Prezes ZChR o skandalicznej wypowiedzi szefa ukraińskiego IPN w sprawie pomnika UPA w Monasterzu: „To szantaż! Od kiedy ofiary mają wystawiać pomniki katom?”

Zastępca Naczelnego

Prezes ZChR dr Bogusław Rogalski/NGO

„Skandal! Wojna na Ukrainie wywołana przez Rosję nie nauczyła niczego szefa ukraińskiego IPN! Anton Drobowycz oczekuje odbudowania na terytorium #Polski monumentu UPA w Monasterzu. To szantaż! Od kiedy ofiary mają wystawiać pomniki katom?” – tak skomentował na swoim profilu na Twitterze tezy Drobowycza wygłoszone na portalu glavcom.ua. prezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin dr Bogusław Rogalski. Jak poinformował Polsat, szef ukraińskiego IPN uzależnił ekshumacje ofiar UPA na Ukrainie od odnowienia nielegalnych pomników UPA w Polsce. Jak wskazał Drobowycz, na górze Monastyr, nieopodal podkarpackiej miejscowości Monasterz, znajduje się mogiła żołnierzy Ukraińskiej Powstańczej Armii.

Szef ukraińskiego IPN skandalicznie uzależnia wydanie zgody na ekshumacje pomordowanych na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej Polaków, Czechów, Żydów, a także Ukraińców, którzy wbrew UPA pomagali swoim sąsiadom, od odbudowy pomnika morderców z UPA na terytorium Polski. Tymczasem nikt w Polsce przecież nie domaga się budowy pomnika wojewody ruskiego, księcia Jeremiego Wiśniowieckiego w Kijowie. Rozumiemy wrażliwość Ukraińców i trudne momenty z historii. Sądzę, że wypowiedź Drobowycza będzie wykorzystana przez Rosję. Pozwolę sobie jednak na dygresję. 12 lipca 1943 roku we wsi Poluchno, w województwie wołyńskim Ukraińcy zamordowali całą rodzinę Stasiewiczów, stryja mojej babci. Dzisiaj Drobowycz chce, abym tolerował w Polsce monumenty sławiące UPA. To bezczelność! Jednocześnie szef Ukraińskiego IPN jakoś nie chce upamiętnić wspólnych bohaterów obrony Zamościa. Z inicjatywy Piłsudskiego oraz głowy państwa Ukraińskiej Republiki Ludowej Symona Petlury zawarto sojusz wojskowy i polityczny wymierzony przeciw bolszewikom. Zaczęto tworzyć ukraińskie wojsko. Częścią armii URL była 6. Dywizja Strzelecka, której dowództwo objął Marko Bezruczko. W sierpniu 1920 roku Wojsko Polskie oraz wojsko URL skutecznie obroniły wspólnie Zamość przed konnicą Budionnego. Zatem słowa szefa ukraińskiego IPN w sprawie upamiętnienia w Polsce jedynie zbrodniarzy z UPA, a celowe milczenie na temat wspólnej walki z komunistyczną Rosją można odczytywać jako wsparcie dla narracji propagandy Putina”

– mówi nam Paweł Czyż, rzecznik prasowy ZChR.

Prezes PSL oburzony

Również prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, że sprawą powinno zainteresować się polskie MSZ oraz IPN. Polityk podkreśla, że słowa Drobowycza są oburzające, a relacje polsko-ukraińskie mogą być budowane jedynie na „prawdzie i szacunku”.

Stwierdzenie szefa ukraińskiego IPN, że nie będzie zgody na ekshumacje pomordowanych w Rzezi Wołyńskiej bez odnowienia przez Polskę pomnika UPA, jest skandaliczne. Dobre relacje możemy zbudować tylko na prawdzie i szacunku. Konieczna jest zdecydowana reakcja MSZ i IPN”

– napisał szef PSL w mediach społecznościowych.

Ukraińskie pozory dobrej woli?

Być może z otwartego serca Polaków wypłyną nowe relacje, ale one będą możliwe tylko wtedy, gdy strona ukraińska stanie w prawdzie, przeprosi za zbrodnie, a przede wszystkim dokona rozliczeń w swojej polityce historycznej (…). Jeśli Ukraina chce stworzyć nowe lepsze relacje z Polską, to powinna porzucić „bohaterów” z przeszłości, którzy byli mordercami swoich sąsiadów (…). Powracanie do kultu Bandery i historii z czasów II wojny światowej, czyli gloryfikowania na przykład SS Galizien jest wielkim nieporozumieniem w XXI wieku

– powiedział już w kwietniu 2022 roku dr Bogusław Rogalski, prezes ZChR, w rozmowie z portalem Radia Maryja.

