Włączenie się Polskiego Stronnictwa Ludowego w skład Koalicji Europejskiej uważam za jeden z największych błędów tej partii od 1989 roku.
Sławomir Świerzyński (lider zespołu Bayer Full – przyp. NGO) nieprzerwanie od 1995 roku angażował się w politykę prowadzoną przez „ludowców”, ale czarę goryczy przelało przystąpienie do Koalicji Europejskiej z ugrupowaniami lewicowymi. Padły mocne słowa! Muzyk z dezaprobatą przyjął decyzję PSL o przystąpieniu do Koalicji Europejskiej, którą zainaugurował Grzegorz Schetyna z Platformy Obywatelskiej. Dołączyły do niej także SLD, Nowoczesna i Zieloni. Wahał się PSL, lecz ostatecznie Władysław Kosiniak-Kamysz ogłosił przystąpienie do koalicji. I to zdenerwowało wieloletniego działacza tej partii. „Nowe PSL zapomniało że w opozycji nie ma koalicji. W tym tygodniu podejmę decyzję czy zostaję w PSL. Nie wyobrażam sobie głosować na LGBT i lewicę. PSL straciło szansę bycia centroprawicą taką jak za Witosa. Partia której hymnem jest Rota idzie razem z aborcjonistami, lewakami i komunistami, będzie razem z nimi walczyć z kościołem, religią w szkołach i sprowadzać uchodźców. Zapowiada się ciekawy rok” – napisał Świerzyński na swoim profilu na Facebooku”
– podała Niezależna.
Rozumiem, że pod skrzydła Grzegorza Schetyny chronią się te ugrupowania, które nie maj żadnych szans na samodzielne dostanie się ani do Parlamentu Europejskiego, ani do Sejmu i Senatu. PSL-owi taka porażka raczej nie grozi, na co wskazują wyniki niemal wszystkich sondaży, a jego elektorat z pewnością negatywnie zareaguje na łączenie się z partiami wrogimi w sferze ideowej, a bardzo odległymi w programowej. Włączenie się do KE nie spodobało się także kilku prominentnym politykom Stronnictwa.
Władysław Kosiniak-Kamysz podjął ogromne ryzyko jednocześnie zdając się na łaskę znanego z protekcjonalnego traktowania słabych sojuszników Schetyny, narażając swoim wyborcom i niektórym współpracownikom oraz zamykając sobie drogę do ewentualnej koalicji ze Zjednoczoną Prawicą po jesiennej elekcji do rodzimego parlamentu, która wcale nie jest niemożliwa. Czyżby zapomniał o tym, że PSL jest klasyczną partią obrotową, której dawny prezes Waldemar Pawlak na pytanie dziennikarza, kto będzie rządził po najbliższych wyborach bez wahania odpowiedział: „nasz koalicjant”?
Wybierając współpracę z wrogami Jarosława Kaczyńskiego, Kosiniak-Kamysz zagrał ryzykownie i za cenę kilku foteli w europarlamencie może nie tylko stracić przywództwo w Polskim Stronnictwie Ludowym, ale na długo skierować je na polityczny margines.
Niezależna.pl/Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju