Eucharystyczne kłopoty Hołowni

Zastępca Naczelnego

Szymon Hołownia/YT

Kandydat na Prezydenta RP Szymon Hołownia poskarżył się na Facebooku, że ksiądz w jednym z warszawskich kościołów odmówił udzielenia mu Komunii Świętej.

Warto przypomnieć, że temu ubiegającemu się o najwyższy urząd w państwie tzw. otwartemu katolikowi odpowiada obecny kompromis aborcyjny, twierdzi że na Sądzie Ostatecznym będą go sądziły zjedzone przezeń świnie i zapowiada – w razie zwycięstwa – zdjęcie krzyży w pałacu Prezydenckim.

Oto fragment jego wpisu:

Gdy w kolejce innych wiernych podchodzę do komunii, celebrans odwraca się do mnie bokiem i udziela komunii innym. Przez parę dekad doświadczyłem w moim Kościele wiele, odmawiano mi komunii na rękę, pokrzykiwano że nie tak stoję, ale to – publiczny osąd sumienia – przyznam: wprawia mnie w osłupienie. Pytam: „Dlaczego?”. Ksiądz, nadal odwrócony do innych, odpowiada: „Nie. Sumienie mi nie pozwala. Za poglądy, które pan głosi”. Odpowiadam mu: „Ale które? I przecież nie wie ksiądz nic o moim sumieniu, motywacjach, nie rozmawiał ksiądz ze mną, nie zna mnie ksiądz, nie jest moim spowiednikiem”. Na ten dialog patrzy cały kościół. Nie odpuszczam, stoję. Minutę, dwie, trzy. Ksiądz (a w zasadzie ojciec, bo karmelita) grozi mi publicznie palcem, po czym wzdycha i udziela komunii kręcąc głową, po czym znów grozi mi palcem jak dwuletniemu dziecku.”

Hołownia sądzi, że ów kapłan w duchu miał dobre intencje i zapewne chciał bronić Kościoła. Nie może jednak zrozumieć, dlaczego akurat przed nim.

Sprawa miała swój dalszy ciąg, również opisany przez kandydata na Prezydenta RP na jego facebookowym profilu:

Po lekturze tego posta zadzwonił do mnie przed chwilą z przeprosinami rzecznik prasowy archidiecezji warszawskiej (ma mój telefon, bo na dziennikarskiej stopie znamy się od lat). Zapowiedział, że sprawa zostanie formalnie wyjaśniona, a ów zakonnik złamał kościelne przepisy, one bowiem wyraźnie stanowią w jakiej sytuacji można odmówić komuś komunii, i jak się o tym mówi, a w tym wypadku ani nie było takiej potrzeby, ani forma nie była zgodna z prawem. Przeprosiny przyjąłem, żadnych formalnych skarg składał rzecz jasna nie będę.”

Hołownia nie powstrzymał się jednak przed politycznym wykorzystaniem tej sytuacji tak kończąc swój wpis:

Specjalnie dla Państwa pytanie: jeśli ja zasługuję na ekskomunikę (i odmowę komunii) mówiąc, że teraz nie należy zmieniać obecnej ustawy aborcyjnej, rozumiem, że zasługuje na nią też Jarosław Kaczyński oraz liczni posłowie PiS-u, którzy odrzucili w poprzedniej kadencji obywatelskie projekty „Zatrzymać aborcję” oraz „STOP aborcji”, choć przecież mogli je uchwalić (a rzecznik PiS Radosław Fogiel tłumaczył, że tego po prostu nie ma w programie PiS-u)? Wiecie Państwo, to jest chyba nawet grubsza sprawa, bo ja to sobie tylko mówię, a oni realnie mogą uchwalać. A nie uchwalają. Czyli de facto też są za kompromisem (skoro nie zmieniają, mogąc). To logiczny wniosek, prawda?”

Wydaje mi się, że ta nagłośniona przez media sprawa nie przysłuży się Szymonowi Hołowni, który liczy przecież także na katolicki elektorat.

 

Jerzy Bukowski*

 

 

*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju

Komentarze są zamknięte