Moje hipotezy są następujące: On nie pojechał tam na randkę, tylko czynić ustalenia z masonerią odnośnie dalszych kroków „demokratycznej rewolucji”. Ładna towarzyszka, to wiceprezeska „Nowoczesnej”. Jej miejsce na takim spotkaniu było jak najbardziej właściwe.
Mąż nie ma powodów do rozwodu. Nie kupujmy wrzutek o jakichś romansach. Nawet gdyby były, to rzecz drugorzędna. Balcerac uważa wprost, że Zarząd „Nowoczesnej” pojechał po kasę. Do podpisywania papierów są potrzebne 2 osoby.
http://monsieurb.neon24.pl/post/136113,podatkowa-wyspa-petru(link is external)
Moim zdaniem, pojechali też po instrukcje.
Napisane przez: Rebeliantka
oprac, W.S