Sędziowie przygotowują się na starcie z rządem. I tworzą struktury, które mają koordynować ich opór. Takie są konkluzje serii uchwał przyjętych przez dwa ważne zgromadzenia sędziowskie, czyli reprezentacje sędziów. Pierwsze to zebranie przedstawicieli Zgromadzeń Ogólnych sędziów sądów okręgowych i rejonowych z całego kraju. A drugie – zebranie przedstawicieli sędziów sądów apelacyjnych. To liderzy środowiska sędziów w Polsce.Uchwały są identyczne w treści. W pierwszej sędziowie ze zgromadzeń wzywają do „utworzenia forum współpracy przedstawicieli samorządu sędziowskiego”.
Ma to być swego rodzaju ruch oporu wobec planów rządu, który chce zmienić zasady wyboru sędziów. W nowym systemie kluczowe decyzje podejmowałby parlament, a więc PiS. Sędziowie ze zgromadzeń nie chcą o tym słyszeć. Proponują, by prezesi sądów powszechnych zwołali zebrania sędziów 20 kwietnia, by wybrać przedstawicieli do struktur samoobrony. – Samoobrona? Rzeczywiście, tak to wygląda – przyznaje sędzia Waldemar Żurek, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa, która po zmianach zostanie podporządkowana politykom.
– Nie mamy wyjścia, musimy się organizować, bo reforma przygotowywana przez rząd wygasza samorząd sędziowski. Naszą jedyną szansą jest powołanie nowej struktury, w której będzie reprezentowane całe środowisko. Prawo zabrania nam przecież innego zrzeszania się, choćby działalności w związkach zawodowych.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/sedziowie-przygotowuja-sie-na-starcie-z-rzadem-i-tworza-struktury-ktore-maja/zmcekkq
.
Przypomnijmy zatem panu magistrowi sędziemu Waldemarowi Żurkowi, że reforma ma dotyczyć jedynie Krajowej Rady Sądownictwa. A ta organem samorządu sędziowskiego nie jest. Jest za to reliktem „okrągłego stołu”.
.
Postulat powołania KRS był jednym z głównych elementów negocjacji trwających przy „Okrągłym Stole”. Był to – w założeniu strony opozycyjnej – sposób na zagwarantowanie niezależności sądów i niezawisłości sędziów, których to zasad skutecznie nie gwarantowano i nie przestrzegano w okresie PRL (P. Tuleja, Konstytucyjny status Krajowej Rady Sądownictwa, s. 61). Ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa została uchwalona w dniu 20.12.1989 r. Zgodnie z pierwszą ustawą o Krajowej Radzie Sądownictwa do jej zadań należało m.in.: rozpatrywanie kandydatur na stanowiska sędziów Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego, sądów wojskowych oraz sądów powszechnych, rozpatrywanie i rozstrzyganie wniosków o przeniesienie sędziego na inne miejsce służbowe ze względu na powagę stanowiska sędziego, określanie ogólnej liczby członków sądów dyscyplinarnych, wyrażanie zgody na dalsze zajmowanie stanowiska przez sędziego, który skończył 65 r.ż., wypowiadanie się w sprawie zasad etyki sędziowskiej, wyrażanie propozycji do zmian ustroju sądów.
Jak zauważył P. Tuleja, sięgając do ustaleń z 1989 r., trudno powiedzieć, żeby pozycja ustrojowa KRS była przemyślana i ostatecznie ukształtowania. Krytykowano chociażby sposób uchwalenia ustawy, który pomijał konsultacje z sędziami (M. Stych, Krajowa Rada Sądownictwa, s. 18). Wskazywano także na niebezpieczeństwo przekształcenia się Rady w organ kierujący się wyłącznie zawodową solidarnością (pogląd taki wyrazili A. Murzynowski i R. Gajewski. Zob. M. Stych, Krajowa Rada Sądownictwa, s. 18–19).
(Konstytucja RP, red. Safjan, Bosek, 2016)
.
Czym jest KRS wypowiadał się już Trybunał Konstytucyjny:
.
„(…) Krajowa Rada Sądownictwa jest konstytucyjnym, kolegialnym organem państwa, a jej zadania statuują ją w bezpośredniej bliskości władzy sądowniczej, co wynika z systematyki Konstytucji, konstytucyjnie określonego składu Rady i jej kompetencji. Przez niektórych przedstawicieli doktryny prawa (zob. B. Banaszak, Prawo konstytucyjne, Warszawa 2001) jest nawet traktowana jako „niezależny pozajudykacyjny organ władzy sądowniczej”. Znalazło to również swoje odzwierciedlenie w wyroku Trybunału z 15 grudnia 1999 r. (sygn. P 6/99, OTK ZU nr 7/1999, poz. 164), w którym Trybunał stwierdził, że KRS jest swoistym, samodzielnym, centralnym organem państwowym, którego funkcje powiązane są z władzą sądowniczą (por. wyrok z 18 lutego 2004 r., sygn. K 12/03, OTK ZU nr 2/A/2004, poz. 8)” (wyr. TK z 16.4.2008 r., K 40/07, OTK-A 2008, Nr 3, poz. 44).
.
Wspomniany już Komentarz jasno stwierdza:
.
Krajowa Rada Sądownictwa nie jest organem samorządu sędziowskiego. Sposób jej powoływania, a zwłaszcza skład uwzględniający także inne osoby niż sędziów wskazują, że jest to szczególny organ państwa, nie zaś organ samorządu zawodowego.