Nasze relacje nigdy nie były dobre ani słodkie, jeśli mówimy o relacjach pomiędzy naszymi narodami, na szczęście teraz to się zmienia. Jeżeli mowa o relacjach między państwami, to tak naprawdę one są świeże, bo państwo ukraińskie istnieje od początku lat 90. ubiegłego wieku, tak więc dopiero teraz wykuwają się relacje pomiędzy Polską a Ukrainą. Mam nadzieję, że wojna na Ukrainie, która się toczy, pozwoli Ukraińcom spojrzeć zupełnie inaczej na Polskę i Polaków, bo do tej pory nasz obraz był tam bardzo wykrzywiony. Największą kością niezgody między naszymi narodami jest kwestia ludobójstwa na Wołyniu. Ważne jest podkreślenie, że na Wołyniu miało miejsce ludobójstwo (…). To, co wydarzyło się na terenach II Rzeczypospolitej, a które dzisiaj znajdują się w granicach Ukrainy, było zwyczajnym ludobójstwem. Jeśli chcemy po wojnie zbudować dobre i przyjazne relacje pomiędzy naszymi narodami i państwami, to potrzebne jest stanięcie w prawdzie. To jest trochę tak jak z wyznawaniem win w konfesjonale, czyli najpierw musi być świadomość win. Po pierwsze, strona ukraińska powinna oficjalnie stwierdzić fakt dokonania w przeszłości ludobójstwa. Po drugie, Ukraina musi stanąć w prawdzie i przyznać się do dawnych błędów i krzywd, które nam zadali”

– podkreślił dr Bogusław Rogalski.

Istotnym elementem pojednania są szczere przeprosiny.

W tym przypadku przeprosiny muszą być dokonane na podstawie politycznego rachunku sumienia. Dopiero po tym będziemy mogli budować nowe, dobre relacje. Jeśli moralne rozliczenie kwestii zbrodni ludobójstwa na Wołyniu nie nastąpi, to ciężko będzie nawiązywać w przyszłości dobre relacje. Dobrym gestem otwarcia nowych relacji pomiędzy naszymi państwami byłoby na przykład wycofanie ustaw gloryfikujących morderców Polaków, czyli Stepana Banderę i Romana Szuchewycza”

– zaakcentował w rozmowie z toruńską rozgłośnią prezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.

Polacy pokazali poprzez pomoc humanitarną na rzecz uchodźców z Ukrainy, czym jest prawdziwe człowieczeństwo.

Być może z otwartego serca Polaków wypłyną nowe relacje, ale one będą możliwe tylko wtedy, gdy strona ukraińska stanie w prawdzie, a przede wszystkim, tak jak uczyniły to Niemcy po II wojnie światowej, dokona rozliczeń w swojej polityce historycznej, która – w moim przekonaniu – nie powinna być dłużej antypolska, bo szkodzi to samym Ukraińcom oraz Ukrainie. Ich polityka historyczna powinna być przede wszystkim oparta na prawdzie

– powiedział dr Rogalski.

Swoje stanowisko w sprawie Stepana Bandery przedstawił Andrij Melnyk, ambasador Ukrainy w Niemczech, który stwierdził, że Stepan Bandera jest ukraińskim bohaterem.

Obecna wojna wykuwa nowych ukraińskich bohaterów. Jeśli Ukraina chce stworzyć nowe lepsze relacje z Polską, to powinna porzucić „bohaterów” z przeszłości, którzy byli mordercami swoich sąsiadów. Trzeba mówić wprost, że Stepan Bandera i Roman Szuchewycz byli mordercami Polaków. Na ich „bohaterstwie” nie zbuduje się dobrych relacji. Mam nadzieję, że po tej wojnie ukraińscy „bohaterowie”, którzy psuli nasze relacje, odejdą do historii i zostaną zapomniani. Powracanie do kultu Bandery i historii z czasów II wojny światowej, czyli gloryfikowania na przykład SS Galizien jest wielkim nieporozumieniem w XXI wieku. Czczenie zbrodniarzy sprawia, że sąsiedzi nie mają pełnego zaufania do Ukrainy. Wystarczy zwrócić uwagę, jak Węgrzy byli i są traktowani na Zakarpaciu

– oznajmił rozmówca Radia Maryja.

Dr Bogusław Rogalski zwrócił uwagę, że Władimir Putin nieświadomie sprawił, że Ukraińcy są dzisiaj tak zjednoczeni.

