Zwyciężymy jeśli opowiemy się za rozszerzeniem praw politycznych obywateli i odrzucimy paternalizm. Wynik pierwszej tury wyborów prezydenckich mówi bardzo wiele o głębokiej zmianie nastawienia opinii publicznej i oczekiwaniach obywateli. Zakwestionowany został model polityki, który łączy brak przywództwa i odpowiedzialności z protekcyjnym traktowaniem obywateli.
Nie jestem zaskoczony, że w centrum debaty publicznej staje kwestia referendum i reformy prawa wyborczego. Byłem konsekwentnym orędownikiem otwarcia na demokrację bezpośrednią i współpracę z aktywną opinią publiczną. Prawo i Sprawiedliwość ma w tej sprawie atuty, które należy rozwinąć. Pakiet demokratyczny, który zakazywał odrzucania inicjatyw obywatelskich i demokratyzował wysłuchanie publiczne był bardzo dobrze przyjęty w środowiskach, które opowiadają się za otwarciem polityki i rozszerzeniem praw politycznych obywateli. Z podobnych założeń wyrastał zgłoszony przeze mnie projekt zmian w konstytucji, urealniający instytucję referendum.
Przypomnę, że proponowałem obligatoryjne referendum gdy wniosek popiera co najmniej milion obywateli (z wyłączeniem budżetu i polityki obronnej). Wszystkie te inicjatywy były z determinacją zwalczane przez PO. Dlatego też dziś wiarygodność Prezydenta Komorowskiego jako zwolennika referendum jest bliska zeru. Prawica nie może przespać tego momentu. Mamy wielkie szanse na zwycięstwo Andrzeja Dudy w drugiej turze wyborów. Jednym z warunków jest mocne poparcie dla postulatów otwarcia systemu politycznego. Chodzi nie tylko o urealnienie referendum, ale także o zmianę prawa wyborczego. Istnieją warianty ordynacji większościowej, które minimalizują ryzyku dekompozycji Parlamentu i braku większości. Rządy PO to unikanie przywództwa i stawianie na odwrócenie społeczeństwa od spraw publicznych. Trzeba przeciwstawić temu odpowiedzialne przywództwo i zaufanie do opinii publicznej.
Kazimierz Michał Ujazdowski