
Pomnik ofiar operacji antypolskiej NKWD / autor: Artur Strzelczyk/Wikimedia
Kancelaria Premiera domaga się zwrotu pieniędzy od 49 organizacji, które otrzymały dotacje w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości. Na celowniku urzędników Donalda Tuska znalazła się m.in. fundacja z Kołobrzegu, która dzięki rządowemu wsparciu postawiła pomnik Pamięci Nadberezyńców i ofiar akcji antypolskiej NKWD 1937 – 1938.
KPRM domaga się zwrotu za projekty, które po przeprowadzonej nowe władze kontroli zostały uznane za „niewłaściwie zrealizowane” lub „niewłaściwie rozliczone”. W kilku sprawach złożone zostało doniesienie do prokuratury.
Jak podaje portal GK24.pl, zwrotu w całości ma dokonać Stowarzyszenie Budowy Pomnika Akcji Antypolskiej NKWD i Zagłady Nadberezyńców, które przez lata zabiegało o to, by Kołobrzeg upamiętnił ofiary Stalina.
W końcu dzięki wsparciu rządu Prawa i Sprawiedliwości, 11 sierpnia 2023 roku, w rocznicę wydania przez Józefa Stalina rozkazu przeprowadzenia Akcji Antypolskiej NKWD, doszło do uroczystego odsłonięcia pomnika. Jego głównym fundatorem była Kancelaria Premiera Mateusza Morawieckiego, która zdecydowała się wesprzeć inicjatywę budowy pomnika kwotą blisko 900 tysięcy złotych.
Gorzkie słowa
Prezes stowarzyszenia Krzysztof Nowacki potwierdził w rozmowie z GK24.pl, że otrzymał on pismo z żądaniem zwrotu pieniędzy.
Nie dotrzymaliśmy terminu. Ale to nie była nasza wina, bo były trudne warunki pogodowe, a dodatkowo były pewne niedociągnięcia ze strony wykonawcy
— powiedział.
Zabiorą nam mieszkania, emerytury. Nie chce się żyć w takim kraju
— podsumował.
Źródło: wPolityce.pl
Dodaj komentarz