Wokół wdowy po prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu rozpoczął się swoisty danse macabre przybierający formę proponowania jej na wyprzódki startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Z jednej strony kusi Platforma Obywatelska, z drugiej nęci Robert Biedroń.
Nie minął jeszcze tydzień od pogrzebu męża, a Magdalena Adamowicz już poddana została wielkiej presji politycznej, co jest moralnie ohydne. Wiadomo przecież, że proponuje jej się wejście w politykę nie dlatego, że ma w tej materii jakiekolwiek kwalifikacje czy doświadczenie, ale wyłącznie z uwagi na nazwisko.
Mam nadzieję, że pani Adamowicz nie ulegnie tym niecnym podszeptom i z godnością oraz stanowczo odmówi mizdrzącym się do niej przedstawicielom różnych formacji politycznych. Gdyby postąpiła inaczej, uwłaczałyby pamięci swojego małżonka.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju