- Interes polskich rolników musi być bezkompromisowo broniony przez polskie władze. Dlatego - jako ZChR - będziemy nadal konsekwentnie przekonywali, aby unijne dopłaty dla rolników wynosiły 100% poziomu dopłat oferowanych rolnikom z Niemiec czy Francji. Polscy rolnicy nie mogą być rolnikami drugiej kategorii w Unii Europejskiej. na to nie było i nie ma zgody. Problemy z zalewaniem rynku UE przez płody rolne z Ukrainy są spowodowane błędnym oczekiwaniem Ukrainy, że mamy poświecić swoje rolnictwo, dobro setek tysięcy rodzin, aby finansować wojnę. Tymczasem koszty finansowe wojny wywołanej przez zbrodniarza Władimira Putina powinni ponosić obywatele Rosji, a nie rolnicy, np. z Mazowsza. W niedzielę na portalu „Die Welt” pojawił się artykuł dotyczący sporu o ukraińskie zboże. Stefan Beutelsbacher, autor tekstu, pisze, że Unia Europejska chciałaby pomóc ukraińskim rolnikom, ale „kilka krajów woli chronić swoje rynki”. W artykule możemy przeczytać, że tym razem Komisja Europejska nie zamierza się ugiąć wobec piątki państw, które postulują przedłużenie zakazu wwozu czterech produktów rolnych z Ukrainy. Do tego, Mychajło Podolak - doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego - w opublikowanym w sobotę wywiadzie stwierdził, że po zakończeniu wojny Polska i Ukraina będą ze sobą konkurować. Mam wrażenie, że chce się zmusić Polskę do otwarcia rynku spożywczego dla zalewu produktów z Ukrainy bez żadnych dodatkowych środków jako odszkodowań dla polskich rolników. Kiedyś zalewano Polskę produktami przemysłowymi z Niemiec, a dzisiaj ekipa Olafa Scholza chce zalać nasz kraj ukraińskim zbożem. Taki scenariusz jest groźny dla polskiej gospodarki oraz polskich rodzin. Dlatego oczekujemy, że środków UE każdy polski rolnik otrzyma jeszcze w roku 2023 środki solidarnościowe na poziomie podwójnej obecnej rocznej dopłaty do hektara upraw kukurydzy, pszenicy, rzepaku i słonecznika - mówi Niezależnej Gazecie Obywatelskiej prezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin dr Bogusław Rogalski.
Czytaj więcej...
Archiwum dla 07/08/2023