Kozielski Urząd Stanu Cywilnego mieści się w dawnej winiarni Machlera. Do zabytkowego budynku przylega ogród, którym, jak i kamienicą, nie ma się co na razie zachwycać. Ale to się zmieni.
W tej kadencji samorządu na pierwszy ogień w USC poszły toalety, teraz trwają uzgodnienia z konserwatorem zabytków odnośnie posadzek. W międzyczasie są przygotowywane prace w ogrodzie, który zostanie zagospodarowany na nowo. Teren zostanie podniesiony, uporządkowany i obsadzony. Przestanie też straszyć dość zniszczone ogrodzenie.
Ogród ma być udostępniany nowożeńcom i ich gościom. Prezydent Sabina Nowosielska nie ukrywa, że chciałaby, żeby śluby udzielane w USC odbywały się w znacznie estetyczniejszym otoczeniu.
Gmina rozpisała dwa przetargi na wykonanie dokumentacji zagospodarowania terenu wokół budynku. Oferty, które wpłynęły, były jednak znacznie wyższe, niż środki przewidziane na ten cel w budżecie. Przetarg zostanie zorganizowany ponownie.
kedzierzynkozle.pl
Mój komentarz:
Serdecznie gratuluję władzom Kędzierzyna-Koźla doskonałego samopoczucia i swoistego dobrego humoru, objawiającego się kolejnym „najpotrzebniejszym projektem”. Po „kozielskim Luwrze” priorytetem będzie „winiarnia Malchera”. Jesteśmy ciekawi ile ślubów rocznie udziela się w kozielskim USC. Bo jeżeli kilkanaście rocznie, to nie będzie to inwestycja z myślą o młodych mieszkańcach Kędzierzyna-Koźla, tylko o komforcie pracy urzędników miejskich oraz kolejny przykład na samozadowolenie własnego ego pani prezydent Sabiny Nowosielskiej.
Szanowna Pani Prezydent. Takie zadania jak remont „winiarni Malchera” jest poniżej Pani umiejętności i możliwości intelektualnych. Czas na coś naprawdę wielkiego i namawiam Panią do tego gorąco. Warto wziąć przykład z prezydenta Opola Arkadiusza Wiśniewskiego, który powiększył Opole. Chociaż mam pewne obiekcje co do stylu przeprowadzenia całej operacji przez władze Opola, to sądzę, że mając „bogate doświadczenie biznesowe”, o którym często Pani mówi, Pani z podobną sytuacją poradziłaby sobie doskonale albo jeszcze lepiej. Dlaczego tak sądzę? Bo dla Pani mieszkaniec jest tylko niepotrzebnym, mało istotnym dodatkiem do sprawowanego urzędu. Z drugiej strony doskonale Panią rozumiem, że w tej chwili nie ma co szaleć z inwestycjami, bo wybory dopiero za dwa i pół roku i trzeba oszczędzać.
Wiktor Sobierajski