
Prezes ZChR dr Bogusław Rogalski, poseł Konfederacji Sławomir Mentzen/X.com
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy uznało wypowiedź Sławomira Mentzena za prowokacyjną. Chodzi o wystąpienie kandydata Konfederacji na prezydenta we Lwowie. W towarzystwie europosłanki Anny Bryłki nagrał materiał spod lwowskiego pomnika Stepana Bandery. Mentzen przypomniał, że Bandera został skazany przez polski sąd na karę śmierci. – To terrorysta, który jeszcze w II RP został skazany przez polski sąd na karę śmierci za morderstwa na Polakach. Następnie założył Organizację Ukraińskich Nacjonalistów, która jest odpowiedzialna za rzeź na Wołyniu. Ludzie tego człowieka zamordowali 100 tysięcy Polaków – oświadczył Mentzen. Rzecznik ukraińskiego MSZ Heorhij Tychyj na konferencji prasowej zaznaczył, że próby podważania integralności terytorialnej Ukrainy są nie do przyjęcia. Tychyj dodał, że Ukraina zastrzega sobie prawo do podejmowania odpowiednich działań wobec osób zaangażowanych w działalność antyukraińską. – To bezczelność. Ukraińskiemu MSZ należy przypomnieć, że w 1939 r. we Lwowie żyło ok. 320 tys. mieszkańców — 53% Polaków, 30% Żydów, 15% Ukraińców. Spora część lwowskich Polaków została zamordowana przez sowieckiego, a potem niemieckiego okupanta, a wielu polskich mieszkańców Lwowa zostało zmuszonych do wyjazdu do PRL, np. do Zabrza, Gliwic czy Wrocławia. Po drugie, poseł Sławomir Mentzen słusznie zauważył, że gloryfikowanie Bandery przez wystawienie mu pomnika we Lwowie to gest nieprzyjazny wobec rodzin wygnanych z tego miasta po 1944 Polaków, a siarczysty policzek dla rodzin ofiar ludobójstwa ukraińskiego na Wołyniu. Po trzecie, Ukraina zanim będzie miała szansę na przystąpienie do Unii Europejskiej musi wyrazić zgodę na ekshumacje ofiar nacjonalistów ukraińskich na Wołyniu, a także przeprowadzić restytucję majątku, np. nieruchomości rodzinom ich przedwojennych właścicieli w granicach byłych województw II RP. Prawo własności jest podstawą demokracji – powiedział Niezależnej Gazecie Obywatelskiej prezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin, europoseł VI kadencji, dr Bogusław Rogalski.
Polski MSZ powinien przesłać oficjalną notę dyplomatyczną z żądaniem zaprzestania ataków na polskich parlamentarzystów, którzy przypominają Ukrainie o jej odpowiedzialności za tysiące wymordowanych obywateli II RP, tj. Polaków, Żydów, Czechów i Ukraińców, którzy sprzeciwiali się masowej eksterminacji osób, którzy nie należały do narodu ukraińskiego”
– dodał prezes ZChR w rozmowie z NGO.
Przypomnijmy także, że po powstaniu Ukrainy po upadku ZSRR, nie słyszeliśmy w Polsce, aby jakiś bojowiec UPA mordujący Polaków na Wołyniu został skazany na jakąkolwiek karę. To stan gorszy niż w Niemczech, bo tam jednak masowi zbrodniarze częściowo ponieśli odpowiedzialność karną. Zbrodniarze ukraińscy dożywali swoich chwil uczestnicząc w gloryfikowaniu swoich masowych mordów właśnie pod pomnikiem Bandery we Lwowie.
– powiedział nam Paweł Czyż, wiceprezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.
Pomnik Bandery we Lwowie
Pomnik Stepana Bandery we Lwowie autorstwa lwowskiego rzeźbiarza Mykoły Posikiry i architekta Mychajła Fedyka znajduje się na placu Marko Kropywnyckiego we Lwowie, który przed II wojną światową nosił imię Józefa Bilczewskiego, w pobliżu dawnego kościoła św. Elżbiety. Oficjalne odsłonięcie odbyło się 14 października 2007 roku, w 65 rocznicę powstania UPA. W osłonięciu pomnika wzięli udział m.in. Petro Olijnyk, Myrosław Senyk, Andrij Parubij, Taras Stećkiw i Andrij Szkil, oraz deputowani lwowskiej rady miejskiej i lwowskiej rady obwodowej.
Piotr Galicki
Dodaj komentarz