Czy prezydent Andrzej Duda odwoła z Narodowej Rady Rozwoju kontrowersyjnego Rafała Dzięciołowskiego?

Zastępca Naczelnego

Grafika NGO/l24.lt

Zarząd Główny Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin, polskiej partii chadeckiej, na czele której stoi eurodeputowany VI kadencji dr Bogusław Rogalski, zwrócił się z apelem do Prezydenta RP Andrzeja Dudy o odwołanie z Narodowej Rady Rozwoju Rafała Dzięciołowskiego, który jest m.in. wiceprezesem Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie. Zdaniem chadeków jegowypowiedzi i działania godzą w dobre imię Polaków na Kresach oraz szkodzą wizerunkowi Prezydenta Polski oraz pamięci o ś.p. Prezydencie Lechu Kaczyńskim”.

Od kilku lat Rafał Dzięciołowski, będący jednocześnie członkiem Narodowej Rady Rozwoju, prezesem Fundacji Solidarności Międzynarodowej oraz wiceprezesem Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie, dopuszcza się działań, które nie sprzyjają budowaniu dobrych relacji pomiędzy Macierzą a najlepiej na świecie zorganizowaną polską społecznością na Wileńszczyźnie, która pod przewodnictwem Waldemara Tomaszewskiego zaczęła odnosić kolejne sukcesy. Stała się wyjątkiem i dobrym przykładem dla wszystkich organizacji polonijnych na świecie. Nie ma drugiego takiego kraju, w którym Polacy byliby tak dobrze zorganizowani, mieli wpływ na bieżącą politykę kraju poprzez własną frakcję parlamentarną, posiadając dwa ważne ministerstwa, rządząc samodzielnie w dwóch rejonach, współrządząc w czterech, w tym w stolicy, Wilnie, i mając przedstawiciela w Parlamencie Europejskim. Pomimo tego, kilka dni temu Rafał Dzięciołowski na portalu niezalezna.pl w sposób wyjątkowo haniebny pomówił przewodniczącego Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin, posła do Parlamentu Europejskiego Waldemara Tomaszewskiego i wylał potok ohydnych kłamstw i insynuacji na jego temat. Wcześniej na łamach lewicowego polskojęzycznego portalu na Litwie ZW w sposób skandaliczny zaatakował Związek Polaków na Litwie, największą 11 tysięczną polską organizację.

Największy jednak niesmak budzi sposób w jaki za sprawą Rafała Dzięciołowskiego potraktowano pamięć o ś.p. Prezydencie Lechu Kaczyńskim. Z informacji dostępnych w mediach polskich i litewskich oraz od działaczy kresowych wynika, że doszło do wielkiego skandalu, jaki miał miejsce przy okazji uroczystego otwarcia ulicy im. śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Wilnie. Działo się to w listopadzie 2018 roku, w hucznie świętowanym roku 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę i Litwę. Rafał Dzięciołowski świadomie miał wprowadzić w błąd najwyższe władze Polski sugerując, że uroczystość w Wilnie będzie niskiej rangi, a wydarzenie w Wilnie będzie lokalne i mało znaczące. Na uroczystość do Wilna pojechał tylko sam Rafał Dzięciołowski. W tej sytuacji władze Polski ograniczyły się jedynie do przesłania listów okolicznościowych. Jednak to były jedynie listy.

Tymczasem w Wilnie było całkowicie odwrotnie, niż zapowiadał Rafał Dzięciołowski. Odbyła się duża, poważna uroczystość na najwyższym szczeblu państwowym. Działania Rafała Dzięciołowskiego można odebrać tylko w jeden sposób, jako chęć zaszkodzenia Polakom na Litwie, którzy przygotowali uhonorowanie śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Wilnie i na Wileńszczyźnie, bo to z ich inicjatywy, Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin w tak wyjątkowy sposób uhonorowano na Litwie Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jednak działania Rafała Dzięciołowskiego uderzyły również w pamięć o Prezydencie Lechu Kaczyńskim, a jednocześnie zaszkodziły wizerunkowi urzędującego Prezydenta ze względu na bardzo niską rangę polskiej delegacji. W otwarciu ulicy zlokalizowanej w prestiżowym miejscu w centrum Wilna, graniczącej z gmachem stołecznego ratusza, uczestniczyli najwyżsi przedstawiciele państwa litewskiego: premier Litwy Saulius Skvernelis, przewodniczący Sejmu Viktoras Pranckietis, ministrowie, parlamentarzyści, mer i wicemer stolicy kraju Wilna, liderzy polskich organizacji politycznych i społecznych na Litwie i wielu innych, również licznie zgromadzeni mieszkańcy Wilna i Wileńszczyzny. Odsłonięcia tablic z nazwą ulicy Lecha Kaczyńskiego (w językach litewskim i polskim) dokonali: inicjator nadania ulicy imienia śp. Prezydenta Polski przewodniczący AWPL-ZChR, europoseł Waldemar Tomaszewski, premier Litwy Saulius Skvernelis, przewodniczący litewskiego Sejmu Viktoras Pranckietis, mer Wilna Remigijus Šimašius i wicemer z ramienia AWPL-ZChR Edyta Tamošiūnaitė. Podniosłą uroczystość upiększył występ Polskiego Zespołu Artystycznego Pieśni i Tańca „Wilia”. A tymczasem stronę polską reprezentował jedynie szerzej nieznany Rafał Dzięciołowski w randze zaledwie doradcy Prezydenta. Taka pseudo delegacja wyjątkowo niskiej rangi na tak podniosłą uroczystość rangi międzynarodowej była dyplomatycznym skandalem i wielkim zgrzytem, stawiającym najwyższe władze Polski w bardzo niekorzystnym świetle. A za to wszystko w naszej ocenie odpowiedzialność ponosi Rafał Dzięciołowski i jego nieskrywanie wroga postawa wobec Polaków na Kresach, a szczególnie do patriotycznie nastawionych polskich organizacji i działaczy na Wileńszczyźnie.”

– argumentują chadecy w swoim apelu do prezydenta Andrzeja Dudy.

Piotr Galicki

Komentarze są zamknięte