Pod koniec miesiąca odbędzie się Zgromadzenie Ogólne Kościoła Szkocji, które ma zająć się kwestią zmiany obrzędów zawarcia małżeństwa. Jest to wynikiem decyzji podjętych na podobnym zgromadzeniu tej prezbiteriańskiej denominacji w 2018 roku. Wówczas stosunkiem głosów 345 do 170 postanowiono, że należy dostosować istniejące do tej pory teksty obrzędów do wymogów związanych ze statusem par jednopłciowych (lub takich, w których jeden ze współmałżonków jest osobą transseksualną albo transgenderową).
Komisja ds. prawnych Kościoła Szkocji uznała, że w odniesieniu do związków nieheteronormatywnych należy wyeliminować formułę ślubną „ogłaszam was mężem i żoną”, którą aktywiści środowisk LGBT uważają za homofobiczną i transfobiczną. Zamiast tego proponowane jest sformułowanie, że „strony łączą się w celu zawarcia małżeństwa”.
Podczas prac komisji zarysował się problem związany z kwestią klauzuli sumienia. Pojawiło się pytanie, co zrobić, jeśli ksiądz lub diakon odmówią uczestnictwa w takich zaślubinach, ponieważ nie pozwala im na to sumienie. W tej sprawie ujawniła się różnica zdań, czy powinno się taki sprzeciw uszanować, czy też uznać go za akt dyskryminacji. O tym rozstrzygną już wkrótce podczas głosowania uczestnicy Zgromadzenia Ogólnego.
Być może członkom tego gremium już wkrótce przyjdzie zmieniać nie tylko teksty liturgiczne, lecz także biblijne, ponieważ uznane zostaną one za homofobiczne. Pojawią się np. nowe wersje: „Bóg stworzył człowieka A i człowieka B”. Albo: „Wybacz im, rodzicu A, bo nie wiedzą, co czynią”.
No właśnie, nie wiedzą, co czynią.
Źródło: Grzegorz Górny/wPolityce.pl