Dr Józef Brynkus: Debata o finansowaniu przez państwo in vitro – schizofrenia intelektualnego i światopoglądowego lewactwa

Zastępca Naczelnego

dr hab. Józef Brynkus/Facebook.com

Tyle, ile piany ubili posłowie opowiadający się za ustawą o dofinansowaniu in vitro, to można było ją wykorzystać do niejednej walki w pianie. Przy okazji też ujawnili swój prawdziwy stosunek do tej procedury. Nie wiem kto i kogo bardziej przebił w swojej bezmyślności, czy ci,  którzy za kilka tygodni będą opowiadać się za aborcją jako prawem kobiety do decydowaniu o jej i jej dziecka życiu, a teraz krzyczą, że niefinansowanie in vitro to pozbawianie Polek i Polaków prawa do posiadania dzieci czy inni, o których poniżej.

Ja przypomnę tylko słowa Pani Profesor Połtawskiej, która in vitro, jako metodę na prokreację, uznała za grzech pychy, bowiem człowiek stawia się tu w roli Boga- Stwórcy.

Wszystkich moim zdaniem przebiły jednak publiczne dwie wypowiedzi :

  1. Tego senatora, który chciał wytrącić argumenty z logiki posłów opowiadających się przeciw in vitro – głównie z PiS, gdy stwierdził, że ci posłowie nie stają w obronie gwałconych przez księży młodych chłopców i młode dziewczynki, a bronią zarodka. Oczywiście uważam, że posłowie PiS i tak swoje prawdziwe oblicze ujawnią podczas głosowania nad tą ustawą. I nie ma co tu liczyć na prezydenckie veto. Trzeba się jasno opowiedzieć za czy przeciw, by potem albo pójść do swojego proboszcza  na kolację wigilijną czy omijać go szerokim łukiem, bo już jest po wyborach. Oczywiście uważam ich też za obłudników, bo  przypadki molestowania czy gwałtów – udowodnione, ale niekiedy nieukarane – bo karalność czynów się przedawniła, też powinni, a tego nie robią, publicznie piętnować.
  2. Wracając jednak do wypowiedzi tego senatora, to warto go spytać, kiedy przestał być zarodkiem, a stał się człowiekiem??
  3. I warto jeszcze zwrócić uwagę na drugi przypadek obnażający schizofrenia lekarzy popierających tę metodę. Jeden z nich, atakując  posłanki i posłów pytających o to, co robi się z zarodkami niewykorzystanymi w procesie zapłodnienia in vitro, zarzucił im ignorancję i wręcz głupotę, że nie wiedzą, iż się je przechowuje w ciekłym azocie, bo być może się przydadzą do ponownego zapłodnienia kobiety. Co jednak z tymi zarodkami, które nie zostaną tak wykorzystane?? Kiedy one zostaną zabite. Bo tu pojawia się pytanie do tego lekarza, podobne jak w przypadku kontrowersyjnego senatora; kiedy ten zarodek dla pana lekarza staje się człowiekiem?

dr hab. Józef Brynkus,

poseł na Sejm RP Kukiz’15 VIII kadencji

Komentarze są zamknięte