Dwa źródła poinformowały „Bild”, że Warszawa podjęła wysiłki na rzecz stworzenia koalicji państw mających zapewnić „rozszerzoną obronę powietrzną” zachodniej części Ukrainy. Chodzi o przechwytywanie rosyjskich dronów oraz pocisków. – To po prostu jakieś bzdury. Użycie naszego terytorium dla ochrony nieba nad Ukrainą po prostu doprowadzi do konwencjonalnej wojny. Proszę wybaczyć, ale nie widzę tysięcy Polaków gotowych, aby ginąć w obronie Kijowa. Niemieckie media powinny zagrzewać do walki Bundeswehrę, a nie Wojsko Polskie. Najlepiej, aby Niemcy w końcu zaczęły przeznaczać na swoje wojsko 3% PKB. Taki poziom nakładów proponuje publicznie pan prezydent Andrzej Duda oraz były prezydent USA Donald J. Trump. – powiedział w rozmowie z Niezależną Gazetą Obywatelską Paweł Czyż, radny powiatu gołdapskiego i rzecznik prasowy Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.
Jeśli Rosjanom uda się dokonać przełomu na froncie we wschodniej części Ukrainy, kraje bałtyckie i Polska nie będą czekać, aż rosyjskie siły dotrą do ich granic, tylko same wyślą wojska na Ukrainę”
– powiadomił za to niemiecki tygodnik „Spiegel”.
Warto też ocenić skalę rosyjskiej agentury wpływu w niemieckich mediach. Tego typu materiały są na rękę jedynie Putinowi. Tworzy się atmosferę strachu i lansuje niebezpieczne koncepcje, które mogą doprowadzić do rozlania się wojny Putina na terytorium Polski. Jeśli jakieś kraje chcą w ten sposób pomagać Ukrainie, to niechaj nie bawią się zawleczką od granatów, które usiłują nam wręczyć.
– podsumowuje w rozmowie z NGO Paweł Czyż z ZChR.
Piotr Galicki