Zdaniem szwajcarskiego biskupa, Synod o synodalności to jedynie kolejna próba dopasowania Kościoła do świata. Na łamach portalu Kath.net biskup Marian Eleganti wypowiedział się na temat trwającego Synodu o synodalności. Biskup Marian Eleganti to emerytowany biskup pomocniczy diecezji Chur. Diecezja ta jeszcze rok temu była ostatnim bastionem konserwatywnego katolicyzmu w Szwajcarii. Zmieniło się to w 2021 roku, kiedy papież Franciszek biskupem Chur mianował bp. Josepha Bonnemain.
Bp Eleganti: Nie oczekuję niczego dobrego po synodzie
Bp Eleganti napisał, że „nie oczekuje po nim niczego dobrego”. „Synod o Synodalności to kolejna próba zatwierdzenia znanych już postulatów, które mają prowadzić do dopasowania Kościoła do świata” – podkreślił hierarcha.
Zdaniem bp. Elegantiego, ci, którzy chcą „Kościoła prowadzonego przez sekularne społeczeństwo, zapomnieli chyba, że Kościół katolicki jest Mater et magistra”. Matką i Nauczycielką. „Kościół nie był na złej drodze przez 2000 lat, aby zostać oświeconym w XXI wieku, a mianowicie w naszych czasach, przez proces synodalny i nauczać inaczej” – pisał katolicki duchowny. Dodał, że Kościół nie potrzebuje ani Vaticanum III ani jakiegoś wydarzenia, jakim jest „Synod o Synodalności”.
Jak w kampanii marketingowej, która sprzedaje to, co wczorajsze, jako świeże”
Biskup zwrócił uwagę, że postulaty Synodu o synodalności znane są i „odgrzewane” od lat 70. ubiegłego stulecia. Mimo słowa „synodalność” w nazwie synodu, wcale nie o synodalność w nim chodzi – zaznaczył Eleganti. To przede wszystkim próba wprowadzenia do Kościoła takich postulatów jak: „partycypacja, udział we władzy, kobiety na wszystkich urzędach, diakonat i ewentualne kapłaństwo kobiet”. Zwolennikom synodu chodzi również o rewizję moralności seksualnej w kwestii relacji pozamałżeńskich, a także dopuszczenie ponownych małżeństw czy homoseksualizmu.
„Znamy to wszystko. Te postulaty są nieustannie wlewane do nowych butelek, na których przykleja się takie etykiety jak »słuchanie«, »inkluzywność«, »otwartość«, »różnorodność«, »równość« – jak w kampanii marketingowej, która sprzedaje kobietom i mężczyznom to, co wczorajsze, jako świeże” – komentował szwajcarski hierarcha. Dodał, że wszystkie te hasła „ładnie brzmią i są emocjonalnie pozytywnymi koncepcjami”, jednak w odniesieniu do poprawności stanowiska są jedynie „pustymi formułami”.
Biskup Eleganti zaznaczył, że współcześnie zapomina się o tym, że Kościół jest „Matką i Nauczycielką”, że jest „Kościołem nauczającym” i nie musi być prowadzony za rękę przez ducha czasu”. Zdaniem duchownego „teraz Bóg jest nam sprzedawany jako wszechobejmująca miłość, która aprobuje i błogosławi wszystko, co robią ludzie, ponieważ wszyscy są dziećmi Boga”. Pozostaje tylko jedno ale. „Taki Bóg przestaje być prawdą i sprawiedliwością” – tłumaczy dalej biskup.
Szwajcarski hierarcha wskazuje, że „nie należy oczekiwać innowacji w nauczaniu” i przestrzega, że w historii takie „innowacje w wierze” zawsze stanowiły herezję i były powodem podziałów, tak jak w przypadku protestantyzmu.
Źródło: PCh24.pl / Kath.net/DoRzeczy.pl
Tak mądre słowa… Natchnione i prawdziwe…