Politycy Platformy Obywatelskiej wiele razy dawali dowody swojej pogardy dla ludzi, którzy stoją niżej od nich w hierarchii społecznej. Są oni dla nich plebsem, motłochem, ciemną masą, moherowymi beretami, bandą przygłupów.
Wzorcowym przykładem takiej postawy jest twitterowy wpis europosła PO Janusza Lewandowskiego po tragicznym w skutkach ataku terrorystycznym w pobliżu katedry pw. Najświętszej Marii Panny w Strasburgu:
Tradycyjna wigilia PO-PSL w Strasburgu w pobliżu europarlamentu. Kolędy, życzenia i nagle zagrały smartfony: strzelanina w mieście, są ofiary, europarlament zablokowany. Jarmark świąteczny, ściągający 2 mln gości – cel wymarzony! Na szczęście my daleko”.
Brak mi słów, żeby skomentować te słowa. Warto jednak, żeby zapamiętali je ci, którzy nadal uważają Platformę Obywatelską za elitę narodu polskiego i chcą głosować na jej kandydatów w przyszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego oraz do Sejmu i Senatu RP. Dla tych polityków zwykli ludzie to niegodni uwagi pożyteczni idioci, których można dowolnie lekceważyć, poniżać i wyszydzać, a jednocześnie liczyć na ich poparcie.
Niestety, z pewnością nie zabraknie naiwniaków, którzy zagłosują na nich z pełnym przekonaniem, że są oni koryfeuszami postępu, przodownikami modernizacji i apostołami nowej cywilizacji. No cóż, niektórzy po prostu lubią być masochistami i nic nie można na to poradzić.
Zastępca Redaktora Naczelnego NGO
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju