Rzecznik Sądu Najwyższego dr hab. Dariusz Świecki w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną z 3 października br. na temat protestacyjnego miasteczka namiotowego pod siedzibą Sądu Najwyższego celowo wprowadził opinię publiczną w błąd stwierdzając, że dekomunizacja jest „jedynie populistycznym hasłem niemającym odzwierciedlenia w rzeczywistości”.
Jednocześnie rzecznik SN poinformował, że już 1 września 2016 roku skierowano wobec Adama Słomki zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na znieważeniu organu RP (art. 226 ust. 3 kk). Zaś już 16 września br. rzecznik Świecki przekazał w imieniu SN oświadczenie, w którym przekonuje, że Sąd Najwyższy przeszedł weryfikację na mocy ustawy z 20 grudnia 1989 roku o zmianie ustaw - Prawo o ustroju sądów powszechnych i in. (Dz.U.1989, nr 73, poz. 436) – de facto art. 9 w/w … czyli wygaszeniu kadencji SN PRL.
Tymczasem działania, na które powołuje się rzecznik SN polegające na przyjęciu przez Sejm PRL X kadencji (tzw. kontraktowy) powyższej ustawy mają tyle wspólnego z dekomunizacją, co zmiana w nazwie prezydentury Wojciecha Jaruzelskiego. Przypomnieć należy, że został on wybrany jako prezydent PRL, a wraz ze zmianą nazwy PRL na RP został – po myśli inwencji rzecznika SN - „zdekomunizowany”. To oczywista manipulacja faktami ze strony przedstawiciela Sądu Najwyższego.
Dekomunizacja w cieniu denazyfikacji
Deutsche Welle podało właśnie konkluzje raportu komisji naukowej, pt. „Die Akte Rosenburg”, która na zlecenie byłej minister sprawiedliwości RFN Sabiny Leuthaeuser-Schnarrenberger (FDP) badała przeszłość tego resortu. Raport końcowy przedstawił w Berlinie obecny minister sprawiedliwości Heiko Maas (SPD).
Jak wynika z w/w raportu, odsetek byłych członków NSDAP w okresie 1949/1950 do 1973 wynosił w przypadku kadry kierowniczej ponad 50 proc., a w niektórych departamentach ministerstwa okresowo nawet ponad 70 proc. Ponadto co piąty ze 107 prawników zajmujących kierownicze stanowiska w Federalnym Ministerstwie Sprawiedliwości należał kiedyś do SA, 16 proc. pracowało niegdyś w ministerstwie sprawiedliwości Rzeszy. Kierujący pracami komisji historyków prawnik Christoph Safferling powiedział w rozmowie z „Sueddeutsche Zeitung”, że w szczytowym roku 1957 77 proc. kierowniczych stanowisk w Federalnym Ministerstwie Sprawiedliwości obsadzonych było przez dawnych członków NSDAP, od szefów referatów wzwyż. – Nikt nie spodziewał się, że ten odsetek był aż tak wysoki – zaznaczył Safferling. Można bez wahania stwierdzić, że Federalne Ministerstwo Sprawiedliwości było najbardziej obciążone personalnie nazistowską przeszłością ze wszystkich bońskich ministerstw. Niektóre z tych ministerstw już dokonały rozprawy ze swoją przeszłością, inne dopiero są w trakcie tego procesu.
Lepiej późno niż wcale
„Kasta sędziowska” broni się metodami z czasów PRL. Nic dziwnego, albowiem członkiem Kolegium SN jest SSN Marian Buliński. Tak się składa, że to Konfederacja Polski Niepodległej – NIEZŁOMNI zawiadomiła ministra Zbigniewa Ziobro o setkach komunistycznych sędziów i prokuratorów, którzy dopuszczali się licznych zbrodni w czasach PRL. Część z w/w nadal jest aktywnych zawodowo. Tak się złożyło, że IPN Oddział w Białymstoku wszczął 16 września 2016 r. śledztwo sygn. S.50.2016.zK w sprawie zbrodni komunistycznej będącej zarazem zbrodnią przeciwko ludzkości w sprawie o sygn. Pg.Śl.II/123/82, tj. o czyn z art. 189 ust. 2 kk w zb. z art. 231 ust. 1 kk w zw. z 11 ust. 2 kk i in. Chodzi o zbrodnię polegającą na skazaniu (sygn. So.W.414/82) Bogusława Malona za to, że „w dniach 17 i 23 sierpnia 1982 r. wywiesił w miejscach publicznych na terenie Szczytna 7 sporządzonych przez siebie ulotek o treści nawołującej do nieposłuszeństwa przepisom oraz wyszydzającej ustrój PRL”. Działacz opozycji czasów PRL został skazany przez Sąd Pomorskiego Okręgu Wojskowego w Bydgoszczy w trybie doraźnym na 3 lata pozbawienia wolności i pozbawienie praw publicznych na 2 lata.
W sprawę zaangażowani byli:
– sędziowie PRL: kpt. Marian Buliński (Sąd Pomorskiego Okręgu Wojskowego – Bydgoszcz) – sędzia zawodowy; płk Zbigniew Grabowski (Sąd Pomorskiego Okręgu Wojskowego – Bydgoszcz) – sędzia zawodowy, przewodniczący; por. Andrzej Kamiński (Sąd Pomorskiego Okręgu Wojskowego – Bydgoszcz) – sędzia zawodowy; ppor. Ryszard Kozłowski (Sąd Pomorskiego Okręgu Wojskowego – Bydgoszcz) – sędzia zawodowy, postanowienie o trybie doraźnym, mjr Ryszard Michałowski (Sąd Pomorskiego Okręgu Wojskowego – Bydgoszcz).