Wbrew pozorom to Władimir Putin brutalną wojną scementował na nowo naród ukraiński, bo zjednoczył różne ukraińskie grupy społeczne, mówiące różnymi językami, które do tej pory stały luźno pod flagą ukraińską. Bieżące działania Władimira Putina sprawiły, że wykuwa się naród ukraiński. W historii niejednokrotnie tak było, iż tworzenie się nowych państw, a Ukraina jest nowym państwem, zawsze było w opozycji lub kontrze do kogoś. Tak było m.in. na Litwie po I wojnie światowej, gdy Litwa budowała swoją państwowość na antypolonizmie i antypolskości. Tak niestety działo się w sferze relacji międzynarodowych z nowopowstającym państwem ukraińskim, które budowało na złych i antypolskich wzorcach. Jeśli Ukraina chce stać się państwem nowoczesnym i zamierza przetrwać w przyszłości jako państwo, musi mieć wokół siebie przyjaciół, których nie może do siebie zrażać, tak jak to robiła do czasu wybuchu wojny”

– powiedział w rozmowie z Radiem Maryja prezes ZChR.

Podejście ukraińskich nacjonalistów do Polaków odzwierciedla wywiad Andrija Tarasenki, który w 2014 roku udzielił „Rzeczpospolitej”.

Andrij Tarasenko powiedział wówczas, że Polska powinna rozważyć oddanie Ukrainie 16 powiatów. To polityka rewizjonizmu, ale nawet nie historycznego, bo nie można oddawać czegoś, co wcześniej do danego państwa nie należało. To nacjonalistyczny resentyment, na który nie może być miejsca w relacjach polsko-ukraińskich. Takie osoby nie powinny w ogóle mieć wpływu na kreowanie polityki ukraińskiej, bo mogą jedynie zaszkodzić naszym relacjom

– wskazał prezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.

Skompromitowany ukraiński ambasador wiceszefem MSZ Ukrainy

Wiceszefem ukraińskiego MSZ został Andrij Melnyk, były ambasador Ukrainy w Niemczech. Dyplomata zasłynął z kontrowersyjnych słów na temat rzezi wołyńskiej, gdzie relatywizował temat czystek etnicznych dokonanych na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów, nazywając dodatkowo ówczesną Polskę takim samym wrogiem Ukrainy jak nazistowskie Niemcy czy Związek Sowiecki. Warto zaznaczyć, że ze strony polskiej co prawda zdarzały się akcje odwetowe na ukraińskich cywilach, ale – jak zwracają uwagę polscy historycy – były to działania spontaniczne o nieporównywalnie mniejszej skali niż ukraińskie masakry na Polakach, zaś ich sprawcy nie są w Polsce gloryfikowani. Zupełnie inaczej sprawa ma się z członkami OUN-UPA, których na Ukrainie uznaje się za bohaterów. Takie zdanie na ich temat ma m.in. Andrij Melnyk. Trudno uznać jego powołanie na stanowisko wiceszefa ukraińskiej dyplomacji za przypadek.”

– czytamy na łamach portalu Radia Maryja.

Nominacja na wiceministra spraw zagranicznych Ukrainy Andrija Melnyka to skandal i potwarz wobec Polski. Andrij Melnyk od wielu lat szkodzi relacjom polsko-ukraińskim. Jego poglądy są nieakceptowalne dla Polaków i z polskiego punktu widzenia ta nominacja nie powinna w ogóle mieć miejsca – powiedział w listopadzie 2022 roku na antenie Radia Maryja dr Bogusław Rogalski, prezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin. Zaznaczył, że Andrij Melnyk m.in. zrównał Polskę z nazistowskimi Niemcami oraz ZSRS, a także negował ludobójstwo na Wołyniu.

Budowanie całej dyplomacji w oparciu o osoby, które otwarcie gloryfikują morderców Polaków, osoby, które negują ludobójstwo na Wołyniu, to jest tak naprawdę przekraczanie Rubikonu w relacjach polsko-ukraińskich i to jest także budowanie fałszywej narracji historycznej pomiędzy naszymi narodami. (…) Jeśli relacje polsko-ukraińskie mają po tej wojnie się zmienić, to strona ukraińska powinna budować narrację na nowych bohaterach – na tych bohaterach, którzy wykuwają się podczas wojny z Federacją Rosyjską. Nie można jej budować na „bohaterach”, którzy atakowali wcześniej Polskę, którzy mordowali Polaków, bo my jesteśmy przecież dzisiaj państwem, które zaangażowało się bardzo mocno w pomoc Ukrainie i Ukraińcom”

– zwrócił uwagę w rozmowie z Radiem Maryja prezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.

Radio Maryja, Piotr Galicki/NGOPOLE.PL

Komentarze są zamknięte