Niemiecka, nazistowska tabliczka prawdopodobnie zniknie?

Redaktor

UM Bielsko – Biała; fot. NGO

Pod koniec sierpnia pisaliśmy o inicjatywie Europejskiego Centrum Ścigania Zbrodniarzy Komunistycznych i Faszystowskich, która zmierzała do usunięcia tabliczki z nazwą ulicy z czasów okupacji. Wniosek w tej sprawie został złożony do bielskich władz przez jednego z bardziej znanych działaczy niepodległościowych Zygmunta Miernika. Pełnomocnik ds. społecznych prezydenta Bielska – Białej, były wiceprezydent miasta Henryk Juszczyk pisze w piśmie z 4 września br. do Miernika, że „(…) Poprzedni Zarządca nie odnotował wcześniej żadnych interwencji osób czy też instytucji w sprawie przedmiotowej tabliczki”. Do tego samorząd informuje, że „ustawa z dnia 22.06.2017 r. ( Dz.U.2017.1389) (…) jeszcze nie obowiązuje (…)”. Do tego Juszczyk dodaje, że „(…) nazwa ulicy wymieniona na starej tabliczce nie jest nazwą obowiązującą czy też nadaną przez jednostkę samorządu terytorialnego do której do której można stosować ustawę (…) fakt ten bez znaczenia dla (…) stanowiska Gminy która wyraża wolę usunięcia przedmiotowej tablicy (…)”.

 

Przy okazji były wiceprezydent Bielska – Białej przypomina, że „(…) usunięcie trwale uszkodzi strukturę tynku, zmieniając wygląd zabytku (…) z uwagi na powyższe Gmina wystąpiła do Wojewódzkiego Konserwatora Ochrony Zabytków w Katowicach o wydanie opinii w tej sprawie”.

 

To bzdury – mówi NGO Zygmunt Miernik. – Jeśli na tabliczce byłaby nazwa „Adolf Hitler Platz” to też czekalibyśmy na opinię konserwatora? W moim piśmie do prezydenta Bielska – Białej Jacka Krywulta podałem jasno, że neogotycki styl pisma z tabliczki był stosowany przez Niemców, w czasie okupacji i to tylko gdzieś do 1942 r. W II RP dwujęzycznych nazw ulic nie było. A przedstawiciel samorządu wyjeżdża mi tu z jakimś tynkiem o powierzchni 1 mkw, że ustawa nie obowiązuje. Polecam panu Juszczykowi – stań pan na drabinę i sam to zdejmij. Gdzie były władze tego miasta od 1945 czy 1989 roku? Nagle tabliczka się pojawiła, to jakieś jaja – kwituje Zygmunt Miernik.

 

 

Sporna nazistowska tabliczka, fot. NGO Bielsko – Biała

Takie problemy będą z uwagi na błędy ustawowe – komentuje NGO lider KPN-NIEZŁOMNI Adam Słomka. – Liczę, że w sprawie nazistowskiej tabliczki przy ul. Barlickiego 2 w Bielsku – Białej jakąś presję wywrze bielski poseł PiS Stanisław Pięta, który na przełomie lat 80-tych i 90-tych zapisał sobie patriotyczną kartę w działalności w Konfederacji.  Rozumiem, że prezydent Bielska – Białej Jacek Krywult – od kwietnia 1981 do stycznia 1982 sprawował urząd prezydenta miasta, odwołano go z tej funkcji w stanie wojennym, polityk który w 1989 roku był bezpartyjnym kandydatem z listy PZPR – może mieć jakieś resentymenty do władzy ludowej. Ale chodzi o nazistowską tabliczkę i dla przykładu w Trzciance w wojewódzkie wielkopolskim ustawa nie obowiązuje, a pozbywamy się monumentu okupacyjnej Armii Czerwonej. To, że Jacek Krywult, dziś bezpartyjny prezydent Bielska – Białej, chciałby zająć jakieś negatywne stanowisko w sprawie ewentualnie radzieckiej pamiątki jest dla mnie czymś oczywistym, ale nie rozumiem jakiś figur retorycznych w sprawie tabliczki nazistowskiej – kwituje Słomka.

Tymczasem nazistowska tabliczka wisi i jej ok. 1 mkw stał się problemem politycznym!

 

Do sprawy wrócimy!

 

 

(pac), Niezależna Gazeta Obywatelska w Bielsku – Białej

Komentarze są zamknięte