Rządzący, w obliczu pandemii i szeregu innych kryzysów, poczynając od rosnącego bezrobocia, a kończąc na problemach natury emocjonalnej i psychologicznej wśród mieszkańców, czynią przymiarki do ratyfikowania Konwencji stambulskiej jeszcze podczas bieżącej wiosennej sesji parlamentu. Czy aby na pewno kwestia ta jest obecnie najbardziej paląca w sytuacji, gdy napięcie wśród mieszkańców i tak już sięga zenitu?
Tymczasem w sąsiedniej Polsce Marszałek Sejmu Elżbieta Witek skierowała do pierwszego czytania obywatelski projekt ustawy „Tak dla rodziny, nie dla gender”. Oznacza to, że jeszcze tej wiosny polscy posłowie pochylą się nad obywatelską inicjatywą skierowaną na wypowiedzenie Konwencji stambulskiej przez Polskę. Marszałek Sejmu wystarczyło 150 000 podpisów, by włączyć projekty ustawodawcze do porządku obrad Sejmu. Inicjatorzy wypowiedzenia przez Polskę Konwencji stambulskiej twierdzą:
Konwencja stambulska, którą kraj ratyfikował w 2015 roku, nie zawiera żadnych nowych rozwiązań w zakresie skutecznej ochrony kobiet przed przemocą, a jedynie obarcza bagażem ideologicznym, który dzieli społeczeństwo i wymusza zmianę programów nauczania szkolnego w duchu równouprawnienia płci społecznej, jest ponadto próbą wykorzenienia fundamentalnych wartości tradycyjnych i zniwelowania roli kobiet i mężczyzn“.
Równolegle zgłoszono propozycję zastąpienia Konwencji stambulskiej międzynarodową Konwencją praw rodziny. Posłowie są nakłaniani do przyjęcia ustaw i aktów podustawowych zakładających wzmocnienie systemu antyprzemocowego, zwalczanie przyczyn i skutków oraz edukowanie społeczeństwa. Zgodnie z propozycjami mechanizmy walki z przemocą i ochrony jej ofiar mają być skierowane na samą przemoc, nie zaś na strukturę rodziny czy definicję płci.
Litwa nie chce się uczyć na doświadczeniach sąsiadów i zamierza nastąpić na te same grabie, tj. dzielić społeczeństwo sztucznymi dyskusjami o płci społecznej i równolegle przysłaniać to szlachetnym dążeniem do ochrony kobiet przed przemocą. Przykrywając się celem antyprzemocowym Konwencja zobowiązuje kraje do zwalczania tradycyjnych poglądów, rzekomych stereotypów, narzuca ideologię dotyczącą tożsamości płciowej, wyrażania swoich poglądów i płci społecznej, które dla większości społeczeństwa są najzwyczajniej nie do przyjęcia.
Czy bez Konwencji stambulskiej nasze państwo nie jest w stanie zwalczać przemocy? Większość zapisów Konwencji, te dotyczące ochrony kobiet (i nie tylko kobiet) przed przemocą, już są częścią prawa krajowego. Tylko powstaje pytanie, czy stworzony system jest efektywny? Czy na pewno zrobiliśmy wszystko, by aktów przemocy było jak najmniej?
Oczywiste jest, że ani zakazy, ani kary raz na zawsze nie wyeliminują z naszego życia ani przemocy, ani jej sprawców. Nawet dziesięciokrotne ratyfikowanie Konwencji stambulskiej również nie sprawi, że problem ten wyparuje z naszego życia. Drogą znacznie rozsądniejszą jest zmobilizowanie polityków, władzy wykonawczej i organizacji pozarządowych do wspólnego działania na rzecz bardziej skutecznego i prężnie funkcjonującego systemu antyprzemocowego – do działań prewencyjnych, zwiększania dostępności specjalistycznej pomocy dla ofiar przemocy, odstraszania sprawców przemocy, współdziałania instytucji, ostatecznie do określenia, jakie jest rzeczywiste zapotrzebowanie na zwiększenie zasobów finansowych i ludzkich. Z danych policji wynika, że do większości aktów przemocy dochodzi na skutek zażywania alkoholu bądź substancji psychotropowych, stąd też zasadne jest skierowanie większej uwagi na dostępność usług z zakresu prewencji uzależnień, leczenia, terapii itd. Czy na pewno mamy zapewniony dobry dostęp do sieci ośrodków pomocy w sytuacjach kryzysowych, gdzie ofiary przemocy mogą uzyskać wsparcie i pomoc anonimowo, z zastrzeżeniem poufności danych? Czy ktoś nam przeszkadza zweryfikować niezbyt efektywny system grzywien i kar za przemoc?
