Dr Bogusław Rogalski: AWPL-ZChR przypieczętowała swoje zwycięstwo na Wileńszczyźnie

Zastępca Naczelnego

dr Bogusław Rogalski/l24.lt

Minęła druga tura wyborów parlamentarnych na Litwie w okręgach jednomandatowych. Wyniki wyborcze jak puzzle ułożone zostały na powyborczym stole, a mandaty poselskie przydzielone we wszystkich okręgach. W drugiej turze Akcja Wyborcza Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin zdobyła trzeci mandat poselski i tym samym przypieczętowała swoje zwycięstwo na Wileńszczyźnie, gdzie polska partia prowadzona przez Waldemara Tomaszewskiego była bezkonkurencyjna. W ten oto sposób drugi raz w tym roku Polacy pokazali jednoznacznie, że są prawdziwymi gospodarzami Ziemi Wileńskiej, a ich politycznym reprezentantem jest AWPL – ZChR, której posłowie będą reprezentować Polaków w Seimasie i Europarlamencie.

Polacy na Litwie budują swoją tożsamość na prawdziwych wartościach

To była trudna kampania wyborcza, pełna agresywnych ataków medialnych na polską partię. Tym bardziej przykre, że prowadzona najczęściej w języku polskim przez polskojęzyczne media, bo trudno nazwać je polskimi, skoro atakowały Polaków. Prym w tych atakach wiodło Radio ZW, którego właściciel, Czesław Okińczyc, przez litewskie media ujawniony został jako agent sowieckiego KGB. Ale jak mawiał Wołodyjowski „Nic to!”, pomimo przeciwności AWPL – ZChR odniosła sukces i będzie mieć trzy mandaty poselskie, to o jeden więcej niż w mijającej kadencji Seimasu. Już w pierwszej turze mandaty zdobył Jarosław Narkiewicz w okręgu solecznickim i Rita Tamašunienė w okręgu niemenczyńskim, a po zwycięskiej drugiej turze w okręgu Wilno Południe dołączył do nich Czesław Olszewski. I tak oto powiększając swój stan posiadania w parlamencie, AWPL – ZChR będzie mieć mocną reprezentację w tej ważnej dla walki o prawa polskiej mniejszości narodowej instytucji. Wielokrotnie już o tym pisałem, ale warto powtórzyć to raz jeszcze, sukcesy polskiej społeczności na Litwie i jej politycznej reprezentacji w postaci AWPL – ZChR to swoisty fenomen samoorganizacji i jedności polskiego ducha, niespotykany nigdzie na świecie. Bo przecież takich sukcesów nie ma ani dziesięciomilionowa Polonia w USA, ani dwumilionowa w Niemczech, ani liczna polska wspólnota w Irlandii, czy też w Kanadzie. Tylko Polacy na Wileńszczyźnie pozytywnie wyłamują się z tej dziwnej niemocy polskich środowisk rozsianych po całym świecie i to Polacy na Litwie są dobrym dla nich przykładem do naśladowania. Jak to jest możliwe? Otóż Polacy na Litwie budują swoją tożsamość na prawdziwych wartościach, tych które kształtowały nasz Naród przez stulecia, to patriotyzm i wierność wartościom chrześcijańskim. To jest właśnie to spoiwo, które przekazywane przez pokolenia daje siłę do walki o polskie sprawy. Tyle, że każda wspólnota, aby mogła osiągać swe cele, a najpierw je zdefiniować, musi mieć lidera, który z charyzmą tę wspólnotę poprowadzi. Można rzec, że w tej mierze Wilniucy mają szczęście, bo prowadzi ich lider, który wie jak w trudnych czasach i na krętych drogach litewskiej polityki prowadzić swoich Rodaków, aby odnosili sukcesy, to Waldemar Tomaszewski. Tak oto Polacy na Litwie żyjąc w przysłowiowej oblężonej twierdzy osiągnęli rzeczy wręcz niewyobrażalne dla Rodaków w innych częściach świata, mają swoich przedstawicieli w Parlamencie Europejskim, litewskim Seimasie i są wiodącą siłą w samorządach na Wileńszczyźnie. Zakończone wybory są tego kolejnym potwierdzeniem.

Na Polakach z AWPL można polegać jak na Zawiszy

Jak wyglądać będzie powyborcza mapa Litwy? Niebawem się o tym przekonamy. Rozpoczęły się przymiarki to tworzenia koalicji rządowej. W skali całego kraju wybory wygrały partie opozycyjne. Jest wśród nich polska partia. Najwięcej mandatów poselskich zdobyli socjaldemokraci. Społeczeństwo litewskie miało już dość rządów konserwatystów i ich tęczowej koalicji. Wygląda na to, że ludzie zatęsknili za normalnością i przewidywalnością w litewskiej polityce. Chcą by rząd zajmował się prawdziwymi problemami zwykłych ludzi, a nie wcielaniem w życie antyspołecznych i antyrodzinnych pomysłów podszytych ociekającą seksualnością szkodliwą ideologią gender. A to właśnie serwował ludziom „kolorowy rząd” konserwatystów. Nadchodzi oczekiwana zmiana. Być może stanie się tak jak niegdyś, że do utworzenia nowego rządu potrzebne będą głosy AWPL – ZChR, która słynie z uczciwości, dotrzymywania słowa, a przede wszystkim jest zdeklarowanym zwolennikiem polityki prospołecznej i prorodzinnej, czyli takiej, jakiej chcą dzisiaj mieszkańcy Litwy. Media donoszą, że w opinii wielu polityków z partii, które mogą utworzyć rząd, polska partia ma dobrą renomę i wyrażają chęć ewentualnej współpracy. Czy tak będzie? Za wcześnie jeszcze o tym mówić. Jedno natomiast jest pewne. Tak jak mówi lider polskiej partii, udział we władzy nie jest dla ugrupowania celem samym w sobie, a jedynie środkiem do realizacji programu wyborczego. Jeśli więc postulaty polskiej partii zostałyby zaakceptowane, to wszystkie scenariusze są możliwe. Partie, które są w opozycji do odchodzącego rządu wiedzą przecież dobrze, że na Polakach z AWPL można polegać jak na Zawiszy, pod warunkiem, że pryncypialne dla nich sprawy będą realizowane. A Polacy na Litwie mogą być pewni, że AWPL – ZChR w litewskim parlamencie, tak jak zawsze, będzie bronić praw polskiej mniejszości narodowej oraz praw zwykłych ludzi do godnego życia.

Dr Bogusław Rogalski, politolog

Źródło: l24.lt

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *