Kędzierzyn-Koźle: kompromitacja „carycy” oraz radnych. Radny Rusak chciał dobrze

Zastępca Naczelnego

Radny Witold Rusak ( drugi z lewej) wnioskował. Rada Miasta się skompromitowała zatwierdzając propozycję „carycy” Nowosielskiej.

Podczas ostatniej sesji rada miasta przyjęła uchwałę o stawkach od nieruchomości na rok 2018 bez uwzględnienia wniosku radnego Rusaka o nałożeniu wyższego podatku dla obiektów wielkopowierzchniowych.

Radnych przekonała argumentacja urzędu, że:
1. to pomoc publiczna,
2. uchwała musi zostać uzgodniona z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów
3. będzie to generowało koszty i kolejne etaty,
4. to nielegalne (poważnie tak napisali :) )

Obiecano radnym zajęcie się tą sprawą w przyszłym roku (faktycznie zrobi to kolejna rada – jeżeli zrobi). Jednak sądząc po wypowiedzi prezydenty to raczej jej brak przychylności spowodował, że urząd nie przyłożył się do tego aby taką uchwałę wdrożyć w życie.

Sprawdzenie tego, czy potrzebne są uzgodnienia zajęło mi godzinę. Znalazłem w wyszukiwarce pierwszą lepszą gminę, która wprowadziła takie rozwiązanie (gmina miejska Kraśnik na Lubelszczyźnie) i zadzwoniłem.

Otrzymałem informację, że wysłali projekt uchwały do UOKiK ale ten nie odpowiedział. Dla pewności poprosiłem o udostępnienie korespondencji pomiędzy tymi dwoma podmiotami. Co więcej na stronie UOKiK znalazłem wytłumaczenie dlaczego gmina nie otrzymała uwag.

(…)Różnicowanie stawek podatkowych nie stanowi pomocy de minimis o ile ma charakter systemowy, tj. stanowi integralny element lokalnego systemu opodatkowania, którego celem nie jest udzielanie pomocy konkretnym przedsiębiorcom, czy też wspieranie konkretnych rodzajów działalności gospodarczej.(…)

Po prostu, tak jak opisywałem kilka postów wcześniej, prawo do nakładania podatków należy do rady gminy. I gdyby w uchwale wskazano, że konkretna firma X ma zapłacić mniej byłaby to pomoc publiczna. Byłoby tak również w przypadku gdyby zróżnicowania dokonana od 1m2 a nie od 900 jak proponował radny. Natomiast w przypadku jego wniosku mówimy o zmianie systemowej.

Dokładnie taką samą interpretację otrzymałem z UOKiK (kolejny telefon) gdzie dodatkowo mi wyjaśniono, że jak już koniecznie trzeba, to pro forma można do nich wysłać jakiś papier.

Jak się okazuje wystarczyło wprowadzić zmiany autopoprawką zamiast pisać bzdury. No ale co to jest te 350 tysięcy więcej w budżecie.

(op kn) Fundacja Wiedzieć Więcej

foto: UM K-K

Komentarze są zamknięte