Dalej zwalczamy skutki, a nie przyczyny. Wszyscy jesteśmy świadomi, że jeśli naszym dążeniem jest pomyślna walka z problemem przemocy, powinniśmy zacząć od edukacji. Tymczasem w planach jest zlikwidowanie szkolnego planu edukacji zdrowotnej, płciowej i przygotowania do założenia rodziny, w której opracowaniu brali udział i eksperci ds. oświaty oraz zdrowia, i przedstawiciele organizacji zrzeszających rodziców i rodziny. Program ten miał na celu przekazanie młodym osobom niezbędnej wiedzy i zaszczepienie szacunku do innej osoby.
Przemoc, która jest problemem aktualnym, bolesnym i wstydliwym dla każdego społeczeństwa, problemem, za którym kryją się tragedie poszczególnych osób i rodzin, pomoże zmniejszyć sprawnie funkcjonujący system nastawiony na zmiany na lepsze i dobre wyniki. Tymczasem do tego, by system zadziałał jak należy, potrzeba precyzyjnego i wyraźnego planu działań, nie zaś haseł i głośnych słów. Tylko że plan wymaga pracy, a przesadne przecenianie Konwencji i ogłoszenie się obrońcą praw kobiet jest znacznie prostsze i łatwiejsze.
Niezbyt dziwi również akceptacja ze strony większości konserwatystów dla inicjatyw partii liberalnych i brak wspólnego stanowiska w największej frakcji rządzącej. Związek Ojczyzny – Litewscy Chrześcijańscy Demokraci afiszują się jako partia o poglądach prawicowych wyłącznie na czas trwania kampanii wyborczych – trikiem politycznym jest wprowadzanie w błąd obywateli taką, a nie inną nazwą partii i nie dopuszczenia tym samym do utracenia poparcia części wyborców. Z drugiej zaś trony w imię koalicji z liberałami lekką ręką na drugi plan spychane są fundamentalne wartości chrześcijańskie. Stąd decyzja o niezaostrzaniu sytuacji, by nie ponieść większych strat politycznych, nie doznać spadku w rankingach i nie pomniejszać swojej nowoczesności. Stronnicy ideologii płciowej bowiem po raz kolejny będą czynili próby przypięcia łatki, że sprzeciwianie się Konwencji stambulskiej oznacza, że stajesz po stronie sprawców przemocy bądź też przystajesz na przemoc domową. Dodadzą jeszcze, że czytasz tekst bez zrozumienia bądź nie jesteś w stanie zrozumieć postępowych, bo liberalnych przecież, zapisów w Konwencji stambulskiej dotyczących równości płci i bezpieczeństwa kobiet. Nie mam wątpliwości, że ta publikacja również doczeka się niejednoznacznych ocen. Voilà. Wolność słowa oznacza, że zdanie i wartości innej osoby należy uszanować. Tym niemniej posłowie, zwłaszcza ci z prawej flanki parlamentu, muszą zareagować na wolę wyrażoną przez tysiące obywateli, zdanie Kościoła i zatroskanie organizacji zrzeszających rodziców i rodziny (z wyników publicznie dostępnych sondaży wynika, że 92% mieszkańców opowiada się za tradycyjną rodziną).
Przykład Polski po upływie 5 lat od ratyfikowania Konwencji stambulskiej dobitnie ilustruje, że społeczeństwo jest podzielone, uwikłane w ideologiczne i jałowe spory na temat „perspektywy płci społeczno-kulturowej”, a tymczasem ani zmalała liczba aktów przemocy, ani działalność instytucji stała się bardziej wydajna. Powstaje zatem pytanie, czy nasze państwo powinno podążać tą samą drogą i dzielić społeczeństwo czy też powinno zabrać się za rzeczywiste zwalczanie problemu przemocy: Quo vadis, dokąd idziesz, Litwo?
Poseł na Sejm Republiki Litewskiej
z Akcji Wyboczej Polaków na Litwie-ZwiĄzku Chrześcijańskich Rodzin
Rita Tamašunienė