do historii”.
-
„Mógłbyś przygotowywać się do lotu na Marsa” – naukowcy „wymyślili, jak zachować zdrowie w kosmosie”.
-
„Zachodnie wartości zostaną przetestowane do granic wytrzymałości” – „nie można zapomnieć o kontroli i równowadze, które stanowią podstawę naszych demokracji”.
– przekonuje Adam Gniewecki w swoim tekście, pt. „Świat według Schwaba” na łamach „Kuriera WNET”.
Epidemia COVID-19 jako badanie reakcji państwowych i społecznych
Choroba COVID-19 wywołana zakażeniem wirusem SARS-CoV-2 została opisana i zdiagnozowana w listopadzie 2019 roku. Według podejrzeń, wirus SARS-CoV-2 został uwolniony w chińskim mieście Wuhan. Liczba osób, u których potwierdzono infekcję wirusem SARS-CoV-2 na świecie przekroczyła 704,6 mln. 7 mln osób zmarło – w tym ponad 2 mln w Europie. Według danych z kwietnia 2024 roku, w USA – gdzie odnotowano 15,9 proc. wszystkich infekcji na świecie – zmarło ponad 1 mln 219 tys. osób, to 17,4 proc. wszystkich ofiar COVID-19 na całym świecie. Tymczasem poza ofiarami tej choroby – samo jej pojawienie się – przyniosło wiele istotnych danych z zakresu reakcji społecznych i państwowych. Oceniono możliwość swoistego „uwięzienia na rozkaz” całych społeczeństw, oceniono przygotowania całych państw do zwalczania efektów takiej epidemii, np. reakcję służb mundurowych czy służby zdrowia. Promowano konieczność przyjmowania szczepionek, których efektów ubocznych działania nie znano. Mało tego, przetestowano masowe przeniesienie świadczenia pracy do domów i pracę zdalną, a także przeniesienie do sieci funkcjonowania urzędów. Sama choroba – poza tragedią milionów ludzi – przeniosła wiedzę i koresponduje z poglądami Klausa Szwaba i jego „czwartą rewolucją przemysłową”.
Merkel zaprasza uchodźców ekonomicznych z krajów islamskich
W roku 2020 roku kanclerz Niemiec Angela Merkel zapowiedziała otwarcie granic dla uchodźców z Bliskiego Wschodu. Podstawą deklaracji Merkel było oczekiwanie, że uchodźcy „zintegrują się”. Przypomnijmy zatem słowa Klausa Szwaba, cyt. „Europa /Unia Europejska/ rozrosła się do 27 państw członkowskich, obejmując niesamowitą różnorodność i bogactwo. Niektórzy twierdzą, że jest to część problemu: Europa jest po prostu zbyt duża i odmienna kulturowo, aby można było nią właściwie zarządzać. Jednak spójrzmy na Indie, aby znaleźć przykład tego, jak można wykuć jedność społeczną w narodzie podzielonym kulturowo, językowo i etnicznie”. Zaproszenie skierowane przez Niemców do uchodźców z krajów obcych nam kulturowo i religijnie – mogło być wprost eksperymentem, który miał na celu zbadanie możliwości asymilacji przybywających do Europy. Podobnie, do epidemii COVID-19 oceniono stopień przygotowania państw tworzących UE z relokowaniem setek tysięcy osób, a także obroną granic państw narodowych. Było wiadomym, iż uchodźcy – w wielkiej części nastawieni na europejski socjal i życie na koszt europejskich podatników, nie rozwiązują problemów rynku pracy, a je jedynie pogłębiają. Czy można dziś powiedzieć, że Angela Merkel była tak krótkowzroczna? Być może było odwrotnie …
Wojna na Ukrainie jako użyteczny grabarz koncepcji Międzymorza
Międzymorze (łac. Intermarium) to doktryna polityki zagranicznej nawiązująca do tradycji wielokulturowej Rzeczypospolitej Obojga Narodów, zakładająca utworzenie sojuszu państw Europy Środkowo-Wschodniej (obszaru obejmującego Europę Środkową i Wschodnią). Wywodzi się z polskiej myśli i praktyki politycznej przedstawionej m.in. przez Józefa Piłsudskiego. Docelowo do Międzymorza należeć miał obszar między morzami Adriatyckim, Bałtyckim a Czarnym („Morza ABC”), a konkretnie: Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Białoruś, Ukraina, Czechy, Słowacja, Węgry, Rumunia, Jugosławia oraz ewentualnie Finlandia i Gruzja. Według zwolenników Międzymorza taki sojusz pozwoliłby uniknąć państwom go tworzącym dominacji Niemiec i Rosji. Przypomnijmy, że Unia Europejska – co wszyscy wiemy – to organizm, w którym wiodą Niemcy oraz Francja.
W czasie swojej prezydentury śp. prof. Lech Kaczyński realizację koncepcji Międzymorza stawiał wyraźnie. Jego inicjatywa w sprawie zatrzymania agresji Rosji na Gruzję była wprost podyktowana przygotowaniami do jej realizacji. Wszyscy pamiętamy, że zmarły prezydent ostrzegał, że po Gruzji może przyjść kolej na Ukrainę i … Polskę. Wydarzenia z 10 kwietnia 2010 roku ze Smoleńska spowodowały de facto obniżenie rangi realizacji Międzymorza w krajach, które były zainteresowane tym projektem. Dzisiaj w Gruzji rządzi ugrupowanie prorosyjskie, a na Ukrainie od trzech lat trwa wojna. Patrząc szerzej – ewentualne trwałe wyjęcie z ewentualnych państw nowego bloku państw Międzymorza Gruzji i Ukrainy osłabia ten projekt. Osłabienie gospodarcze i demograficzne Ukrainy jest de facto bardzo poważnym osłabieniem ewentualnego takiego porozumienia. Taka możliwość jest zaś zgodna z marzeniami Rosji – zwasalizowanej ekonomicznie przez Chiny.