.
Jednak mgr Żurek i reszta KOD przy pomocy polskojęzycznych mediów oraz „gazety upadłej” stara się wytworzyć przekonanie, że KRS należy się niezawisłej władzy tak samo, jak psu kość. Ba, miarą demokracji jest pozostawienie wyboru sędziów innym sędziom. Ale rozwiązania, i to w Unii Europejskiej, na dodatek w krajach o ugruntowanej demokracji i niekwestionowanej przez w/w media praworządności powoływanie nowych sędziów czasem składają w ręce… władzy wykonawczej.
.
W szeregu państw (np. Austria, Niemcy, Finlandia, Luksemburg, Republika Czeska, Łotwa), bez wątpienia zaliczanych do państw prawa, nie utworzono organów podobnych do KRS. Wybór sędziów jest w takich wypadkach powierzany zazwyczaj ministrom sprawiedliwości lub różnego rodzaju ciałom kolegialnym uczestniczącym w procesie rekrutacji (P. Mikuli, Rady sądownictwa w Europie, s. 110). Zwraca się uwagę na dwa modele wypracowane przez Państwa Europy Zachodniej w odniesieniu do powoływania sędziów i innych kluczowych spraw dotyczących sądownictwa (P. Mikuli, Rady sądownictwa w Europie, s. 110. Por. też W. Voermans, P. Albers, Models of Councils, raport z badań dostępny na stronie internetowej www.encj.eu/encj, s. 10 i n.). Model północny charakteryzuje się funkcjonowaniem specjalnych urzędów i jednostek, nie zaś rad sądownictwa. W modelu południowym natomiast funkcjonują rady sądownictwa o umiarkowanej pozycji.
(op. cit.)
.
Gdyby u nas wybór nowych sędziów powierzyć ministrowi sprawiedliwości „gazeta upadła” wespół z Lisweekiem ani chybi ogłosiłyby powrót do czasów Bolka… Bieruta.
Tymczasem gwarancja niezawisłości sędziowskiej nie polega na tym, jaki organ go wybiera. Wrzask i tupanie, w którym jednym z bardziej widocznych gardłujących jest magister Żurek, ma na celu obronę status quo, a więc zbyt daleko idącej wszechwładzy trzeciej władzy, która w ciągu 28 lat III RP usiłowała wybic się ponad pozostałe władze, zupełnie lekceważąc Suwerena.
A przecież nawet w Niemczech, od których pełna garścią czerpaliśmy wzorce prawne, w tym nawet ideę państwa prawnego (Rechtsstaat), zaczynają powoli nazywać rzecz po imieniu.
.
Leider gerät zunehmend in Vergessenheit, dass die Justiz nach unserer Verfassung nur die dritte Gewalt ist und nicht die erste. Das Volk soll mittels Wahlen die Politik bestimmen, nicht ein gutes Dutzend Verfassungsrichter. Niestety, coraz częściej zapominamy, że sądownictwo wg naszej konstytucji jest dopiero trzecią władzą, a nie pierwszą w kolejności. To ludzie powinni decydować o polityce w wyborach, a nie tuzin sędziów konstytucyjnych.
.
Magister Żurek nieświadomie, ale za to całkiem otwarcie, mówi, co faktycznie stało się w Polsce. Otóż KRS została zawłaszczona do tego stopnia przez „trzecią władzę”, że zaczęła uchodzić za organ samorządu sędziowskiego.
Co można, wróć, co należy zrobić, by wreszcie pokazać „trzeciej władzy” należne jej miejsce?
Były sędzia, obecnie adwokat Andrzej Litwak, przy okazji członek Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, ma na to receptę:
Obecny stan sądownictwa uzasadnia opcję zerową, taką jaką zastosował De Gaulle w V Republice – wszyscy sędziowie powinni być zwolnieni i ponownie powołani częściowo z kadry dotychczasowej, a częściowo z innych zawodów prawniczych. Można założyć, że większość dotychczasowych sędziów nadaje się do ponownego powołania, ale nie wszyscy. Skandaliczne orzeczenia wydawane w ostatnich latach powinny stanowić koniec kariery w tym zawodzie. Prowadzący postępowania przygotowawcze powinni być również niezależni od innych władz, powinni być powołani sędziowie śledczy, a prokuratorzy wyłącznie do występowania w sądach.
.
Zasada wyboru władzy sądowniczej przez siebie samą to kolejny nonsens, gdyż w państwie demokratycznym żadna władza nie powinna sama siebie wybierać. To właśnie rodzi największe niebezpieczeństwo demoralizacji.
.
http://www.rp.pl/Rzecz-o-prawie/303189981-Sedziowie—przed-nimi-tylko-krok-do-boskosci.html#ap-1
.
To jednak rozwiązanie częściowe. Stan prawniczy w III RP to nie tylko żałosny upadek sędziów i prokuratorów. To samo dotknęło ludzi wykonujących również inne zawody prawnicze. Wymiana obecnych i skompromitowanych przy pozostawieniu dotychczasowych uwarunkowań prawnych doprowadzi do tego, że za kilka lat będziemy mieli to samo. Na skorumpowanych (albo dotkniętych syndromem „boskości”) sędziów jak do tej pory skuteczny jest tylko jeden lek.
To sądy przysięgłych.
Inaczej już za parę lat staniemy przed koniecznością ponownej „opcji zerowej”.
Humpty Dumpty, www.3obieg.pl