Paweł Czyż w KURIERZE WNET: Rozwój w interesie zaborców… a nie Śląska!

PAC

Paweł Czyż, fot. YT

Nie zgadzam się z tezami tekstu Adam Frużyńskiego z listopadowego wydania „Śląskiego Kuriera WNET” o zasługach Friedricha Wilhelma von Redena dla Śląska. Pruski minister nie działał w interesie Polaków czy Śląska, a Królestwa Prus. Podobnie pełniącym obowiązki prezydenta Warszawy był Rosjanin Sokrates Starynkiewicz (1875–92). Był on urzędnikiem carskim, a Warszawę reformował na chwałę Imperium Rosyjskiego.

Można go również uznać za nietypowego rusyfikatora, który, w przeciwieństwie do innych carskich włodarzy Warszawy, wybrał metodę marchewki zamiast kija. W swoich pamiętnikach wielokrotnie podkreślał, że jest rosyjskim patriotą, a na podstawie ich lektury można określić postawę Starynkiewicza nawet jako rosyjskiego wielkomocarstwowego nacjonalisty. Jego doktryną była pełna asymilacja gospodarcza, polityczna i społeczna Polaków z Rosją, którą realizował polityką pokojowego zmiękczania społeczeństwa poprzez pozytywne inicjatywy gospodarcze i społeczne. Zarówno w prywatnych zapiskach, jak i w wypowiedziach publicznych ostro polemizował z polskimi patriotami – także, gdy był już na emeryturze. Zatem z tymi modernizacjami i odbudowami warto uważać!

W 2002 roku odsłonięto ponownie pomnik von Redena (zniszczony w lipcu 1939 r. przez działaczy Związku Stowarzyszeń Polskich Chorzowian, odbudowany i ponownie odsłonięty rok później z inicjatywy NSDAP). Dla pomnika Prezydenta II RP prof. Ignacego Mościckiego, który od 1922 r. był dyrektorem chorzowskich zakładów azotowych i mieszkał w XIX willi przy obecnej ulicy Powstańców 27 (obecnie szpital im. Mościckiego) – miejsca nie znaleziono! Tymczasem niebawem wchodząca w życie ustawa „pomnikowa” uchwalona 22 czerwca, podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę 17 lipca br., nie daje podstawy do zniesienia chorzowskiego pomnika okupanta…

Tezy z tekstu Adama Frużyńskiego, cyt. „Ostatnie lata życia F. Reden spędził razem ze swoją małżonką Fryderyką w nabytym w 1785 roku majątku Bukowiec. Rozwijali wspólne zainteresowania, pomagali mieszkańcom sąsiedniej wsi, prowadzili edukację zdolnej młodzieży. Byli także mecenasami sztuki, a prowadzony przez nich otwarty salon gościł najsławniejsze osobistości ówczesnych Prus” są nieodpowiedzialne w czasie promowania przez środowisko RAŚ i „Śląskiej Partii Regionalnej” „narodu śląskiego” czy autonomii. Tak dla kontrastu… Czy gdyby napisać, że „Hans Frank ze swoją małżonką spędzili radosne chwile na krakowskim Wawelu. Rozwijali wspólne zainteresowania, pomagali mieszkańcom Krakowa, prowadzili edukację zdolnej młodzieży. Byli także mecenasami sztuki, a prowadzony przez nich otwarty salon gościł najsławniejsze osobistości ówczesnych III Rzeszy”, to byłoby OK? Przecież i von Reden, i Frank swoje role pełnili z nadania zaborcy i okupanta…

 

Na Śląsku można znaleźć wiele postaci godnych upamiętnienia za wkład w rozwój gospodarczy Śląska, np. Szkota Johna Baildona czy Karola Olbrachta Habsburga-Lotaryńskiego z Żywca. Po co zatem promować Prusaka? Nie bardzo rozumiem…

 

Paweł Czyż, Niezależna Gazeta Obywatelska w Bielsku-Białej

***

TEKST UKAZAŁ SIĘ W GRUDNIOWYM NUMERZE

Komentarze są zamknięte