Trzeba właściwie zrozumieć europejską politykę Trumpa
Słowa, które wypowiedział prezydent USA Donald J. Trump w Gabinecie Owalnym w czasie spotkania z prezydentem Ukrainy powinny zostać właściwie zrozumiane. Nie wiemy, na ile Donald J. Trump jest globalistą, a na ile usiłuję poprzez związanie gospodarcze Ukrainy ze Stanami Zjednoczonymi ratować jedyny europejski projekt, który zapobiegnie „milionom ofiar” i „III wojnie światowej”. Obecność amerykańskich firm na Ukrainie i siła militarna USA daje możliwości obrony Ukrainy przed wchłonięciem w niedalekiej przyszłości przez Rosję. Donald J. Trump zdaje sobie sprawę, że następuje „nowy podział geopolityczny”, w którym przeciwnikiem Stanów będą Chiny i zwasalizowana przez nich Rosja. Czytamy dzisiaj, że ruch „ośmiu gwiazdek” był lansowany w sieci internetowej również przez władze rosyjskie. Donald J. Trump wstrzymał także finansowanie programów Joe Bidena, które uderzały w podstawy cywilizacyjne i kulturowe w Europie – także w Polsce! Zdaje sobie bowiem sprawę, że jedynie silne państwa narodowe i ich związki stoją na przeszkodzie projektowi Schwaba. Prezydent Stanów Zjednoczonych od lat wspierał Polskę i nawet w czasie kłótni w Gabinecie Owalnym z ukraińskim prezydentem podkreślał rolę Polski i wolę podtrzymania więzi sojuszniczych. Tylko Polska może zrealizować koncepcję Międzymorza, jeśli w wyborach w maju tego roku Polacy wybiorą na nowego prezydenta kandydata ze środowiska patriotycznego.
Wybory prezydenckie de facto grą o Międzymorze
Majowy wybór Polaków ma znaczenie geopolityczne. Wybór zastępcy Donalda Tuska przy przewidywanym powołaniu na kanclerza Niemiec Friedricha Merza z CDU/CSU nie tylko wzmocni politykę tandemu francusko-niemieckiego w Unii Europejskiej, ale grozi ostatecznym pogrzebaniem idei Międzymorza. Tutaj interesy Niemiec i Rosji w ty, aby ten projekt nie został zrealizowany … są ewidentne. Premier Donald Tusk i Rafał Trzaskowski – kierujący Platformą Obywatelską, która należy do Europejskiej Partii Ludowej podobnie do CDU – nie będą partnerem dla Donalda J. Trumpa, ani jego administracji. Mają bowiem przeciwstawne pomysły i plany. Oddanie PO pełni władzy w Polsce grozi nam rezygnacją nowej amerykańskiej administracji z widzenia naszego kraju jako partnera w osłabieniu Rosji i tandemu niemiecko-francuskiego w UE. W istotnym interesie USA jest inwestowanie w bezpieczeństwo Polski tak długo, jak będziemy zdolni do budowy strefy buforowej oddzielającej Zachód od rosyjsko-chińskiego zagrożenia. Polska prawica nie pozwala jak do tej pory na zalanie naszego kraju islamskimi uchodźcami, ani na zdławienie demokratycznej opozycji. Żadne bowiem ze średnich krajów w Europie nie będzie dla USA partnerem strategicznym podobnym do Polski. Tak długo, jak wojska amerykańskie stacjonują w Polsce, tak długo obecny prezydent USA uważa Polaków za głównych partnerów, którzy mogą zniweczyć plan globalistów na kilka globalnych potęg i rządy oparte na interesach biznesowych, a nie demokracji.
Atak PO i lewactwa na Trumpa po ostatnim spotkaniu z Zełenskim, a także deklaracje padające z ust polityków francuskich i niemieckich o wsparciu dla Ukrainy w dalszym prowadzeniu wojny z Rosją – tj. dalszym osłabianiu potencjału Ukrainy – nie dziwią jeśli się zrozumie projekt Klausa Schwaba. Warto zwrócić uwagę, że ten ostatni uważa, że ludzi jest dziś po prostu zbyt wielu. Zbędnych w wielkiej części, aby zrealizować jego czwartej rewolucji przemysłowej. Być może, czas dzisiaj zrozumieć ostrzeżenia Donalda J. Trumpa przed konwencjonalną „III wojną światową”, przed kolejnymi milionami ofiar. Wybór polskiego patrioty – a nie miłośników Niemiec czy Rosji – w majowych wyborach daje Polsce szansę, a USA okazję, aby nie stracić pozycji supermocarstwa w prawdziwym konflikcie z Chinami wspieranymi przez Rosję. Amerykański prezydent wie doskonale, że Międzymorze jest ratunkiem dla Europy. Ten projekt jest także potencjalnie dla Trumpa „nowym lotniskowcem” dla własnych interesów swojego państwa w Europie. Czy jednak wielu Polaków sobie to uświadamia? Jeśli nie, to czas najwyższy, aby im to wyjaśnić.
To nasze zdanie!
Paweł Czyż*
* Wiceprezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin, radny Rady Powiatu w Gołdapi
Dodaj komentarz