Szukając pracy często spotykałem się z bardzo „ciekawymi” ofertami, które są ogłaszane w Powiatowych Urzędach Pracy. Także w Opolu. Jedno z nich w ostatnim czasie przykuło moją uwagę. To oferta pracy jako ŻAŁOBNIK. Pracę tę oferował jeden z zakładów pogrzebowych. Zarobki „całkiem, całkiem” ale zadań wiele bo: kopanie grobów, przygotowywanie spraw związanych z pogrzebem. Praca na 1/2 etatu; wynagrodzenie brutto 1408 zł. (1000 zł. netto); praca na terenie województwa opolskiego (w tym Opole i Lewin Brzeski).
Tymczasem zajrzałem do Słownika Języka Polskiego i tam stoi jak byk, że żałobnik to osoba w żałobie lub uczestnik pogrzebu lub innych uroczystości pogrzebowych. Dawniej formę żeńską żałobnika nazywało się płaczką. Ciekawe jaka szkoła w Polsce kształci zawodowe płaczki? Jest jeszcze motyl-żałobnik o dużych ciemnych skrzydłach. Pracodawcy gratuluję umiejętności tworzenia oferty. Bo żałobnik to przecież nie to samo co kopidół lub pracownik biurowy w zakładzie pogrzebowym.
No chyba, że oferta wynika ze zwykłego skąpstwa właściciela zakładu, który w dość karkołomny sposób stara się połączyć wszystkie trzy funkcje i włożyć go na garba nowego pracownika.
Wiktor Sobierajski
Tak potocznie nazywane jest stanowisko pracownika firmy pogrzebowej. Inaczej to jeszcze grabarz, pogrzebnik ewentualnie tanatopraktor, tanatoprakter, tanatopraktyk, tanatoprakser, tanatokosmetyk, balsamista ale to raczej dotyczy juz osob bardziej fachowo zajmujacych sie cialem zmarlego. Praca jak kazda inna, wazne tylko odpowiednie nastawienie. Ja nie widzialem nic strasznego poza tym ze zarobki i warunki w polsce sa nieoplacalne by wiazac przyszlosc z ta branza…