W popularnym serialu, jeszcze czechosłowackim, pt. „Szpital na peryferiach” jeden z bohaterów, dosadny dr Štrosmajer, użył w stosunku do niezbyt lotnej intelektualnie pielęgniarki zdania, które w swej początkowej części opisuje polityczną hucpę, którą w Katowicach w obronie antysemity i komunistycznego zbrodniarza Wilhelma Szewczyka zorganizowały Platforma Obywatelska, .Nowoczesna, KOD, fundacja BoMiasto i postkomuniści.
Na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta w Katowicach, która odbyła się 28 grudnia 2017 r. głosami radnych PO, Ruchu Autonomii Śląska oraz lokalnego Forum Samorządowego zdecydowano, aby zaskarżyć do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach decyzję zastępczą wojewody śląskiego Jarosława Wieczorka z 13 grudnia br., która zgodnie z nowelizacją tzw. ustawy o dekomunizacji przestrzeni publicznej zmienia obecną nazwę placu Wilhelma Szewczyka na plac Marii i Lecha Kaczyńskich. Wcześniej jednak przeciwko zmianie nazwy protestował również prezydent miasta dr Marcin Krupa argumentując, że sprawa nie została skonsultowana z mieszkańcami miasta. Tak w kompletnym amoku politykierzy z PO,.Nowoczesnej, RAŚ i KOD narazili miasto Katowice na podwójny wstyd. Po pierwsze za to, że od 2017 r. w naszym mieście władze samorządowe nie skasowały antysemickiego patrona placu, po drugie radni „totalsów” narazili Katowice na wstyd, bo samorząd lokalny zamierza utrzymać nadal nazewnictwo „honorujące” tego antysemitę i komunistę. Nic nie wiadomo o tym, aby towarzysz Wilhelm Szewczyk – jako poseł na Sejm PRL VIII kadencji – głosował przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego czy żądał wyjaśnienia mordu dokonanego na KWK „Wujek”. Zatem, gdyby głupota umiała fruwać …
Można zrozumieć, że promil mieszkańców Katowic uważa, że decyzja o zmianie nazwy placu Wilhelma Szewczyka i poświęcenie go tragicznie zmarłej parze prezydenckiej jest narzuconym działaniem „z Warszawy”. Jednak nie można tolerować stanu, w którym 5,5 tys. podpisów zebranych w obronie „pl. Wilhelma Szewczyka” (90% w Internecie) ma decydować o faktach historycznych i powodować organizowanie „nadzwyczajnych sesji Rady Miasta w Katowicach” w sprawie obrony „dobrego imienia” tego komunisty. Gdyby tak było, to można sobie teoretycznie wyobrazić zbieranie podpisów pod przywróceniem w Katowicach nazewnictwa z czasów nazistowskiej okupacji, np. Herman Göring Straße (dziś Armii Krajowej) czy Graf Reden Straße (dziś Astrów), Barbarossaplatz (dziś plac Bolesława Chrobrego), itp. Czy wówczas również zostanie zwołana „nadzwyczajna sesja” …?
Kim szerzej zatem był Wilhelm Szewczyk, którego imienia wściekle broni koalicja PO-.Nowoczesna-RAŚ-BoMiasto-SLD?
Był on redaktorem naczelnym czasopism „Odra”, „Przemiany” i „Poglądy”, posłem na Sejm PRL II, III, V, VI, VII i VIII kadencji. Przed wrześniem 1939 r. postulował wyeliminowanie Żydów z życia kulturalnego i gospodarczego, cyt. „Względem żydów (pisownia oryginalna) nasza polityka powinna być bezkompromisowa, prosta i jasna i żydzi muszą opuścić Polskę. Na to nie ma rady. Żydzi jako narodowość (jeżeli można o takiej mówić) z powodu odrębnej całkowicie psychiki nie nadają się do zgodnego, etycznego współżycia z nami. Tego zresztą nie trzeba udowadniać (…) Na żydach nam nie zależy”*.
Literaturę i prasę żydowską uznawał za jedną z najgroźniejszych broni „żydowskiego państwa eksterytorialnego”. Po wojnie Szewczyk wrócił do Katowic i włączył się w tworzenie propagandy komunistycznej. W latach 1947–1948 był członkiem PPR, a następnie, od 1948 należał do PZPR. Redagował materiały propagandowe dla tutejszego komitetu wojewódzkiego PZPR. W 1953 był wśród grona 53 członków krakowskiego Związku Literatów Polskich, którzy poparli komunistyczne represje wobec duchowieństwa katolickiego w Polsce. Wspierał działania propagandy komunistycznej w trakcie głośnego procesu księży kurii krakowskiej. Jednym z przykładów jego propagandowego zaangażowania jest wydana w latach 60. książka „Z teczki wspomnień PPR”. Propagował w niej marksizm i leninizm oraz zmiany ustrojowe Polski. Żołnierzy Armii Krajowej nazwał „wrogiem w cywilu, który popełnił najohydniejsze zbrodnie na działaczach komunistycznych”. Od 1971 był członkiem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach, w latach 1980–1981 członkiem jego egzekutywy.
Jako były radny Katowic i poseł trzech kadencji wybierany w okręgu wyborczym Katowice postanowiłem zaprosić weteranów walki z komunizmem na tą „nadzwyczajną” sesję katowickich radnych. Złożyłem też w jej czasie na ręce przewodniczącej katowickiej Rady Miejskiej Krystynie Siejnej wniosek, aby radni podjęli uchwałę o odbudowie grobu/Pomnika Nieznanego Powstańca Śląskiego w 2018 roku i zaakceptowali zapisy w/w ustawy likwidującej komunistyczne „pamiątki”. W efekcie … nie zostałem dopuszczony do dyskusji. Liczne media – od wydawanego przez niemiecki koncern z Pasawy „Dziennika Zachodniego” przez Gazetę Wyborczą Adama Michnika do telewizji komercyjnych – podały jedynie informację o „obronie Wilhelma Szewczyka” bez faktu jego antysemickich poglądów. Zatem warto zapytać przewodniczącego PO Grzegorza Schetynę i liderkę .Nowoczesnej Katarzynę Lubnauer czy „totalsi” w sporze z Prawem i Sprawiedliwością zamierzają bronić już nie tylko komuny … ale też postaci znanych z antysemityzmu? To już chyba lekka przesada …
Adam Słomka
Przewodniczący KPN-NIEZŁOMNI,
założyciel Centrum Ścigania Zbrodniarzy Komunistycznych i Faszystowskich,
poseł na Sejm RP I,II,III kadencji
* („Dwie polityki mniejszościowe”, „Kuźnica” nr 13/1937).
***