– prokuratorzy PRL: por. Jerzy Puzyrewski (Wojskowa Prokuratura Garnizonowa – Olsztyn); kpt. Dariusz Szewirski (Wojskowa Prokuratura Garnizonowa – Olsztyn) por. Wojciech Trześniewski (Wojskowa Prokuratura Garnizonowa – Olsztyn).
Z informacji przekazanej 5 października 2016 roku m.in. PAP wiadomo, że Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf próbuje narzucić rządowi Beaty Szydło, prokuraturze, inspekcji sanitarnej walkę z „miasteczkiem namiotowym” umieszczonym przed gmachem SN. Manifestujący patrioci mają rzekomo załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne na trawniku przed w/w sądem i popełniać inne wykroczenia, np. niszczyć trawnik.
Wygląda na to, że pani Gersdorf wsłuchała się w głos i „doświadczenie” SSN Mariana Bulińskiego, który brał udział w skazaniu człowieka za 7 ulotek na 3 lata więzienia.
PiS wsłuchało się w głos kolegów z opozycji?
Od nowego roku kilkuset funkcjonariuszy policji ma stracić stanowiska. Chodzi o policjantów pełniących kierownicze funkcje, którzy służbę rozpoczęli przed 1989 – informuje RMF FM. Jak podaje radio, decyzję podjęło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Zwolnienia mają objąć komendantów, wicekomendantów i naczelników wydziałów. Według sprawozdania, które cytuje z posiedzenia zarządu NSZZP z wiceministrem SWiA Jarosławem Zielińskim i Komendantem Głównym Policji, wiceminister poinformował, że „po 31 grudnia 2016 roku osoby w przeszłości zatrudnione w Milicji Obywatelskiej nie będą mogły zajmować kierowniczych stanowisk w Policji”. Zatem skala problemu, który zauważyło MSWiA jest nadal porażająca. Jeszcze w marcu wiceminister Zieliński był uprzejmy odpowiedzieć na interpelację poselską nr 699 m.in. dr Józefa Brynkusa (nr 799 posła Janusza Sanockiego, oświadczenie senatorskie mec. Zbigniewa Cichonia, 9 posiedzenie Senatu RP IX kadencji), z treści której wynika wprost to, że dla kierownictwa MSWiA obeliski i monumenty postawione jako wyraz czołobitności okupacyjnej armii są (były?) „pomnikami”, a ponadto Zastępca Komendanta Głównego Policji w dniu 13 października 2015 roku polecił wzmożony nadzór nad miejscami pamięci żołnierzy radzieckich. Od wielu lat moje środowisko domagało się dekomunizacji, lustracji oraz rozliczenia czasów PRL. Wielokrotnie oskarżano nas o przesadę. Dopiero dziś koledzy z PiS dostrzegają ten problem - w obliczu zagrożenia imperialną polityką Federacji Rosyjskiej. Mimo wielu lat opóźnień mogą liczyć na wsparcie środowiska KPN i NIEZŁOMNYCH w oczyszczeniu instytucji państwowych z komunistycznych zbrodniarzy. O ile walka z komunistami i ich kolejnymi pokoleniami w strukturach MSWiA będzie dosyć prosta to jednak ważniejszą jest batalia o sanację wymiaru sprawiedliwości. Stąd miasteczko namiotowe pod SN i nasze pozytywne propozycje zmian.
Podsumowując. Domagam się natychmiastowego odsunięcia od orzekania sędziego Mariana Bulińskiego i innych komunistycznych zbrodniarzy. Przedstawiciele sądownictwa nie chcą dyskutować na temat naszych pozytywnych projektów zmian w sądownictwie, m.in. wprowadzenie tzw. „ław przysięgłych”, które istniały w II RP. Ława przysięgłych jako instytucja polskiego prawa procesowego istniała w dwudziestoleciu międzywojennym. Przewidywały tę instytucję Konstytucja marcowa w artykule 83, kodeks postępowania karnego z 1928 r. oraz prawo o ustroju sądów powszechnych z tego samego roku. Na ziemiach dawnego zaboru austriackiego, działały one na podstawie przepisów zaborczych – zostały one zniesione ustawą z dnia 9 kwietnia 1938 r. o zniesieniu instytucji sądów przysięgłych i sędziów pokoju.
Tryb powoływania członków sądów przysięgłych w II RP różnił się znacznie od przyjętego w systemie prawa brytyjskiego. Przysięgli ławnicy mieli być wybierani przez organizacje społeczne i pełnić swoją funkcję kadencyjnie. „Kasta sędziowska” musi przejść rzeczywistą sanację i usunąć ze swoich szeregów zwykłych zdrajców. W obecnym stanie rzeczy i sytuacji swoistego wypowiedzenia posłuszeństwa Państwu Polskiemu przez władzę sądowniczą drogą do uzdrowienia powinno być wniesienie ustawy wygaszającej obecny skład SN na podstawie sprzeniewierzenia się art. 2 Konstytucji RP, m.in. ujawnione rozmowy o „ustawianiu” spraw „za bańkę”. Metody działania z czasów PRL muszą zostać przecięte … aby mogła zostać zrealizowana „dobra zmiana”.
Adam Słomka
Przewodniczący KPN-NIEZŁOMNI,
poseł na Sejm RP I,II,III kadencji